Wydarzeniem czwartku na rynku walutowym jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. To ono zdecyduje nie tylko o losach wspólnej waluty, ale pośrednio również o losach złotego. Na tego ostatniego w dalszym ciągu wpływu nie ma sytuacja polityczna w Polsce
Czwartkowy handel na krajowym rynku walutowym upływa pod znakiem nieznacznego osłabienia złotego do dolara USD/PLN, jego umocnienia do funta GBP/PLN i niewielkich zmian w relacji do euro i szwajcarskiego franka, po tym jak w środę osłabił się on do wszystkich czterech walut. W południe za dolara trzeba było zapłacić 3,6615 zł, euro kosztowało 4,2115 zł, frank 3,8225 zł, a funt 4,7440 zł. Dzisiejsze wahania są następstwem zmian na rynkach globalnych, gdzie dolar zyskuje do koszyka walut, a funt traci. Rozstrzygnięcia te nie są jednakże definitywne. O losach dnia, a więc o tym ile na jego koniec ostatecznie trzeba będzie zapłacić za główne waluty, zdecydują wyniki posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (ECB).
ECB na dzisiejszym posiedzeniu nie zmieni, ani stóp procentowych, ani wartości programu skupu aktywów. Oznacza to pozostawienie stopy refinansowej na poziomie 0,0 proc., stopy depozytowej na poziomie -0,40 proc., a miesięcznych zakupów aktywów na poziomie 60 mld EUR miesięcznie. Obecnie zakłada się, że jakkolwiek stopy pozostaną bez zmian do IV kwartały 2018 roku, gdy prognozowana jest ich podwyżka, to redukcja programu skupu zostanie ogłoszona we wrześniu, a wejdzie w życie na początku 2018 roku.
Dzisiejsza decyzja ECB, która zostanie zakomunikowana o godzinie 13:45, nie powinna wywołać większych emocji rynkowych. Jednak już inwestorzy z uwagą będą się wsłuchiwać i analizować każde słowo Mario Draghiego, podczas zaplanowanej na godzinę 14:30 konferencji prasowej.
Prezes ECB stanie przed sporym wyzwaniem. Z jednej strony powinien już lekko komunikować zbliżające się ograniczenie skupu aktywów. Z drugiej jednak, nie może wybrzmieć zbyt jastrzębio, bo to podniesie kurs wspólnej waluty, co przełoży się na mniejsza presję inflacyjną i oddali osiągnięcie celu inflacyjnego. W sytuacji gdy komunikacja ze strony ECB nie będzie jednoznaczna, należy przygotować się na skok zmienności na rynku walutowym po godzinie 14:30. Co więcej, o losach dnia mogą zdecydować pojedyncze słowa, a szanse na gołębią lub jastrzębią ich interpretację są podobne.
Jastrzębie sygnały z ECB znajdą przełożenie na umocnienie euro, co będzie mieć negatywne przełożenie na notowania złotego, który był jednym z głównych beneficjentów luźnej polityki monetarnej prowadzonej przez ten bank centralny. Gołębie sygnały zaś sprowokują odwrotną reakcję.
Na notowania złotego w dalszym ciągu natomiast nie będzie miała wpływu polityka. Trwający konflikt wokół Sądu Najwyższego, pomimo, że angażuje się w niego również Unia Europejska, jakkolwiek w dłuższym terminie zaszkodzi wizerunkowi Polski, w krótkim nie zostanie dostrzeżony aż do momentu, gdy nie pojawią się mocne ostrzeżenia przed cięciem ocen wiarygodności kredytowej ze strony agencji ratingowych.
Układ sił na EUR/PLN sugeruje, że obecnie para ta znalazła nowy punkt równowagi z osią na poziomie 4,20 zł. Nie jest wykluczone, że najbliższe tygodnie upłyną pod znakiem stabilizacji blisko tego poziomu.
Odbijający od 2. dni dolar w dalszym ciągu znajduje się w trendzie spadkowym. Dopóki notowania USD/PLN nie wrócą powyżej 3,70 zł, dopóty scenariuszem bazowym jest test poziomu 3,60 zł.
Zwrot szwajcarskiego franka z poziomu 3,80 zł, które to wsparcie również w maju powstrzymało jego przecenę, istotnie zmniejsza prawdopodobieństwo dalszych spadków CHF/PLN, zwiększając jednocześnie szanse na powrót ponad 3,90 zł.
Funt od 2. miesięcy pozostaje w trendzie bocznym 4,7250-4,8550 zł. Zgodnie z teorią do momentu wybicia trwanie w tym przedziale postaje scenariuszem bazowym. Gdyby jednak ocenić prawdopodobieństwo wybicia, to wyjście dołem z konsolidacji jest nieco bardziej realne niż górą.