Investing.com - Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) potępiła decyzję Rosji o uznaniu niepodległości republik we wschodniej Ukrainie i rozmieszczeniu wojsk w tym regionie podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa we wtorek.
Wielu ekspertów obawia się, że wysłanie wojsk do Doniecka i Ługańska - wspieranych przez Rosję obszarów w rejonie Donbasu na wschodzie Ukrainy - jest wstępem do inwazji na Ukrainę na pełną skalę.
Odpowiedzią USA były sankcje handlowe, a w Europie Niemcy ogłosiły zablokowanie certyfikacji gazociągu Nord Stream 2.
Tymczasem brytyjski minister Sajid Javid ogłosił, że inwazja, przed którą Europa ostrzega od wielu dni, już się rozpoczęła: "Można stwierdzić, że inwazja na Ukrainę już się rozpoczęła" - powiedział, ogłaszając, że rząd brytyjski przygotowuje sankcje na wtorek.
Komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders powiedział we wtorek w Brukseli, że wczorajsze działania Putina na Ukrainie były "aktem wojny".
Analitycy zastanawiają się teraz, jaki będzie następny ruch Putina.
Andrew Wood, współpracownik Chatham House's Russia and Eurasia programme i były ambasador Wielkiej Brytanii w Rosji, powiedział CNBC, że ostatnie posunięcie Putina pokazuje, że "nie jest on godny zaufania".
"Nikt nie wie, jak daleko się posunie, ale logika podpowiada, że zatrzyma się, gdy będzie miał pełną kontrolę nad polityką, przynajmniej Ukrainy, a to oznacza, że zainstalował na Ukrainie swój własny reżim, aby spróbować rządzić tym krajem, zrobić to samo, co robi z Białorusią, wchłonąć oba kraje pod swoją kontrolę. To zresztą zawsze było jego celem.
Nie wszyscy jednak wierzą, że taka sytuacja będzie trwała. "Ogólnie rzecz biorąc, polityka Fed i warunki ekonomiczne są raczej długoterminowymi czynnikami napędzającymi gospodarkę i rynki finansowe, a nie pojedyncze wydarzenia geopolityczne" - wyjaśnia Larry Adam, główny dyrektor inwestycyjny w Raymond James, cytowany przez MarketWatch.
Mimo to, konsekwencje gospodarcze i rynkowe inwazji "mogą stanowić krótkoterminowe ryzyko dla gospodarki światowej i spowodować utrzymywanie się niestabilności na rynkach" - podsumowuje Adam.