(PAP) Rada Najwyższa Ukrainy odrzuciła w czwartek dymisję premiera Arsenija Jaceniuka. Tymczasem Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy prognozuje, że walki z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju być może zakończą się w ciągu miesiąca.
Za dymisją Jaceniuka głosowało jedynie 16 posłów w 450-osobowym parlamencie. Wcześniej, na porannym i zamkniętym dla prasy posiedzeniu, parlamentarzyści przyjęli zmiany budżetowe i podatkowe, od których uchwalenia Jaceniuk uzależniał pozostanie na stanowisku szefa rządu.
Zmiany w prawie podatkowym mają zwiększyć wpływy do skarbu państwa, a zmiany w budżecie przewidują wprowadzenie oszczędności, które pozwolą na lepsze finansowanie wojsk, walczących z prorosyjskimi separatystami na wschodzie.
Posłowie zgodzili się m.in. na wprowadzenie 1,5-procentowego "wojennego" podatku od dochodów osób fizycznych. Podatek ten będzie również pobierany od wygranych w loteriach pieniężnych i w grach. Rozwiązanie to jest czasowe i będzie obowiązywało do 1 stycznia przyszłego roku. Według Ministerstwa Finansów pozwoli to przeznaczyć na obronność dodatkowe 2,9 mld hrywien (ok. 750 mln złotych).
Jaceniuk podał się do dymisji 24 lipca po zainicjowanym przez partię UDAR Witalija Kliczki i nacjonalistyczną Swobodę Ołeha Tiahnyboka rozpadzie koalicji "Europejski Wybór", tworzonej wraz z Batkiwszczyną byłej premier Julii Tymoszenko. Rozpad koalicji otwiera prezydentowi Petro Poroszence drogę do rozwiązania parlamentu i rozpisania wcześniejszych wyborów; odbędą się one najpewniej w końcu października.
W ocenie Szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generała Wiktora Mużenki walki z separatystami na wschodzie nie potrwają już długo i być może zakończą się nawet w ciągu miesiąca. Mużenko powiedział to w wywiadzie dla kijowskiego tygodnika "Nowoje wriemia".
Z kolei dowództwo operacji antyterrorystycznej w Kijowie poinformowało, że ukraińskie siły rządowe tworzą korytarz humanitarny dla mieszkańców Ługańska na wschodzie, gdzie trwają walki z oddziałami separatystów prorosyjskich. Korytarz będzie otwarty codziennie w godzinach 10-16 (godz. 9-15 czasu polskiego). Dowództwo zadeklarowało, że w tym czasie w 200-metrowej strefie po obu stronach korytarza będzie wstrzymywany ogień.
Tymczasem w Mińsku po południu rozpoczęło się spotkanie trójstronnej grupy kontaktowej (Ukraina-OBWE-Rosja) ds. uregulowania sytuacji na wschodzie Ukrainy z przedstawicielami kierownictwa samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Jak podała państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA, strony zamierzają rozmawiać o umożliwieniu międzynarodowym ekspertom dostępu do miejsca katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego w celu wyjaśnienia przyczyn tragedii z 17 lipca, a także o rozpoczęciu procesu uwalniania zakładników przetrzymywanych przez strony konfliktu na Ukrainie.
Na spotkaniu z b. prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą w Mińsku prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zapewnił, że jego kraj będzie robić wszystko dla znormalizowania sytuacji na Ukrainie.
Tymczasem pierwsi międzynarodowi obserwatorzy wraz z ekspertami medycyny sądowej z Holandii i Australii dotarli na miejsce katastrofy malezyjskiego Boeinga 777. Dostęp do tego miejsca był w ostatnich dniach uniemożliwiony ze względu na toczące się walki między prorosyjskimi rebeliantami a siłami zbrojnymi Ukrainy.
Ponadto ukraiński parlament ratyfikował umowy z Holandią i Australią o powołaniu misji międzynarodowej, która ma ochraniać miejsce katastrofy samolotu; część członków misji będzie uzbrojona. Misja, na czele której stanie Holandia, będzie złożona z cywilnych i wojskowych specjalistów holenderskich i australijskich i mogą być do niej włączeni przedstawiciele innych państw, z których pochodzili pasażerowie boeinga.
Maszyna została najprawdopodobniej zestrzelona rakietą ziemia-powietrze odpaloną z terenów opanowanych przez prorosyjskich separatystów na wschodniej Ukrainie; w katastrofie zginęło 298 osób.
Po zestrzeleniu samolotu UE zdecydowała się na nałożenie sankcji gospodarczych na Rosję. Za wspieranie separatystów kraje UE formalnie przyjęły w czwartek w południe pakiet sankcji gospodarczych wobec Rosji. Uzgodnienie ambasadorów państw UE z minionego wtorku kraje członkowskie zaakceptowały w tzw. procedurze pisemnej.
Sankcje obejmą embargo na broń, ograniczenie dużym rosyjskim bankom, będącym co najmniej w połowie własnością państwa, dostępu do rynków kapitałowych w UE, zakaz sprzedaży zaawansowanych technologii, potrzebnych w wydobyciu ropy naftowej z trudno dostępnych złóż i ropy z łupków, a także zakaz eksportu przedmiotów podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego) dla rosyjskiego sektora obronnego.
Sankcje mają obowiązywać przez rok, z możliwością ich przedłużenia. Stale będą jednak poddawane ocenie i w zależności od sytuacji na Ukrainie i postawy Rosji mogą zostać złagodzone, zniesione albo zaostrzone. Pierwszy przegląd zaplanowano już za trzy miesiące.