Investing.com – Ceny ropy zanotowały gwałtowny wzrost na sesji północnoamerykańskiej we wtorek, po tym, jak OPEC zapowiedział wzrost popytu na swoją ropę w przyszłym roku, gdyż nadwyżka podaży jest coraz mniejsza.
W swoim miesięcznym raporcie rynkowym, opublikowanym wcześniej tego dnia, OPEC oświadczyło, że spodziewa się wzrostu popytu na ropę ze swoich 14 państw członkowskich do średniego poziomu 33,0 mln baryłek na dzień w 2017 roku, co oznaczałoby wzrost o 1,1 mln baryłek na dzień w stosunku do bieżącego roku.
Poziom produkcji 14 państw członkowskich OPEC wzrósł o 264,100 baryłek na dzień, do 32,858 mln na dzień w czerwcu, jak wynika ze źródeł zewnętrznych, na które powołano się w raporcie.
Światowy popyt na ropę wzrośnie o 1,2 mln baryłek na dzień w przyszłym roku i osiągnie średni poziom 95,3 mln na dzień. Do wzrostu w większości przyczynią się rynki wschodzące, takie jak Indie i Chiny.
Wzrost popytu będzie również spowodowany spadkiem poziomów produkcji krajów spoza OPEC. Ma ona spaść o 100 000 baryłek na dzień, do 55,9 mln na dzień, gdyż wzrosty produkcji w Brazylii i Kanadzie są przeważone spadkami w Meksyku, USA i Norwegii, jak podaje OPEC.
„Spodziewamy się, że kontrakcja, którą widzimy w tym roku w krajach spoza OPEC, nadal będzie trwać w 2017 roku, choć w wolniejszym tempie” - jak podaje organizacja. „Warunki rynkowe pomogą pozbyć się nadmiaru zapasów ropy w 2017 roku”.
Na giełdzie ICE Futures Exchange w Londynie ropa Brent z wrześniowej dostawy wzrosła o 1,34$, czyli 2,9%, do 47,59$ za baryłkę, o godz. 14:40, po wcześniejszym wzroście o aż 3,4%, do wyżu tej sesji 47,87$.
Dzień wcześniej ropa Brent spadła do 45,90$, najniższego poziomu od 11 maja, pośród coraz mniejszych obaw o zakłócenia produkcji w Afryce i na Bliskim Wschodzie.
Ropa naftowa z sierpniowej dostawy na New York Mercantile Exchange wzrosła o 1,11$, czyli 2,48%, do 45,87$ za baryłkę. W poniedziałek ceny ropy z Nowego Jorku spadły do 44,42$, najniższego poziomu od 11 maja, pośród sygnałów odnawiającej się aktywności wiertniczej w USA.
Firma Baker Hughes ogłosiła w piątek, że liczba wiertni naftowych w USA wzrosła o 10 w zeszłym tygodniu, do 351, notując piąty wzrost w ciągu ostatnich sześciu tygodni.
Odnowiona aktywność wiertnicza w USA wzbudziła spekulacje, że krajowa produkcja może być bliska odbicia się w najbliższych tygodniach, zwiększając niepokój o nadwyżkę podaży.
Inwestorzy teraz oczekują na nowe raporty o amerykańskich zapasach ropy naftowej i produktów rafinowanych. Amerykański Instytut Naftowy opublikuje swój raport inwentarza jeszcze dziś wieczorem, a środowy raport rządowy może pokazać spadek zapasów o 3,2 mln baryłek.