Investing.com - W środę zanotowano niewielki wzrost cen złota, który wynikał z osłabienia dolara i spadku rentowności obligacji skarbowych. Jednak uwaga rynków nadal skupiona jest na spotkaniu w Jackson Hole, które odbędzie się jeszcze w tym tygodniu.
W tym tygodniu złoto odzyskało nieco na wartości, kiedy dolar zaczął tracić na swojej dwumiesięcznej dominacji, a rentowność obligacji skarbowych USA maleje po osiągnięciu najwyższych poziomów od ponad 20 lat.
To umożliwiło powrót cenom złota do poziomu 1900 USD za uncję we wtorek. Mimo to, perspektywy dla złota nie wyglądają optymistycznie, biorąc pod uwagę obawy o potencjalny wzrost stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Złoto na giełdzie spot wzrosło o 0,2% do 1 901,31 USD za uncję, podczas gdy ceny grudniowych kontraktów futures na złoto wzrosły o 0,2% do 1 929,55 USD za uncję - według danych z godz. 00:09 ET (04:09 GMT).
Jackson Hole i przemówienie Powella są na celowniku rynków
Teraz rynek czeka na przemówienie przewodniczącego Fed Jerome'a Powella podczas sympozjum w Jackson Hole w piątek.
Analitycy przestrzegają, że Powell może zapowiedzieć okres wzrostu stóp procentowych w USA, zwłaszcza jeśli inflacja będzie stabilna, a rynek pracy utrzyma swoją siłę.
Każda wzmianka o wyższych stopach procentowych w USA prawdopodobnie spowoduje dalsze spadki cen złota, gdyż wyższe stopy procentowe zwiększają koszt alternatywny inwestowania w ten kruszec.
Ta sytuacja wpływała negatywnie na wartość złota w ciągu ostatniego roku. W sierpniu metal znalazł się pod presją po publikacji danych pokazujących, że inflacja w USA utrzymuje się na stabilnym poziomie.
Pomimo pewnego odbicia tego tygodnia, ceny złota nadal oscylują wokół pięciomiesięcznych minimów. Przewiduje się, że ten trend utrzyma się przez dłuższy czas ze względu na wysokie stopy procentowe w USA.
Chinskie firmy zajmujące się miedzią oraz PMI są w centrum uwagi
Ceny miedzi również skorzystały na osłabieniu dolara — ceny kontraktów futures na miedź wzrosły o 0,4% do 3,7707 USD za funt.
Inwestorzy czekają na dane dotyczące indeksów menedżerów zakupów (PMI) z USA i strefy euro. Odczyty te mogą dostarczyć więcej informacji o globalnej aktywności produkcyjnej.
Dane z Japonii i Australii pokazały pewną odporność, ale perspektywy dla tych dwóch gospodarek nadal są niepewne ze względu na niekorzystne nastroje dotyczące Chin.
Na uwagę zasługują również ewentualne dalsze działania stymulacyjne ze strony Chin. Ludowy Bank Chin rozczarował rynki mniejszą niż oczekiwano obniżką stóp procentowych w tym tygodniu.
Chiny są największym importerem miedzi na świecie i borykają się ze spowolnieniem ożywienia gospodarczego po pandemii COVID-19 spowodowanym słabymi wydatkami i potencjalnym kryzysem na rynku nieruchomości.
Obawy dotyczące sytuacji w Chinach miały także negatywny wpływ na ceny miedzi w ubiegłym roku.