(PAP) Zdaniem ekonomistów, zmiany gospodarcze w Chinach będą miały wpływ na rynki globalne, w tym na Polskę i będzie to widoczne zarówno po stronie wzrostu gospodarczego, jak i po stronie inflacji. Jak oceniają, zmiany w Chinach w szczególności mogą zaszkodzić gospodarkom opartym o surowce, ale wesprzeć te oparte o konsumpcję.
"To co dzieje się w Chinach i w Azji ogólnie niewątpliwie ma wpływ na polską gospodarkę. To, że Polska nie eksportuje w znaczącym stopniu dóbr do Chin nie znaczy, że spowolnienie tamtejszej gospodarki, szczególnie gdyby jeszcze się pogłębiło, nie niosłoby dla nas konsekwencji" - powiedział podczas Forum Inwestycyjnego Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers.
"Miałoby to znaczenie ogromne, ponieważ Polska integrując się z krajami strefy euro w dużej mierze stała się częścią łańcucha wartości europejskich firm. Jeżeli zrealizowałby się negatywny scenariusz i władze w Pekinie straciłyby kontrolę nad amortyzacją tego spowolnienia, to oczywiście ma to znaczenie dla nas. Myślę, że to będzie miało wpływ zarówno po stronie wzrostu gospodarczego, jak i po stronie inflacji" - dodał.
Zdaniem Grzegorza Maliszewskiego, głównego ekonomisty Banku Millennium, zmiany modelu gospodarki w Chinach szczególnie odbiją się na surowcach.
"Zmiana z modelu opartego o inwestycje na model oparty o konsumpcję i popyt wewnętrzny, szczególnie odbije się na gospodarkach opartych o surowce, ponieważ zmniejszenie inwestycji spowoduje spadek popytu na cześć surowców" - ocenił Grzegorz Maliszewski.
"Jednak z drugiej strony, jeśli ta konwersja gospodarki chińskiej zakończyłaby się sukcesem - to jest to szansa dla gospodarek rozwiniętych, w tym również w Europie, ponieważ zwiększyło się zapotrzebowanie na dobra konsumpcyjne" - dodał.
Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale (PARIS:SOGN), wskazał, że istnieją jeszcze inne problemy gospodarki chińskiej takie jak starzejące się społeczeństwo, mniejsza migracja z terenów wiejskich do miast i mało produktywne inwestycje, które mogą spowodować, że dynamika PKB - mimo działań władz Chińskich - spowolni.
"W naszym scenariuszu bazowym do 2020 roku chińska gospodarka powinna zwolnić do co najmniej 5 proc., a w negatywnym scenariuszu po roku 2021 możemy mieć do czynienia ze spowolnieniem nawet do 3 proc." - ocenił Janecki.
"Należy pamiętać, że żyjemy w środowisku bardzo niskich stóp procentowych, oczekiwania inflacyjne na świecie są dosyć niskie, mamy do czynienia z bardzo niskimi, praktycznie zerowymi, realnymi stopami procentowymi i występuje duża awersja do ryzyka. Same Chiny to tylko jeden z wielu elementów, które powinniśmy obserwować" - dodał.
Jego zdaniem, jest wiele elementów wskazujących na to, że nadchodzi dłuższe spowolnienie aktywności gospodarczej.
Uczestnicy Forum Inwestycyjnego ocenili, że po podwyżce stóp procentowych w USA, która - ich zdaniem - może pojawić się w grudniu, nastąpi stabilizacja na globalnych rynkach.
"Podwyżka stóp procentowych w USA byłaby już we wrześniu, gdyby nie Chiny. Jeśli do końca roku nie pojawią się dalsze sygnały dotyczące spowolnienia w Chinach, to podwyżka powinna być w grudniu" - ocenił Przemysław Kwiecień z X-Trade Brokers.
"Źródłem niepewności jest sam termin zmiany stóp. Oczekiwanie na nią powoduje podwyższoną zmienność na rynkach. Jeśli podwyżka stóp nadejdzie, i pojawi się komentarz dotyczący jej potencjału, tempa i skali, to negatywna reakcja rynków minie, nastąpi stabilizacja i uspokojenie nastrojów na rynkach" - dodał Grzegorz Maliszewki z Banku Millennium.