(PAP) Indeksy giełdowe w USA poruszają się w okolicach czwartkowego zamknięcia. Premier Wlk. Brytanii opowiedziała się za 2-letnim okresem przejściowym po Brexicie i zasugerowała chęć regulowania należności do unijnego budżetu w tym czasie.
Dow Jones Industrial, S&P 500 i Nasdaq Comp (WA:CMP) tracą po 0,1 proc.
Ponownie zniżkują walory Apple. Od początku tygodnia spółka straciła ok. 6 proc. Notowaniom ciążą recenzje nowych produktów spółki, które nie są pozbawione błędów.
Na 3,5-proc. minusie znalazły się akcje Tiffany. Goldman Sach ściął rekomendację dla producenta biżuterii.
Wyraźnie zwyżkowały akcje telekomów Sprint i T-Mobile. Agencja Reuters podała, że obie spółki są blisko porozumienia ws. fuzji.
MAY CHCE OKRESU PRZEJŚCIOWEGO PO BREXICIE
Premier Wlk. Brytanii Theresa May zaproponowała w piątek wprowadzenie 2-letniego okresu przejściowego między Brexitem a wejściem w życie nowego traktatu o wzajemnych relacjach z UE. Dodała, że w tym czasie obie strony powinny utrzymać wzajemny dostęp do rynków na obecnych zasadach.
Jednocześnie, jak zapewniła May, UK "uszanuje zobowiązania podjęte w trakcie naszego członkostwa" w UE, podkreślając, że pozostałe kraje Unii nie będą musiały ze względu na Brexit dopłacać do unijnego budżetu.
"Nie chcę, aby nasi partnerzy obawiali się, że będą musieli płacić więcej lub otrzymać mniej przez pozostały okres obecnego budżetu w wyniku naszej decyzji o opuszczeniu (Wspólnoty)" - zapewniła May.
Po Brexicie rząd w Londynie jest gotów wpłacać pieniądze na rzecz konkretnych programów i polityk, m.in. dotyczących nauki i badań rozwojowych, edukacji, kultury i wzajemnego bezpieczeństwa - dodała.
Wystąpienie May skutkowało osłabieniem funta. Kurs GBP/USD spada w okolice 1,35 (-0,5 proc.).
Celem przemówienia May było wywarcie presji na UE, by jak najszybciej rozpocząć rozmowy o przyszłości relacji ze Wspólnotą. 19. października Rada Europejska zdecyduje, czy w negocjacjach z UK poczyniono "wystarczający" postęp, by rozpocząć ten etap negocjacji.
Jednocześnie May czeka batalia polityczna o dalsze przywództwo w Partii Konserwatywnej. Na początku października odbędzie się kongres Torysów. W ostatnich dniach przeciwko wizji miękkiego Brexitu otwarcie opowiedział się minister spraw zagranicznych Boris Johnson, co odebrano jako rzucenie rękawicy May w walce o szefostwo w partii.
LICZNE WYSTĄPIENIA PRZEDSTAWICIELI FED I EBC
W piątek rozpoczęła się seria wystąpień przedstawicieli EBC i Fed.
Esther George, prezes Fed z Kansas, opowiedziała się za usuwaniem akomodacji monetarnej w USA "w małych dawkach". Dodała, że projekcje makroekonomiczne Fed odzwierciedlają "ogólną pewność", że inflacja znajdzie się w okolicach 2-proc. celu inflacyjnego.
John Williams, prezes Fed z San Francisco, ocenił natomiast, że długoterminowa stopa funduszy federalnych na poziomie 2,5 proc. to "nowa norma". Zaznaczył, że w okresie odchodzenia od "nadzwyczajnych" narzędzi w polityce monetarnej, jej głównym instrumentem pozostanie sterowanie poziomem stopy procentowej. Williams oczekuje "stopniowych podwyżek stóp proc." na przestrzeni najbliższych lat.
Fed w środę obniżył prognozy dla długoterminowej stopy fed funds do 2,75 proc. z 3 proc. poprzednio i utrzymał projekcję ścieżki stóp proc., która sugeruje jeszcze jeden ruch w górę w 2017 r. i trzy w 2018 r.
