(PAP) Giełdy na Wall Street zanotowały solidne wzrosty w poniedziałek w ślad za pozostałymi światowymi parkietami po "zawieszeniu broni" w sporze handlowym między USA a Chinami. Wśród liderów wzrostów były spółki uzależnione od eksportu, drożały też koncerny paliwowe, gdyż w górę poszła ropa naftowa.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zwyżkował o 1,13 proc., do 25.826,43 pkt.
S&P 500 wzrósł o 1,09 proc. i wyniósł 2.790,37 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). poszedł w górę o 1,51 proc. do 7.441,51 pkt.
Po 4-5 proc. zyskiwały duże spółki uzależnione od rynków eksportowych takie jak Deere, Boeing (NYSE:BA) czy NVIDIA. Ponad 9 proc. rosły akcje AMD.
W ujęciu sektorowym wzrostom przewodziły spółki dóbr wyższego rzędu i IT. Najgorzej radził sobie sektor dóbr podstawowych.
W ślad za mocnymi zwyżkami cen ropy naftowej spółki z tego sektora również znalazły się na solidnych plusach.
Rynki z entuzjazmem przyjęły 90-dniowe "zawieszenie broni" w sporze handlowym USA-Chiny, chociaż część analityków ocenia, że reakcja była zbyt mocna.
"Nie rozumiem, dlaczego rynek wzrósł w reakcji na tę informację. Czy to rozwiązuje jakikolwiek długoterminowy problem? Nie sądzę. To tylko jedna z przeszkód, z którymi rynek musi się zmierzyć" - powiedział Bruce Bittles, główny strateg inwestycyjny z Baird.
"Potrafię zrozumieć, że inwestorzy są szczęśliwi, że jakaś część presji spadła, ale żeby rosnąć tak mocno?" - dodał.
Po dwustronnych rozmowach prezydent USA Donald Trump zgodził się nie podnosić ceł z 10 proc. do 25 proc. na towary chińskie o wartości 200 mld dolarów rocznie od 1 stycznia, jak wcześniej ogłoszono, ponieważ Chiny zgodziły się kupić nieokreśloną, ale "bardzo dużą" ilość produktów rolnych, energetycznych, przemysłowych i innych - poinformował Biały Dom.
"Relacje z Chinami dokonały WIELKIEGO skoku naprzód" - napisał Trump w poniedziałek na Twitterze. Dobór słów Trumpa był zbieżny z anglojęzyczną nazwą maoistycznej kampanii społecznej, zakończonej śmiercią milionów obywateli Chin w latach 60. XX w.
Oba kraje uzgodniły, że przez 90 dni będą kontynuowały negocjacje w sprawie polityki handlowej, a jeżeli do tego czasu nie uda się wypracować kompromisu USA podniosą cła.
Na Wall Street wyraźnie drożały też akcje producentów aut, po tym jak prezydent USA Donald Trump poinformował na Twitterze, iż Chiny zgodziły się obniżyć i znieść cła (obecnie 40 proc.) na importowane z USA samochody.
Nie tylko rynki akcji pozytywnie zaskoczyły ustalenia rozmów. Kontrakty na soję (z dostawą na styczeń) na giełdzie w Chicago na otwarciu rosły o ponad 3 proc., a przed godz. 15 kwotowane są na ok. 1,7-proc. plusie.
W poniedziałek głos zabrało kilku przedstawicieli Fed.
Wiceprezes Rezerwy R. Clarida ocenił, że w ostatnich dekadach "asymetria kierowała się w stronę sił dezinflacyjnych", a Fed skupia się na utrzymaniu wzrostów inflacji.
Inny wiceprezes Fed R. Quarels stwierdził z kolei, że podejmowanie decyzji ws. polityki monetarnej zgodnie z napływającymi danymi nie oznacza, że Rezerwa będzie reagować "na każde drgnięcie". Dodał, że dyskusja wokół ewentualnej przerwy w cyklu zacieśniania polityki przez Fed za bardzo skupiona jest na kwestii neutralnego poziomu stóp procentowych.
Neel Kashkari ostrzegł natomiast w wywiadzie dla Wall Street Journal przed podnoszeniem stóp proc. na zbyt wysokie poziomy, co mogłoby jego zdaniem wywołać recesję. Dodał, że obecnie nie ma powodów do "naciśnięcia na hamulec" podwyżek, m.in. z uwagi na brak pełnego zatrudnienia w gospodarce.
