Frank szwajcarski zbliża się do 4,10 zł. Euro kosztuje już niemal 4,45 zł. To nie zły sen - to wtorkowy poranek i efekt napięcia na rynku. Pomimo dobrych danych na temat inflacji, inwestorzy wycofują się z Polski.
Od rana warto zwrócić uwagę na słabnącego franka. Poziom 4,09 zł, który ukazał się oczom kredytobiorców około godziny 9:30, to nie był widok, który chcieli zobaczyć. W górę poszły wszystkie waluty. Za euro trzeba płacić już 4,43 zł, a jeszcze niedawno oglądaliśmy poziom
o 10 groszy niższy. Co jest powodem słabości złotego? Na rynkach zwiększa się napięcie przed referendum w sprawie opuszczenia przez Wielką Brytanię struktur unijnych. W takim przypadku kapitał opuszcza rynki ryzykowne i ucieka do stabilnych. Dlatego właśnie frank zyskał tak dużo. O tym, że sytuacja jest poważna, najlepiej świadczą komunikaty z platform inwestycyjnych. Tuż przed referendum gwałtownie rosną wymagane depozyty na instrumentach, na które referendum będzie mieć wpływ. Do głosowania pozostało już tylko
9 dni i prawdopodobnie będziemy słyszeć o nim codziennie. Czy sytuacja unormuje się po referendum? To jest bardzo dobre pytanie, ale gdyby odpowiedź na nie była prosta,
z pewnością nie byłoby tej całej nerwowości na rynkach. Złotemu nie pomagają również pomysły gospodarcze nowej władzy, które budzą mniej lub bardziej uzasadnione obawy
u inwestorów.
Wczoraj poznaliśmy dane na temat poziomu zmian cen w Polsce. Wciąż mamy deflację, ale na uwagę zasługuje to, że w ciągu miesiąca zmalała ona z 1,1% na 0,9%. Jest to spowodowane po pierwsze rosnącymi wydatkami stymulowanymi pakietami socjalnymi. Po drugie i ważniejsze - rosnącymi cenami surowców, w tym głównie ropy naftowej, będącej bazą dla cen paliw. O ile spadek ceny nie obniża od razu ceny paliw, o tyle wzrost jest znacznie szybciej odczuwalny.
W ostatnich tygodniach na fali rosnących cen ropy naftowej zyskuje rosyjski rubel. Odbicie jest wywołane głównie zwyżką surowcową, gdyż sytuacja w kraju jest nie do pozazdroszczenia. Można co prawda usłyszeć takie perełki jak wypowiedź Ministra rolnictwa mówiąca, że embargo okazało się opłacalne dla Rosji. Powodem ma być wyższa jakość rosyjskich produktów spożywczych. Dane te niestety nie pokrywają się z danymi analityków rządowych
i sondażami opinii publicznej. Spadek wartości rubla jest związany ze spadkiem atrakcyjności inwestycyjnej Rosji. Teraz przeszkadzają jeszcze sankcje, ale nawet po ich zniesieniu perspektywy rosyjskiej gospodarki nie powinny powodować nagłego napływu kapitału.
Dzisiaj warto zwrócić uwagę na następujące dane:
14:00 - Polska - wskaźnik inflacji bazowej,
14:30 - USA - sprzedaż detaliczna