(PAP) Ceny na rynku mieszkaniowym w 2016 r. powinny się ustabilizować, podaż pozostanie na wysokim poziomie z 2015 r., zaś popyt - choć wysoki - będzie niższy niż w zeszłym roku - ocenił dla PAP prezes firmy REAS Kazimierz Kirejczyk. Akcja kredytowa w 2016 r. nie będzie znacząco niższa niż w zeszłym roku.
"Zmiany średnich cen w 2015 roku miały zróżnicowany charakter, przy czym zauważalny był związek pomiędzy ruchami cen, a wysokością limitów obowiązujących w ramach programu +Mieszkanie dla Młodych+. W 2016 roku ceny powinny się ustabilizować, podaż będzie nadal na wysokim poziomie, zaś popyt - choć nadal wysoki - będzie nieco niższy niż w ubiegłym roku" - powiedział w poniedziałek PAP Kirejczyk.
Z danych REAS wynika, że w 2015 r. deweloperzy na 6 największych rynkach w kraju sprzedali 51,8 tys. mieszkań.
W ocenie REAS, powtórzenie takiego wyniku w 2016 r. będzie trudne.
"Nie ma jednak powodów makroekonomicznych do wieszczenia silnego spadku popytu. Program 500+ poprawi sytuację dochodową rodzin z dziećmi, a część z nich marzy o zamianie swojego pierwszego mieszkania na większe” - oceniła firma.
Zdaniem Kirejczyka, liczba mieszkań, których budowa zostanie rozpoczęta w 2016 r. przez deweloperów będzie zbliżona do zeszłego roku.
"Wiele firm będzie bowiem chciało stworzyć zapas mieszkań spełniających kryteria programu tak, aby móc zakończyć ich budowę do połowy 2018 roku. Do uzupełniania podaży zachęcać będą również doskonałe wyniki sprzedaży z 2015 roku" - powiedział.
GUS podał, że w zeszłym roku ogółem rozpoczęto budowę 168 tys. mieszkań.
Kirejczyk ocenił, że skala akcji kredytowej w tym roku nie będzie znacząco niższa niż w 2015 r.
"Wbrew niektórym opiniom najprawdopodobniej spadek liczby nowo udzielanych kredytów hipotecznych w skali kraju będzie niewielki. Rozszerzenie programu +MdM+ na rynek wtórny będzie sprzyjało udzielaniu kredytów w tym segmencie rynku. Stopniowo powinien maleć wskaźnik LtV dla nowo udzielanych kredytów. Jeśli tak się stanie będzie to widoczne w spadku wartości przeciętnego kredytu w skali kraju, a w konsekwencji także łącznej wartości nowej akcji kredytowej" - powiedział.
Nikodem Chinowski