Podczas wystąpienia w Dublinie prezes EBC Mario Draghi powiedział, że EBC nie osiągnął jeszcze celu inflacyjnego, a w związku z tym "polityka monetarna pozostaje nad wyraz akomodacyjna".
Vitor Constancio, wiceprezes banku, powiedział, że aprecjacja euro (+14,5 proc. YTD) "może mieć bardziej ograniczony wpływ na tłumienie inflacji niż wynikałoby to z historycznych średnich".
W najbliższy poniedziałek M. Draghi wypowie się w Brukseli na temat stanu gospodarki strefy euro i polityki monetarnej EBC.
Na wtorek wieczorem czasu polskiego zaplanowano przemówienie prezes amerykańskiej Rezerwy Federalnej Janet Yellen pt. "Inflacja, niepewność i polityka monetarna".
MOCNE DANE PMI Z EUROPY
Gospodarka strefy euro ma się coraz lepiej - sugerują wstępne odczyty wrześniowych indeksów PMI.
Indeks PMI composite dla eurozony wyniósł we wrześniu 56,7 pkt. (najwyżej od 4 miesięcy) wobec 55,7 pkt. na koniec VIII. Oczekiwano 55,6 pkt. PMI w przemyśle eurolandu wzrósł do 58,2 pkt - to najwyższy odczyt od 6 lat.
W Niemczech i we Francji zbiorcze indeksy PMI również znalazły się blisko 6-letnich szczytów.
Mocne dane stanowią kolejną przesłankę dla Europejskiego Banku Centralnego za ograniczeniem wsparcia monetarnego dla europejskiej gospodarki. Domykanie się luki produkcyjnej powinno w końcu przełożyć się na wzrost dynamiki inflacji w eurolandzie.
Oczekiwania na zacieśnienie otoczenia monetarnego w unii walutowej wspierały rano notowania euro. Kurs EUR/USD przejściowo odrobił całość strat poniesionych do dolara po środowym posiedzeniu amerykańskiej Rezerwy Federalnej, rosnąc do 1,20. Po południu kwotowanie pary wynosi ok. 1,196 (+0,25 proc.).
ROPA BEZ WIĘKSZYCH ZMIAN, SPOTKANIE OPEC W CENTRUM UWAGI
W piątek w Wiedniu zakończyło się spotkanie przedstawicieli OPEC i Rosji, którzy jednak nie dyskutowali o wydłużeniu obowiązywania kwot ograniczenia produkcji surowca poza I kw. 2018 r.
Baryłka WTI w dostawach na XI na NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 50,6 USD, bez zmian. Brent w dostawach na XI na ICE w Londynie drożej o 0,6 proc. do 56,8 USD.
Zdaniem ministra ds. ropy Rosji Alexandra Novaka nie ma potrzeby prowadzenia rozmów o ewentualnym rozciągnięciu polityki cięć przed styczniem.
W sierpniu państwa OPEC stosowały się do przypisanych im kwot ograniczenia produkcji w 116 proc.
Minister ds. ropy Kuwejtu Issam Almarzooq ocenił z kolei, że rynek jest w zaawansowanej fazie powrotu do równowagi, a zapasy surowca na świecie mocno spadły, lecz nie oznacza to, że producenci surowca powinni zaprzestać wysiłków na rzecz dalszego ich ograniczenia.
WTI zyskała od lokalnego dołka z końcówki sierpnia już ok. 9 proc., a Brent 11 proc. Wzrostom cen surowca sprzyjają prognozowany wzrost popytu na ropę na świecie oraz odzyskanie mocy przerobowych przez amerykańskie rafinerie po huraganie Harvey.
Analitycy Morgan Stanley (NYSE:MS) podnieśli tymczasem prognozę ceny Brent na IV kw. do 55 USD za baryłkę z 50,5 USD, a WTI do 50 USD z 48 USD. (PAP Biznes)
Rafał Tuszyński (PAP Biznes)