Autor: Geoffrey Smith
Investing.com -- Ceny benchmarkowe gazu ziemnego w Europie wzrosły w środę, po czym oddały nieco pola, gdy rosyjski monopolista gazowy potwierdził wstrzymanie dostaw do Polski i Bułgarii.
Po raz pierwszy od ponad 40 lat, Rosja przerwała dostawy gazu ziemnego do członków UE, co stanowi wyraźne zaprzeczenie wcześniejszych twierdzeń tego kraju, że jest wiarygodnym dostawcą nośników energii.
Do godz. 07:45, notowania kontraktów terminowych gazu ziemnego Dutch TTF z dostawą w maju wzrosły o 12,5% w ciągu dnia do 116,20 euro za megawatogodzinę, otwierając się na najwyższym poziomie od czterech miesięcy, tj. 125 euro. Kontrakt wzrósł o ponad 10% już we wtorek, kiedy to Rosja po raz pierwszy ogłosiła zamiar przerwania dostaw powołując się na odmowę płacenia przez oba kraje w rublach, zamiast w euro i dolarach. Rosja jednostronnie przepisała warunki swoich kontraktów eksportowych po tym, jak Zachód nałożył sankcje finansowe na rosyjski bank centralny, skutecznie zamrażając większość rezerw walutowych.
Posunięcie to jest poważną eskalacją konfliktu gospodarczego, który wybuchł równolegle do konfliktu militarnego między Rosją a Ukrainą i odwetem za rosnącą gotowość Zachodu do wysyłania broni na Ukrainę. Pojawia się również zaledwie kilka dni po tym, jak obie strony wydawały się rozszerzać swoje cele militarne, przy czym Rosja deklaruje, że chce przejąć kontrolę nad całą południową Ukrainą, a sekretarz obrony USA Lloyd Austin stwierdził, że USA pragną Rosji „osłabionej” i niezdolnej do projekcji siły na inne części Europy Wschodniej.
„Ogłoszenie przez Gazprom jednostronnego wstrzymania dostaw gazu do odbiorców w Europie jest kolejną próbą wykorzystania gazu przez Rosję, jako instrumentu szantażu” – powiedziała w oświadczeniu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen; dodając jednocześnie, że Europa jest „przygotowana na ten scenariusz”, wskazując na podejmowane w ostatnich miesiącach starania o zapewnienie alternatywnych dostaw. Polska importowała 53% gazu ziemnego z Rosji w pierwszym kwartale, ale zamierza uruchomić nowy gazociąg z Norwegii przed następnym sezonem zimowym. Bułgaria jest w trudniejszej sytuacji, ponieważ 90% dostaw gazu na tamtejszym rynku pochodziła z Rosji.
Ceny nadal utrzymują się na znacznie niższym poziomie, niż na początku konfliktu, kiedy to osiągnęły poziom 345 EUR/MWh. Dzieje się tak głównie dzięki temu, że zimowy sezon grzewczy już się zakończył. Jednak wiele krajów w Europie pozostaje w dużej mierze uzależnionych od rosyjskiego gazu w perspektywie krótkoterminowej, w szczególności Niemcy, które odmówiły embarga importu rosyjskich nośników energii ze względu na wpływ, jaki miałoby takie posunięcie na ten kraj. Niemcy zwlekały również z wysłaniem broni na Ukrainę, ale we wtorek dokonały znaczącej zmiany swojego stanowiska, zatwierdzając wysyłkę ciężkich, samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard.
„Rosja potrzebuje pieniędzy, rubla lub innej waluty, a UE potrzebuje gazu, więc szukajcie kompromisu” – powiedział za pośrednictwem Twittera Ole Hansen, szef działu surowców w Saxo Bank. „W innym wypadku, eskalacja z odcięciem dostaw do Niemiec wywołałaby racjonowanie i gwałtownie rosnące ceny”.
Niemcy uchwaliły już pierwszą część trzyczęściowego planu oszczędzania dostaw gazu, którego końcowy etap zakłada reglamentację dla przemysłu.
Newswires zacytował bułgarskiego ministra energetyki Aleksandra Nikolowa, który stwierdził, że kraj już w pełni zapłacił za dostawy w kwietniu, a Gazprom GAZP) konsekwentnie narusza warunki kontraktu.
Wiadomość ta wywołała również efekt domina na rynkach walutowych i giełdowych, popychając {{1|euro}} w kierunku nowego, pięcioletniego minimum w stosunku do dolara, ciągnąc STOXX 600 o 0,5% w dół, do poziomu sześciotygodniowego minimum we wczesnym handlu w Europie.
(Korekta: Pierwsza wersja tego artykułu błędnie przedstawiała jeden z krajów będących celem wrogich działań Rosji)