W serii nocnych nalotów wczesnym rankiem w sobotę Izrael zaatakował obiekty wojskowe w Iranie, które według Teheranu spowodowały "ograniczone szkody". Działanie to nastąpiło po irańskim ataku z początku miesiąca, choć izraelskie uderzenia ominęły najważniejsze irańskie instalacje naftowe i jądrowe. Decyzja ta wydaje się być zgodna z międzynarodowymi apelami o powściągliwość w obliczu obaw o eskalację konfliktów regionalnych.
Izraelskie wojsko poinformowało, że jego samoloty przeprowadziły trzy fale ataków na fabryki pocisków i inne obiekty, ostrzegając Iran przed odwetem. Mimo śmierci dwóch żołnierzy i pewnych zniszczeń, irańska obrona przeciwlotnicza twierdzi, że skutecznie odparła atak.
Uderzenia mają miejsce w czasie rosnących napięć po ataku wspieranego przez Iran Hamasu na Izrael 7.10.2023 r. i późniejszym irańskim ostrzale rakietowym 1 października, który spowodował jedną ofiarę śmiertelną na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu. Nasilający się konflikt w Libanie, gdzie Izrael walczy z atakami rakietowymi Hezbollahu, dodatkowo zwiększa napięcie w regionie.
Światowe mocarstwa, w tym Stany Zjednoczone, wezwały oba kraje do zachowania ostrożności. USA szczególnie odradzały atakowanie irańskich obiektów jądrowych i pól naftowych. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu wyraziło prawo kraju do samoobrony, ale jednocześnie uznało swoją odpowiedzialność za pokój w regionie.
Urzędnicy w Teheranie, poinformowani o sytuacji, wskazali, że odpowiedź na izraelskie uderzenia będzie wyważona, powołując się na bardzo minimalne szkody i potwierdzając, że trafiono w kilka baz Gwardii Rewolucyjnej.
Irańskie media transmitowały nagrania z lotniska Mehrabad w Teheranie, najwyraźniej w celu zademonstrowania minimalnego wpływu uderzeń. Lokalne media informowały o eksplozjach trwających kilka godzin w stolicy i pobliskich bazach wojskowych. Jednak izraelskie wojsko nie spodziewa się natychmiastowej reakcji Iranu i nie zmieniło środków bezpieczeństwa publicznego w kraju.
Izraelskie wojsko podkreśliło swoją gotowość do odpowiedzi, jeśli Iran dalej zaostrzy sytuację. Cele uderzeń nie obejmowały irańskiej infrastruktury energetycznej ani obiektów jądrowych, co potwierdził amerykański urzędnik. Administracja Bidena jasno stwierdziła, że została poinformowana o działaniach Izraela, ale nie uczestniczyła w operacji.
Irańska agencja informacyjna Tasnim ostrzegła o proporcjonalnej reakcji Iranu, choć nie ogłoszono żadnych konkretnych działań odwetowych. Tymczasem loty w Iranie i sąsiednim Iraku, które zostały zawieszone podczas izraelskiego ataku, miały zostać wznowione.
Jordania i Arabia Saudyjska oświadczyły, że ich przestrzeń powietrzna nie została wykorzystana do izraelskich uderzeń. Choć Izrael nie potwierdził żadnych operacji w Syrii, syryjskie media państwowe poinformowały w sobotę o nalotach na obiekty wojskowe w centralnych i południowych regionach kraju.
Premier Izraela Benjamin Netanyahu i inni urzędnicy monitorowali operację z centrum dowodzenia wojska w Tel Awiwie. Minister obrony Yoav Gallant komunikował się z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem po rozpoczęciu uderzeń, a Austin podkreślił zaangażowanie USA w obronę swojego personelu i sojuszników w regionie.
Arabia Saudyjska potępiła ataki jako naruszenie suwerenności Iranu i prawa międzynarodowego. Oczekuje się, że negocjatorzy będą kontynuować wysiłki na rzecz zawieszenia broni i umowy o uwolnieniu zakładników w Gazie, co może pomóc w deeskalacji szerszego konfliktu, a rozmowy mają zostać wznowione w niedzielę w Dosze.
Reuters przyczynił się do powstania tego artykułu.
Artykuł został przetłumaczony przy pomocy sztucznej inteligencji. Zapoznaj się z Warunkami Użytkowania, aby uzyskać więcej informacji.