(PAP) Lata 2019 i 2020 będą bardzo ciężkie dla branży budowlanej w Polsce. Portfele firm są obarczone dużym ryzykiem straty dla generalnych wykonawców, branża ma też istotne problemy z dostępem do finansowania - ocenia Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabagu. Jego zdaniem, jest ryzyko, że część inwestycji nie zostanie ukończona.
Trojanowski wskazał, że kumulacja inwestycji wraz z presją inflacyjną w gospodarce powoduje "niespotykany wcześniej" wzrost kosztów realizacji tych inwestycji, co - jak ocenił - bardzo negatywnie wpływa na poziom rentowności branży i jej płynność.
"Niestety nie widać stabilizacji wzrostu kosztów, nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała się unormować. Wzrosty mamy od kilku kwartałów i jest to nadal trend rosnący" - powiedział Trojanowski.
"Do tego dochodzą czynniki makroekonomiczne takie jak wzrost cen ropy naftowej i kursu dolara, który bezpośrednio przełożył się na ceny asfaltu - jednego z podstawowych materiałów w budownictwie drogowym" - dodał.
Trojanowski wskazał, że dynamika wzrostu cen asfaltu rdr sięga 70-80 proc.
"Ogromny brak pracowników we wszystkich sektorach budownictwa powoduje znaczne ograniczenia dla branży. Problemy kadrowe są również w logistyce. To powoduje, że dostęp do materiałów jest utrudniony" - powiedział Trojanowski.
Jego zdaniem, jeżeli sytuacja w branży się nie poprawi, może to mieć negatywne skutki dla całej gospodarki.
"Inwestorzy zarówno prywatni, jak i publiczni muszą oswoić się z faktem, że ceny realizacji i budżety inwestycji będą wyższe. Zamawiający muszą to uwzględnić w kolejnych inwestycjach" - powiedział Trojanowski.
"Już w niektórych regionach w Polsce w postępowaniach przetargowych wpływa tylko jedna oferta, często nie wpływa żadna. Lawinowo w tym roku rośnie również unieważnianie przetargów z powodu przekroczenia budżetu inwestorskiego" - dodał.
Członek zarządu Strabagu poinformował, że rozmowy z inwestorami publicznymi w sprawie waloryzacji umów dotyczących bieżących kontraktów są prowadzone od początku roku.
"Jesteśmy na etapie wymiany opinii. Nie ma jeszcze efektów tych rozmów. Jest to duży problem, ale obie strony muszą się z nim zmierzyć. Jest to trudne od strony prawnej i proceduralnej, ale mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, bo sytuacja na rynku jest szczególna" - powiedział Trojanowski.
"W najgorszym scenariuszu dla rynku część inwestycji nie zostanie ukończona, część firm zejdzie z placów budów, część firm być może zostanie wyrzuconych przez zamawiających. Taki scenariusz jest w tej chwili realny, ponieważ realizowane obecnie kontrakty wyceniane były w roku 2015 i 2016 w zupełnie innej sytuacji kosztowej" - dodał.
Wskazał, że branża ma również istotne problemy z dostępem do finansowania.
"Banki, widząc pogarszającą się rentowność sektora, redukują możliwości kredytowe dla firm. Firmy mają problemy z pozyskaniem limitów gwarancyjnych, przez co nie mogą składać nowych ofert. Rosną też koszty finansowe" - powiedział Trojanowski.
"Lata 2019 i 2020 będą bardzo ciężkie dla branży budowlanej w Polsce. Portfele firm składają się z kontraktów kalkulowanych na początku 2017 roku i są obarczone dużym ryzykiem straty dla generalnych wykonawców" - dodał.
Strabag prowadzi obecnie w formule generalnego wykonawstwa około 300 projektów w Polsce.
"Dostrzegam na części naszych kontraktów duże ryzyko logistyczne. Mimo sprzyjającej pogody i bardzo dobrego sezonu, widzimy w tym roku jak trudno jest realizować kontrakty w terminie - ze względu na opóźnienia w logistyce, na brak siły roboczej, dostępność materiałów i podwykonawców" - powiedział Wojciech Trojanowski.
Pytany, czy w przypadku niektórych kontraktów korzystniejsze finansowo może okazać się odstąpienie od umowy i zapłacenie kar umownych niż realizowanie ich ze stratą, odpowiedział: "Może się tak okazać, ale nie rozpatrujemy w tej chwili takich wariantów".
Spółka nie ma w planach schodzenia z placów budów.
"Chcemy rozmawiać o przesłankach obiektywnych czy będzie możliwe np. zawarcie ugód sądowych w związku ze wzrostem kosztów wykonanych umów. Jeśli zawieramy umowę, to chcemy ją zrealizować. Jesteśmy też świadomi konsekwencji nierealizowania umów wynikających z prawa zamówień publicznych. Chcielibyśmy wypracować takie warunki umowy, które odzwierciedlają rzeczywistość na rynku. Nasze warunki umowne w zamówieniach publicznych nie oddają tej rzeczywistości" - powiedział Trojanowski.
"Trzeba też pamiętać o klauzulach kodeksu cywilnego, które mówią, że jeżeli realizacja umowy wiąże się z poniesieniem nadmiernej straty na skutek zmiany warunków rynkowych, to sąd sam może zmienić wartość wynagrodzenia" - dodał.
Sara Borys (PAP Biznes)