(PAP) Plan prywatyzacyjny zostanie w tym roku wykonany w 30 proc., a w kolejnych trzech latach przychody z tego tytułu będą wynosiły ok. 1 mld zł rocznie - zapowiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazeta Prawną" Włodzimierz Karpiński, minister skarbu.
"W tym roku wykonanie planu w zakresie przychodów z prywatyzacji wyniesie ok. 30 proc. Nie jesteśmy zdeterminowani, aby prywatyzować za wszelką cenę, czego przykładem jest Polski Holding Nieruchomości. To nie był dobry czas na prywatyzację" - powiedział minister.
Przychody z prywatyzacji po październiku 2014 roku wyniosły 965,7 mln zł, a wartość wpłaconych dywidend wyniosła 3,66 mld zł. Już wcześniej minister skarbu mówił, że przychody z prywatyzacji w tym roku powinny wynieść do 1,2 mld zł. Tymczasem zapisana w budżecie kwota to 3,7 mld zł.
"Jeśli chodzi o przyszłość i wąsko rozumianą prywatyzację, bez wnoszenia akcji do PIR lub BGK, to na najbliższe trzy lata zakładamy przychody na poziomie ok. 1 mld zł rocznie. Będziemy się koncentrować na prywatyzacjach branżowych" - powiedział Karpiński.
Odnosząc się do sytuacji w górnictwie poinformował, że energetyka nie wyleczy strukturalnych problemów kopalń.
"Jeśli miałaby wejść w ten proces, to musiałby on być bardzo dobrze opisany biznesowo" - powiedział.
"Przykład Tauronu pokazuje, że uczynienie z nierentownych kopalń dobrze prosperującego biznesu jest możliwe. Ale podkreślam: nie ma mowy ani o dokonaniu niezgodnego z prawem transferu publicznych pieniędzy na ratowanie górnictwa, ani o rozwiązaniach, które nie byłyby oparte na strukturze zdrowego biznesu" - dodał.
Karpiński nie wykluczył, że powstanie ustawa reprywatyzacyjna, ale jeśli miałoby to nastąpić, to w parlamencie następnej kadencji.