👁 Chcesz inwestować jak profesjonalista? Wykorzystaj moc SI i znajdź najlepsze akcje. Promocja z okazji Cyfrowego Poniedziałku wkrótce dobiegnie końca!SKORZYSTAJ Z PROMOCJI

Miliarderzy przewidują krach finansowy większy, niż w 2008 roku i nie, tym razem drukarki nas nie uratują

Opublikowano 22.08.2023, 14:49
© Investing.com
NDX
-
UK100
-
US500
-
FCHI
-
DJI
-
DE40
-
ES35
-
GS
-
JPM
-

Investing.com - Świat po raz kolejny stanął na krawędzi załamania gospodarczego, podobnie jak miało to miejsce w 2008 roku w związku z kryzysem finansowym i pandemią w 2020 roku. O ile jednak wówczas udało się uniknąć głębokiej depresji dzięki sprytnej polityce fiskalnej i maszynom do drukowania pieniędzy banku centralnego, o tyle tym razem sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Wciąż znajdujemy się w fazie zwodniczego spokoju przed wielką burzą, ponieważ na giełdach nie ma jeszcze zbyt wielu oznak tego, co nas czeka.

Sytuacja pogarsza się w różnych miejscach na świecie, ale inwestorzy przyzwyczaili się do tego, że co by się nie działo to i tak zostaną uratowani, ponieważ skoordynowane globalne działania banków centralnych zapobiegną najgorszemu.

Ale to wypieranie rzeczywistości gospodarczej doprowadzi do tego, że inwestorzy zapłacą wysoką cenę. Ponieważ tym razem, jak napisał Charles Hugh Smith, nikt ich nie uratuje.

Powód, dla którego każdy bank centralny i każdy rząd jest sam, jest prosty. W latach 2008 i 2020 każdy z nich miał ten sam problem i podobny punkt wyjścia. Wszystkie strony były, więc zainteresowane znalezieniem wspólnego rozwiązania.

Ale dziś jest inaczej, jak wyjaśnia Smith. Każdy kraj toczy własną walkę z inflacją i deflacją. Ponadto interesy geopolityczne odgrywają większą rolę, a stare wizerunki wrogów i przyjaciół zostały zweryfikowane.

Rosja chce podporządkować sobie Ukrainę, Chiny mają na celowniku Tajwan, Japonia z niepokojem obserwuje rosyjsko-chińskie ćwiczenia wojskowe u własnych wybrzeży, a węgierski ultranacjonalista Kostadin Kostadinow pozwolił sobie na świętowanie na konferencji partii AFD, gdy mówił o tym, że Niemcy wkrótce zajmą "należne im miejsce, jako wielka potęga, i to nie tylko w Europie".

Nacjonalizm i ekspansja terytorialna kwitną. Każdy naród stara się bardziej niż kiedykolwiek, aby zapewnić sobie przeforsowanie własnych interesów. Sojusze są zawierane przede wszystkim wtedy, gdy oczekuje się największych korzyści dla siebie lub gdy osłabia się wspólnego wroga.

Smith zwraca również uwagę, że EBC, Fed i Spółka są w kropce. Znają bowiem tylko dwie sztuczki na pobudzenie słabnącego wzrostu gospodarczego - obniżenie stóp procentowych i drukowanie pieniędzy. Ale to nie działa, gdy próbuje się kontrolować inflację, tak jak obecnie.

Będą, więc skazani na bezczynne przyglądanie się upadkowi gospodarki.

Nie stanowi to dla nich większego problemu, niż dla rządów, ponieważ zawsze mogą wskazać, co najmniej jedną przyczynę, tj. konflikt zbrojny, trudności w łańcuchu dostaw i wojny handlowe, jako przyczynę bezrobocia i inflacji.

Nadchodzący wstrząs na rynku jest jednak również świetną okazją dla tych, którzy rozpoznają odpowiednie symptomy i podejmą odpowiednie działania.

W jednym ze swoich artykułów bloger finansowy Michael Snyder nakreślił podobieństwa do zawirowań z 2008 r., ponieważ wtedy, podobnie jak teraz, rynek nieruchomości znajduje się w ogonie. Sprzedaż spada, spadają, więc i ceny. To wyraźna oznaka nadchodzącego spowolnienia.

Miliarder Michael Burry postawił już 1,6 miliarda dolarów (90 procent swojego portfela), że na rynkach finansowych nastąpi krach. Burry postawił również na krach na rynkach w 2008 roku i zarobił fortunę. Wygląda na to, że historia się powtarza.

W Stanach Zjednoczonych oprocentowanie kredytów hipotecznych osiągnęło w zeszłym tygodniu najwyższy poziom od ponad 20 lat i wyniosło 7,09 procent. Jednocześnie, coraz więcej osób jest zmuszonych do sprzedaży swoich domów, więc stara gra podaży i popytu prowadzi do coraz szybszego spadku cen.

Inflacja stawia ludzi w niezręcznej sytuacji, w której nie są w stanie płacić rachunków, a liczba osób niespłacających kredytów hipotecznych rośnie. Agencja Fitch Ratings ostrzegła już, że dziesiątki amerykańskich banków są na skraju obniżenia ratingu kredytowego, nawet JPMorgan (NYSE:JPM) Chase.

A to tylko wierzchołek góry lodowej, jak napisał Snyder.

Podobny problem pojawia się w Chinach, gdzie nawet państwowe spółki z branży nieruchomości ogłaszają straty. I to w kraju, w którym sytuacja gospodarcza jest upolityczniona.

Zakazano używania słowa deflacja i wstrzymano publikację danych na temat bezrobocia wśród młodzieży.

Szef sprzedaży funduszy hedgingowych w Goldman Sachs (NYSE:GS), Tony Pasquariello, ostrzegł już, że obawy o wzrost w Chinach wywołują globalną awersję do ryzyka.

Jak dotąd niewiele osób zdaje sobie sprawę ze skali rozbieżności między oficjalnymi chińskimi danymi a rzeczywistością. Według doniesień, ceny nowych i istniejących domów spadły tylko o -2,4% i -6% od swoich szczytów.

Bloomberg i lokalni agenci nieruchomości mówią jednak o spadkach cen sięgających nawet 25%. Nawet w największych miastach ceny spadły do tej pory o 15%.

Duża różnica wynika ze sposobu gromadzenia danych, ponieważ oficjalne dane opierają się na ankietach, a nie na rzeczywistych cenach transakcyjnych.

Grozi to pęknięciem baniek na rynku nieruchomości w obu największych gospodarkach świata, co nieuchronnie wpłynie na bańki w innych aktywach. A każde z tych dwóch mocarstw nie pragnęłoby niczego bardziej, niż pęknięcie bańki u wroga klasowego - niezależnie od faktu, że takie wydarzenie pociągnęłoby za sobą jego własny rynek.

Rynki ignorują to jednak, ślepo ufając, że maszyny do drukowania pieniędzy przyjdą im na ratunek, jak zawsze.

Kiedy ta ufność ustępuje miejsca rozpaczy, nie ma możliwości powstrzymania spadku na samo dno.

Świat finansów nie jest już w stanie rozwiązać problemów realnej gospodarki. Ponieważ poprzednie trwałe rozwiązanie polegające na stymulowaniu popytu poprzez stale rosnącą górę długu wyczerpało swoje możliwości.

Marzenie o polityce zerowych stóp procentowych z niską inflacją ostatecznie się skończyło, a wraz z nim iluzoryczne polowanie na coraz to nowe rekordy wszech czasów DAX, Nasdaq, CAC 40, Dow Jones, S&P 500...

Najnowsze komentarze

Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.