(PAP) Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku są powyżej 48 dolarów za baryłkę, ale nieznacznie spadają. Huragan Irma na tyle stracił swoją moc, że jest już tylko tropikalną depresją - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na październik na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 48,02 USD, po zniżce o 5 centów.
Brent w dostawach na listopad na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie zniżkuje o 7 centów do 53,77 USD za baryłkę.
Po dwóch uderzeniach kilka dni temu tropikalnej burzy-huraganu Harvey w Teksasie pracę wznawiają amerykańskie rafinerie, naftociągi i platformy naftowe.
Tymczasem huragan Irma, który zaatakował w niedzielę po południu południowo-zachodnie wybrzeże Florydy, osłabł i we wtorek przekształcił się w tropikalną depresję.
Według amerykańskich mediów na Florydzie żywioł spowodował śmierć co najmniej sześciu osób i ogromne zniszczenia. Energii elektrycznej pozbawionych jest nadal w tym stanie blisko 12,5 mln ludzi.
Na Florydzie zamknięte są stacje paliw i porty.
Analitycy Goldman Sachs oceniają, że Harvey i Irma wpłynęły na spadek popytu na ropę o 600.000 baryłek dziennie, ale wznawianie produkcji przez rafinerie i działania stacji paliw wpłynie na wzrost "konsumpcji" ropy i wyrówna tę stratę.
Ropa w USA zdrożała w poniedziałek o 59 centów, czyli 1,2 proc., do 48,07 USD za baryłkę. (PAP Biznes)