Investing.com -- Druga najcenniejsza na świecie kryptowaluta nadal się osuwała na początku piątkowego handlu w Europie, ponieważ uczestnicy obawiali się kolejnych opóźnień w wprowadzaniu istotnych zmian, które mają na celu uczynienie jej bardziej skalowalną.
Vitalik Buterin, główny architekt sieci Ethereum, powiedział w zeszłym tygodniu na konferencji w Szanghaju, że planowane przejście sieci na tak zwany system "proof-of-stake" - już znacznie opóźnione - potrwa prawdopodobnie do sierpnia. Przejście to ma zmniejszyć energochłonność sieci Ethereum o ponad 99,9%, usuwając kluczową przeszkodę w przetwarzaniu przez nią większych wolumenów transakcji.
Wiadomość ta sugeruje, że Ethereum - podobnie jak wszystkie inne kryptowaluty - aktywa napędzane siłą rozpędu - czeka niewygodne oczekiwanie na zmaterializowanie się jednego z największych czynników zwiększających wartość inwestycji. Duże zainteresowanie spekulacyjne Ethereum w ostatnim roku wynikało z oczekiwania na tak zwane "połączenie", które według zwolenników tej waluty da jej w przyszłości dużą przewagę konkurencyjną nad Bitcoin, ponieważ te dwie waluty walczą o udział w rynku kryptowalut.
Ethereum spadło do 14-miesięcznego minimum na poziomie 1 717,66 USD, po czym nieznacznie zmniejszyło swoje straty i o 9:10 notowało 1 773,70 USD.
Ogólnie rzecz biorąc, kryptowaluty znalazły się pod presją rosnących stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych oraz, co najważniejsze, załamania się sieci, na której opiera się algorytmiczny stablecoin TerraUSD.
Problemy Ethereum zaszkodziły w ostatnich dniach także nastrojom wobec innych alternatywnych monet. W ciągu ostatniego tygodnia notowania Cardano spadły o 12%, a Solana o 19%. Z kolei Bitcoin stracił stosunkowo niewiele, bo 3,5%, korzystając z większej płynności, która uczyniła go swego rodzaju bezpieczną przystanią na ogólnie negatywnym rynku. Jednak nawet Bitcoin jest obecnie notowany na najniższym poziomie od grudnia 2020 r.
Geoffrey Smith