(PAP) Europejskie indeksy giełdowe, po spokojnej sesji, zakończyły dzień niewielkimi zmianami. Uwagę inwestorów przyciągały kolejne doniesienia w sprawie wojen handlowych, pozytywnie zaskoczyły odczyty PMI dla usług w Europie. W USA w środę giełdy są nieczynne, a Amerykanie obchodzą Dzień Niepodległości.
Euro Stoxx 50 wzrósł o 0,17 proc., niemiecki DAX zniżkował o 0,26 proc., francuski CAC 40 poszedł w górę o 0,07 proc., a brytyjski FTSE 100 stracił 27 proc.
W Stoxx Europe 600 najmocniej spadał sektor IT, zaś najlepiej radziła sobie telekomunikacja.
Euro osłabia się do dolara - EUR/USD spada o 0,1 proc. do 1,164.
Rentowność niemieckich obligacji 10-letnich rośnie o 1 pb do 0,30 proc., zaś amerykańskich pozostaje bez zmian na poziomie 2,83 proc.
NIEMIECKA NADWYŻKA W HANDLU ZAGRANICZNYM JEST TOKSYCZNA - IFO
Gabriel Felbermayr, dyrektor instytutu Ifo ocenił w środę, że nadwyżka handlowa Niemiec staje się coraz poważniejszą kwestią, nie tylko z punktu widzenia USA, ale także innych partnerów handlowych, w tym wewnątrz Unii Europejskiej.
"Nadwyżka staje się toksyczna i wiele osób w samych Niemczech argumentuje, że trzeba coś zrobić w kierunku obniżenia jej. Okazuje się ona raczej zobowiązaniem niż aktywem" - powiedział Felbermayr w telewizji CNBC.
Saldo handlu zagranicznego Niemiec w 2017 r. spadło po raz pierwszy od 2009 r. i wyniosło 300,9 mld dolarów.
WOJNY HANDLOWE WCIĄŻ W CENTRUM UWAGI
Unia Europejska może zaproponować dużym eksporterom aut - USA, Korei Południowej i Japonii - wielostronne porozumienie o obniżce ceł na szereg kategorii produktów motoryzacyjnych - wynika ze środowych informacji Financial Times. Oficjalne decyzje nie zostały jednak jeszcze podjęte.
Chiny tymczasem naciskają na UE, by wejść w strategiczny sojusz przeciwko protekcjonistycznej polityce USA np. w ramach WTO - podał Reuters.
Pekin nie wyjdzie przed szereg i nie nałoży ceł odwetowych na USA, zanim te formalnie nie implementują nowych taryf do porządku prawnego - poinformowało chińskie ministerstwo finansów w dementi doniesień agencyjnych.
Wcześniej Reuters i Bloomberg podały, że Chiny oficjalnie nałożą cła na amerykańskie produkty o północy z czwartku na piątek, czyli 12 godzin wcześniej niż planują to uczynić w piątek Amerykanie (6.00 w Polsce, 12.00 w USA).
Chińska waluta umacniała się tymczasem do dolara na rynku offshore nawet o 0,8 proc., czyli śródsesyjnie najmocniej od końca marca, w okolice 6,62. Od połowy czerwca juan osłabił się jednak do dolara o ok. 4 proc., co wzbudziło spekulacje o celowej deprecjacji waluty przez bank centralny.
Władze monetarne Państwa Środka są przekonane, że nie będą musiały dokonywać znaczących interwencji w celu obrony kursu junana (nie w takiej skali jak w 2015 r.), jednak będą tolerować niższe kwotowania swojej waluty, by pomóc spowalniającej gospodarce i zniwelować skutki amerykańskich ceł - dowiedział się Reuters.
Bank centralny Chin zobowiązał się we wtorek do utrzymywania kursu juana na stabilnym poziomie i oficjalnie zaprzeczył, by polityka kursowa (celowe osłabienie waluty) mogła być wykorzystywana jako narzędzie w radzeniu sobie z konfliktem handlowym z USA.
USA zamierzają wprowadzić w piątek cła na chiński import o wartości do 34 mld USD. Prezydent USA Donald Trump zagroził w ub. tygodniu nałożeniem ceł na kolejne 200 mld USD towarów z Chin, z możliwością rozszerzenia taryf na kolejne 200 mld USD, jeżeli Chiny odpowiedzą podobnymi działaniami.
Administracja Białego Domu rozważa również wprowadzenie 20-proc. ceł na europejskie auta, na co Unia Europejska zasygnalizowała gotowość do nałożenia na USA taryf o wartości nawet do 300 mld USD.
