Warszawa, 05.07.2024 (ISBnews) - Lipcowa projekcja inflacyjna mogłaby być zarzewiem do dyskusji o przyszłej obniżce stóp procentowych, jednak w obliczu mocno jastrzębiej Rady Polityki Pieniężnej (RPP) wydaje się to obecnie mało prawdopodobne, oceniają ekonomiści PKO Banku Polskiego. Oczekują oni, że do obniżek stóp dojdzie najszybciej w II poł. 2025, choć uważają, że czynniki ekonomiczne mogłyby sugerować szybsze ruchy.
"Lipcowa projekcja NBP wskazuje, że polityka pieniężna jest istotnie restrykcyjna (szacowana realna stopa ex ante jest dodatnia i najwyższa od ok. 2015). Jednocześnie, pomijając efekt działań administracyjnych (regulacje energetyczne) projekcja wskazuje na dalsze łagodzenie presji cenowej oraz presji popytowej. W naszej opinii projekcja mogłaby być zarzewiem do dyskusji o przyszłej obniżce stóp procentowych, jednak w obliczu mocno jastrzębiej RPP wydaje się to obecnie mało prawdopodobne. Oczekujemy, że do obniżek stóp dojdzie najszybciej w 2h25, choć uważamy, że czynniki ekonomiczne mogłyby sugerować szybsze ruchy" - czytamy w komentarzu banku do lipcowej projekcji.
Ekonomiści zwrócili uwagę, że projekcja wskazuje na wyższą ścieżkę inflacji w 2025 (efekt zakładanego pełnego uwolnienia cen energii) i nieznacznie niższą w 2026. Ścieżka PKB została obniżona zarówno w 2025, jak i 2026. Przy analizie projekcji warto pamiętać o jej cechach (założenia o stałym poziomie stóp procentowych i o niezmienionym stanie prawnym) oraz o tym, że scenariuszem bazowym w marcu było utrzymanie działań osłonowych w zakresie VAT na żywność i cen energii, podkreślili.
NBP szacuje, że w 2025 inflacja wzrośnie do 5,2% z 3,7% w 2024 a w 2026 spadnie do 2,7%. Profil kwartalny inflacji w dużej mierze wynika z założeń dotyczących cen nośników energii. NBP przyjął (zasada niezmiennego stanu prawnego), że obowiązujące od 1 lipca do końca 2024 regulacje częściowo odmrażające ceny nośników energii (NBP szacuje ich wpływ na inflację w lipcu to 1,6pp) nie zostaną przedłużone, co będzie skutkować ponownym istotnym wzrostem cen od stycznia 2025 (wg NBP podbijającym inflację od stycznia o dodatkowe 1,3 pkt proc.), dodali.
"Jak wynika ze słów minister klimatu P.Hennig-Kloski rząd planuje jednak kontynuować działania osłonowe, co skutkować może niższym przebiegiem inflacji w 2025. W horyzoncie projekcji inflację podbijać mają ceny żywności, których dynamikę zrewidowano w górę. W projekcji inflacja zaczyna spadać od II kw. 2025, po szczycie związanym z podwyżką cen energii. Ścieżka inflacji bazowej, choć wskazuje na jej uporczywość (3,3% w IV kw. 2026), jest niższa (w zależności od kwartału o 0,2-0,8 pkt proc.) niż w obu scenariuszach zaprezentowanych w marcu (pełnego utrzymania i wycofania działań osłonowych), co wynika z silnej dezinflacji cen towarów. Uporczywość inflacji bazowej wynika i ma wynikać z sektora usługowego, któremu doskwiera silny wzrost kosztów pracy. Szacowane prawdopodobieństwo, że inflacja w IV kw. 2026 będzie niższa niż 3,5% wynosi 66%, a prawdopodobieństwo, że znajdzie się w przedziale dopuszczalnych wahań od celu (1,5-3,5%) to 32%" - napisał bank.
Odnośnie do sfery realnej NBP obniżył ścieżkę oczekiwanego wzrostu PKB - w 2024 wzrost ma wynieść 3% (-0,5 pkt proc. vs marzec), w 2025: 3,8% (-0,4 pkt proc. vs marzec) i 3,1% w 2026, istotnie słabiej od optymistycznej na tle rynku, prognozy PKO BP (WA:PKO) (odpowiednio: 3,7%, 3,8%, 3,6%), wskazali także analitycy.
"Główną różnicą między naszą prognozą a oczekiwaniami NBP jest konsumpcja prywatna - zakładamy jej silniejsze ożywienie, podczas gdy NBP oczekuje mocniejszej odbudowy oszczędności. Jednocześnie jesteśmy bardziej ostrożni względem inwestycji - NBP zakłada szybsze i silniejsze ożywienie związane z napływem środków unijnych i koniecznością robotyzacji przemysłu w otoczeniu rosnących kosztów pracy. W całym horyzoncie projekcji utrzymać ma się ujemna luka popytowa, głębsza niż zakładano w marcu" - napisano w komentarzu.
Rynek pracy ma stać pod znakiem stopniowego hamowania dynamiki płac, aczkolwiek NBP zakłada ich silniejszy wzrost w 2025 niż PKO BP (LON:BP), podkreślono także.
"Nasza prognoza opiera się m.in. na istotnym wyhamowaniu presji płacowej 'regulacyjnej' (niski wzrost płacy minimalnej i w sektorze publicznym w 2025, teoretycznie NBP również powinien to uwzględnić, gdyż rząd przedstawił swoje propozycje przed cut-off date projekcji). NBP podniósł ścieżkę jednostkowych kosztów pracy (ULC) - różnimy się tu głównie w ocenie wspominanego 2025. Z perspektywy dezinflacji istotne jest, że ULC istotnie hamują, do poniżej 3% w 2h26. NBP wskazuje, że demografia nadal będzie odciskać piętno na zatrudnieniu (liczba pracujących ma spadać w całym horyzoncie projekcji). NBP oczekuje relatywnie słabego popytu na pracę. Jednocześnie stopa bezrobocia ma marginalnie wzrosnąć, choć wg nas bardziej prawdopodobna jest jej stabilizacja lub wręcz nieznaczny spadek" - podsumowano w materiale.
(ISBnews)