(PAP) TIM jest przygotowany na ewentualne spowolnienie w sektorze budowlanym w drugim półroczu 2019 roku. Sygnały płynące z rynku w kwietniu i maju są niejednoznaczne - poinformował PAP Biznes w wywiadzie prezes spółki Krzysztof Folta.
"Obawiam się spowolnienia w sektorze budowlanym, związanego m.in. z zatorami płatniczymi. Spodziewam się, że zobaczymy symptomy w drugim kwartale, a objawy w drugim półroczu. TIM ma bardzo dobrą kondycję finansową. Jesteśmy przygotowani na spowolnienie spływu pieniądza, a to będzie właśnie największy problem sektora" - powiedział prezes.
"Jesteśmy organizacyjnie i płynnościowo przygotowani na różne warianty rozwoju sytuacji rynkowej. Jeśli koniunktura będzie gorsza, to zakładamy większy wzrost udziałów rynkowych. Powód jest prosty. W naturalny sposób można będzie spodziewać się w takim wariancie ograniczonego dostępu do towarów dla wielu podmiotów z racji obniżenia limitów kredytowych. My takiego problemu nie mamy i mieć nie będziemy. Natomiast pozytywny scenariusz rynkowy jest dla nas również korzystny, gdyż pozwala na generowanie mocnych wzrostów, co pokazał chociażby pierwszy kwartał bieżącego roku" - dodał.
W ocenie Folty, choć według danych GUS cała budowlanka ma dobre wyniki, to w segmencie budynki i budowle, z którym TIM jest najbardziej powiązany, nie ma obecnie dużo optymizmu, a wzrost wynosi 1 proc. rdr za cztery miesiące 2019 roku.
Przychody TIM, który jest hurtowym dystrybutorem artykułów elektrotechnicznych w Polsce, w pierwszych trzech miesiącach 2019 roku wzrosły o 7,2 proc. do 188,1 mln zł, z czego niemal 72 proc. przyniosła sprzedaż online. Przychody grupy zwiększyły się o 7 proc. do 207,6 mln zł, a EBITDA wzrosła o 110,7 proc. do 11,9 mln zł.
"Dzięki zmianie struktury sprzedaży w kierunku najbardziej rentowych grup produktów uzyskaliśmy wzrost marży brutto o 2,9 punktu procentowego. To determinuje dobry wynik. Oprócz tego wszystkie spółki zależne, czyli 3LP i Rotopino. pl, zanotowały dodatni wynik na sprzedaży i EBITDA. Mamy zatem bardzo pozytywne wyniki finansowe i duże dynamiki wzrostu" - powiedział.
Prezes uważa, że sygnały dotyczące kondycji rynku są w kwietniu i maju niejednoznaczne.
"Kumulacja dni wolnych w związku z Wielkanocą i długim weekendem majowym na przełomie kwietnia i maja powoduje, że te miesiące nie są dla mnie wiarygodne, by móc na ich podstawie wyciągać daleko idące wnioski. Zbitka przerw w pracy mogła trochę zachwiać obrazem rynku i dlatego można powiedzieć, że mamy pewien szum informacyjny i warto poczekać na kolejne dane. Patrząc jednak możliwie obiektywnie, jesteśmy zadowoleni i konsekwentnie realizujemy strategię rozwoju" - powiedział.
"Nasza strategia zakłada, że będziemy odnotowywać w dotychczasowym biznesie wzrost przychodów o 5 proc. powyżej inflacji przy poprawie rentowności. Tak też się dzieje. Dodatkowo rozwijamy alternatywne modele sprzedaży, jak marketplace, handel B2B2C i dropshipping" - dodał.
Strategia spółki zakłada wzrost przychodów do 2021 roku do co najmniej 1 mld zł i zwyżkę rentowności EBITDA do nie mniej niż 3,6 proc. Średnioroczny wzrost przychodów ma być o ponad 5 proc. powyżej poziomu inflacji.
W 2018 roku przychody TIM SA wzrosły o 15,4 proc. do 751,5 mln zł. Rentowność EBITDA w ubiegłym roku wyniosła 2,3 proc.
TIM jest hurtowym dystrybutorem artykułów elektrotechnicznych w Polsce, z około 8,1 proc. udziałem w rynku.
Ewa Pogodzińska (PAP Biznes)