BRUKSELA, 17 września (Reuters) - Europejskie władze są przygotowane na porzucenie planu przymusowej relokacji 120 tysięcy azylantów między kraje UE na rzecz dobrowolnego systemu proponowanego przez kraje Europy Wschodniej, poinformowali unijni politycy.
Propozycja powstała po poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych, podczas którego nie udało się porozumieć co do systemu kwotowego.
Nie jest pewne, czy nowy plan Komisji Europejskiej (KE) zostanie zaakceptowany przez Niemcy i Francję, gdyż zapewne trafiłoby do nich więcej uchodźców niż w ramach systemu kwotowego.
Ministrowie spraw wewnętrznych przygotowują się na kolejne nadzwyczajne posiedzenie zaplanowane na 22 września i chcieliby uniknąć kolejnego niepowodzenia.
"Naszym celem jest zachowanie jedności Europy" - powiedział w środę parlamentarzystom europejskim komisarz UE do spraw migracji Dimitris Avramopoulos.
Jeden z przedstawicieli KE powiedział, że "przymusowy program nie jest już opcją". Polityk podkreślił, że "liczy się zachowanie łącznej liczby 120 tysięcy".
Możliwym kompromisem byłoby nakładanie na kraje niechętne przyjmowaniu uchodźców sankcji finansowych. W przypadku Polski wyniosłoby to niecałe 10 milionów euro. Niemcy sugerowali z kolei zmniejszenie wielomiliardowych środków unijnych.
"Musi istnieć rozwiązanie pośrednie pomiędzy bardzo niską rekompensatą proponowaną przez Komisję oraz zawieszeniem środków unijnych sugerowanym przez Niemcy" - powiedział jeden z unijnych dyplomatów.
Jeśli na wtorkowym spotkaniu nie zostanie zawarte porozumienie, Luksemburg, który sprawuje obecnie prezydencję w UE, może zarządzić głosowanie w sprawie obowiązkowego programu relokacji imigrantów.
Decyzja podjęta większościowo, a nie jednomyślnie "jest możliwa prawnie, ale kontrproduktywna politycznie" - powiedział przedstawiciel unijnych władz. "Poza tym, nie możemy wysyłać azylantów tam, gdzie nie są mile widziani".