Zaplanowane na środę wystąpienie prezesa Fed Jerome'a Powella przed połączoną komisją ds. gospodarczych Kongresu USA zostało odwołane w związku z ogłoszeniem 5 grudnia narodowego dnia żałoby po śmierci 41. prezydenta USA George'a H.W. Busha. Amerykańskie rynki finansowe będą tego dnia nieczynne.
Z danych makro z USA pozytywnie zaskoczył indeks aktywności w przemyśle w USA w listopadzie wg ISM, który wzrósł do 59,3 pkt., z półrocznego minimum 57,7 pkt. w poprzednim miesiącu. Oczekiwano spadku wskaźnika do 57,5 pkt.
W Europie indeks Euro Stoxx 50 wzrósł o 1,32 proc., niemiecki DAX zwyżkował o 1,85 proc., brytyjski FTSE 100 poszedł w górę o 1,18 proc., a francuski CAC 40 zyskał 1,00 proc.
EUR/USD rósł o 0,3 proc. do 1,135. Dolar osłabia się względem koszyka o 0,3 proc.
Ok. 1 proc. od porannych szczytów stracił funt szterling - GBP/USD spadł w okolice 1,27 (najniżej od końca października) z 1,282 kwotowanych ok. godz. 9. Funt pozostaje pod presją spekulacji w kwestii Brexitu, przed zbliżającym się głosowaniem w Izbie Gmin nad przyjęciem warunków wyjścia UK z UE.
Najmocniejsze od 2 miesięcy są 10-letnie obligacje Włoch (-9 pb. do 3,13 proc.). Inwestorzy z optymizmem przyjęli nieoficjalne doniesienia medialne, iż włoski rząd negocjuje z Komisją Europejską obniżenie planowanego deficytu sektora gg w 2019 r. do ok. 2,0 proc. PKB z zakładanych w projekcie budżetu 2,4 proc.
OPEC+, CIĘCIE WYDOBYCIA W KANADZIE WSPARCIEM DLA CEN ROPY
Na rynku surowcowym szczególną uwagę przykuwają wzrosty cen ropy naftowej. WTI w poniedziałek zwyżkowała nawet o 5,7 proc. Katalizatorem dla takich ruchów, poza spadkiem niepewności wokół kwestii handlowych, były informacje o charakterze podażowym.
Baryłka WTI drożeje o 3,67 proc. a cena Brent rośnie o 3,45 proc.
Rosja i Arabia Saudyjska zdecydowały się na wydłużenie umowy w ramach OPEC+ o ograniczeniu produkcji surowca na 2019 r. Konkretna skala cięć nie została podana, a kluczowe w tym względzie mogą być czwartkowo-piątkowe spotkania OPEC i OPEC+ w Wiedniu. Nieoficjalne doniesienia Bloomberga wskazują, że oba kraje nie doszły na razie do porozumienia w kwestii podziału kwot cięć wydobycia.
Kartel z początkiem 2019 r. opuści Katar - poinformował w poniedziałek minister energetyki Saad Al-Kaabi. Kraj będzie nadal produkował ropę naftową, ale skupi się na produkcji gazu. Emirat jest największym na świecie eksporterem LNG.
Saad Al-Kaabi poinformował, że Katar planuje zwiększyć roczny eksport z 77 mln ton do 110 mln ton gazu. Dodał jednocześnie, że Katar chce zwiększyć produkcję ropy naftowej z 4,8 mln baryłek dziennie do 6,5 mln baryłek.
Nieoczekiwanym sojusznikiem OPEC+ okazała się Kanada (piąty producent ropy na świecie), gdzie władze prowincji Alberta zdecydowały o ograniczeniu podaży ciężkiego gatunku ropy o niemal 9 proc. od stycznia 2019 r., by obniżyć nadwyżkę na tamtejszym rynku. Po ustabilizowaniu się stanów magazynowych cięcie produkcji nadal wynosić będzie ok. 2,5 proc. względem obecnych poziomów.
Decyzje władz Alberty wynikają z tąpnięcia cen lokalnych gatunków ropy, które od połowy maja spadły o ponad 60 proc. (PAP Biznes)