Eric Lonergan, zarządzający w funduszu M&G uważa, że choć retoryka Donalda Trumpa w sprawie handlu jest całkowicie błędna, to ma on rację w sprawie globalnych nierównowag.
"Myślę, że Trump ma rację co do szerszego obrazu. (...) Kluczowa sprawa dla Trumpa to nie są cła, ale globalne nierównowagi i w tym punkcie ma on rację. Uważam, że jego prawdziwa agenda jest dużo, dużo obszerniejsza. Nie sądzę, by chodziło o szczegóły specyficznych ceł albo o zachowania poszczególnych firm" - powiedział w środę Lonergan w telewizji CNBC.
POZYTYWNE ODCZYTY PMI DLA USŁUG W STREFIE EURO I WLK. BRYTANII
Z danych makro w górę zrewidowano odczyt PMI z sektora usług z eurolandu za czerwiec, a analogiczny wskaźnik dla UK zaskoczył wyższym od oczekiwań odczytem.
Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze usług strefy euro, wyniósł w czerwcu 55,2 pkt. wobec 53,8 pkt. w poprzednim miesiącu - podano końcowe wyliczenia. Wstępnie szacowano wskaźnik na 55,0 pkt. Subindeks optymizmu wzrósł pierwszy raz od 4 miesięcy, wzrost aktywności odnotowano również w segmencie nowych zamówień i zatrudnienia.
PMI Composite wzrósł do 54,9 pkt. z 54,1 pkt. w maju. Tutaj subindeks optymizmu spadł na najniższy poziom od listopada 2016 r.
"Przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego oraz odbicie presji cenowej wspiera stanowisko EBC o konieczności wygaszenia QE w dalszej części roku, choć szczegóły badania również uzasadniają ostrożne podejście banku" - uważa Chris Williamson, główny ekonomista Markit.
"W szczególności spadek sentymentu na najniższe od półtora roku poziomy odzwierciedla coraz większą nerwowość dla perspektyw, szczególnie w przetwórstwie, w obliczu eskalacji dyskusji o wojnie handlowej" - dodał.
W Wielkiej Brytanii wskaźnik PMI w usługach wyniósł w czerwcu 55,1 pkt. (najwyżej od października) wobec 54,0 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca. Oczekiwano 54,0 pkt.
Dane wsparły notowania funta - GBP/USD wzrósł po ich publikacji do 1,322 proc. (o 0,4 proc.).
"Mocniejszy wzrost aktywności w usługach jest kolejną oznaką odbicia wzrostu w II kw., co otwiera drogę do podwyżki stóp procentowych w sierpniu, zwłaszcza w kontekście sygnałów o wzroście presji inflacyjnych" - ocenił Williamson.
Kluczowe dla szterlinga może być piątkowe wyjazdowe posiedzenie brytyjskiego rządu. Premier Theresa May zamierza przedstawić swoim ministrom szczegóły ostatecznej wersji planu relacji UK z UE po Brexicie.
CENY ROPY BEZ WIĘKSZYCH ZMIAN, RYNEK CZEKA NA CZWARTKOWE ZAPASY W USA
Wyceny Brent i WTI nieznacznie rosną, choć amplituda wahań poziomu benchmarków jest niewielka.
Baryłka WTI w dostawach na sierpień w Nowym Jorku drożeje o 0,1 proc. do 74,2 USD. We wtorek benchmark przebił 75 USD, po raz pierwszy od listopada 2014 r.
Brent w dostawach na sierpień w Londynie drożeje o 0,4 proc. do 78,0 USD.
Branżowy, amerykański instytut API prognozuje, że zapasy ropy naftowej w USA spadły w ub. tygodniu o 4,51 mln baryłek. Byłby to siódmy z rzędu tydzień ubytku stanów magazynowych. Rynek spodziewa się spadku o 5 mln b. Oficjalne dane zostaną podane w czwartek.
Ceny ropy wspierają awaryjne przerwy w dostawach w Kanadzie i Libii, przy regularnie spadającej produkcji w Wenezueli oraz perspektywach nałożenia sankcji na Iran przez USA w listopadzie.
W Libii nieczynne są 4 terminale naftowe z powodu walk lokalnych partyzantek, przez co na rynek nie trafia ok. 850 tys. b/d surowca. Do końca lipca z kanadyjskich pól w okolicach Fort McMurray Alberta do USA nie będzie trafiać 360 tys. b. ropy dziennie z uwagi na konieczność napraw po dużej awarii zasilania. (PAP Biznes)