Investing.com – Ceny ropy wzrosły na sesji północnoamerykańskiej w czwartek, gdyż inwestorzy wrócili na giełdy w poszukiwaniu tanich aktywów, po mocnym spadku o 5% na poprzedniej sesji, pośród trwających obaw o nadmiar podaży.
Ropa naftowa z sierpniowej dostawy na New York Mercantile Exchange wzrosła o 66 centy, czyli 1,47%, do ceny 45,41$ za baryłkę, o godz. 15:16.
Dzień wcześniej ropa z Nowego Jorku spadła o 2,05$, czyli 4,38%, po publikacji raportu o zapasach w USA, który pokazał mniejszy niż oczekiwano spadek zapasów ropy oraz zaskakujący wzrost zapasów benzyny.
U.S. Energy Information Administration oświadczyło w swoim raporcie tygodniowym, że zapasy ropy naftowej spadły o 2,5 mln baryłek, do 521,8 mln, w tygodniu przed 8 lipca. Analitycy oczekiwali spadku o 3,0 mln baryłek.
Raport pokazał również wzrost zapasów benzyny o 1,2 mln baryłek, pomimo prognozy spadku o 432 000. Zapasy destylatów wzrosły o 4,1 mln baryłek, notując swój największy wzrost tygodniowy od stycznia.
Na giełdzie ICE Futures Exchange w Londynie ropa Brent z wrześniowej dostawy wzrosła o 80 centów, czyli 1,73%, do 47,06$ za baryłkę.
W środę ceny ropy Brent spadły o 2,21$, czyli 4,56%, po komentarzach Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
Światowa nadwyżka podaży ropy naftowej nie ustępuje i jest główną przyczyną niskich cen, pomimo rosnącego popytu i mocnych spadków poziomu produkcji poza OPEC, jak oświadczyła MAE w środę.
„Pomimo że rynek równoważy się, to bardzo wysokie poziomy zapasów są zagrożeniem dla stabilności cen ropy” - powiedziała organizacja w swoim miesięcznym raporcie rynkowym, opublikowanym wcześniej.