Zgarnij zniżkę 40%

ZUS nie jest bezpieczną przystanią

Opublikowano 24.04.2014, 12:56

Polacy decydują właśnie, czy ich składki emerytalne trafią wyłącznie do ZUS lub do ZUS i OFE. Na razie do sprawy podchodzą z dystansem, by nie powiedzieć, że opieszale. Rząd zrobił wiele, by nas do funduszy emerytalnych zniechęcić. Często używanym argumentem jest bezpieczeństwo i zaufanie do państwowej emerytury. Wiele osób tę argumentację przyjmuje, choć powszechna jest świadomość, że emerytury będą niskie. Mniej powszechna jest świadomość ryzyka, z jakim się wiąże liczenie jedynie na „państwowy garnuszek”.

Dyskusja nad wyższością ZUS nad OFE lub odwrotnie, odżyła ponownie przy okazji otwarcia pierwszego, najważniejszego „okna transferowego”, czyli okresu, w którym Polacy mogą dokonać wyboru swej emerytalnej przyszłości. Na tym etapie nikt już jednak nie przekonuje, jaki wariant jest bardziej korzystny z punktu widzenia wysokości świadczeń, choć głos zabierają nie tylko politycy, ale także eksperci i ekonomiści. Po głośnych sporach, dotyczących wyliczania i porównywania stóp zwrotu osiąganych przez OFE z efektami waloryzacji zapisów w ZUS, spór przeniósł się na płaszczyznę ideologiczną, a „argumenty” dotyczą takich kwestii jak zaufanie (do ZUS) i wiara (w państwo). Trudno by było inaczej, skoro okazało się, że różnice między efektywnością obu systemów są niewielkie. Politycy i eksperci podzielili się na zwolenników państwa opiekuńczego, troskliwego i godnego zaufania oraz na miłośników bezwzględnego, nieprzewidywalnego i pełnego niebezpieczeństw rynku.

Ci pierwsi zapomnieli już jednak, że emerytury są niskie, a będą jeszcze niższe, więc państwo aż tak bardzo opiekuńcze nie jest. Pomijają milczeniem fakt, że gotowe jest ono bez wahania zmienić to, co wcześniej samo ustaliło, więc zaufanie ma swoje granice. Udają też, że zdanie się na łaskę państwa jest całkowicie bezpieczne i nie wiąże się z żadnym ryzykiem. Ci drudzy trochę się boją, bo rynek nie jest ani opiekuńczy, ani przewidywalny i nie wmawia nikomu, że ryzyko nie istnieje. Jak pokazuje historia i doświadczenia różnych krajów, bać się powinni wszyscy i wcale nie jest oczywiste, czy bardziej ci „rynkowi”, a nie „państwowi” emeryci.

O ryzyku, jakie niesie rynek finansowy, na którym inwestowane są składki przekazywane do funduszy emerytalnych, nikogo przekonywać nie trzeba. Warto jednak zwrócić uwagę, że w wielu krajach traktowane jest ono jako rzecz normalna, a nie wybryk natury. Przeciętny Amerykanin zżyma się oczywiście, gdy jego kapitał w funduszu emerytalny maleje, gdy na giełdach panuje bessa, ale ma świadomość, że tak po prostu jest. Japońskie władze zdecydowały niedawno o zwiększeniu efektywności inwestowania państwowego funduszu emerytalnego poprzez bardziej agresywną politykę. W 2013 r. jedną trzecią jego aktywów stanowiły akcje. Japoński rząd ma świadomość rynkowego ryzyka, jakie się z tym wiąże, ale i ryzyko i rynek traktuje jako coś normalnego.

Zwolennikom wiary w państwo można przypomnieć Grecję, gdzie w ciągu zaledwie dwóch kryzysowych lat rząd pięciokrotnie obniżał emerytury. Na początku kwietnia rząd Portugalii dobrał się do emerytur okrężną drogą, po raz kolejny w ciągu ostatnich kliku lat podwyższając stawki podatku od emerytur oraz obniżając kwotę świadczeń nimi objętą. Świadczenia emerytalne obcięto między innymi w Rumunii, Irlandii, Estonii czy Łotwie.

Jeśli ktoś się łudzi, że Polski takie ryzyko nie dotyczy, wystarczy przypomnieć, że w 2012 r. przejściowo odstąpiono od ustalonych wcześniej zasad waloryzacji emerytur, stosując bardziej przyjazną dla budżetu waloryzację kwotową. Rząd pracował wówczas nad powrotem do waloryzacji świadczeń według wskaźnika inflacji, w miejsce inflacji plus 20 procent realnego wzrostu wynagrodzeń. Radykalną zmianą zasad było podwyższenie wieku emerytalnego z 65 do 67 lat oraz zrównanie wieku przechodzenia na emeryturę mężczyzn i kobiet. Rząd trzykrotnie zmieniał wysokość składek przekazywanych do OFE, a gdy i to okazało się niewystarczające dla ratowania budżetu, zabrał połowę składek zgromadzonych przez kilkanaście lat w funduszach emerytalnych. Wszystkie te działania podjęto z troski o nasze dobro wspólne, czyli stan budżetu państwa. I nie ulega wątpliwości, że jeśli budżet będzie w potrzebie, rząd nie cofnie się przed obniżeniem wskaźników waloryzacji emerytur, a być może nawet przed zawieszeniem waloryzacji, albo przed podwyższeniem wysokości składek na emeryturę lub ucieknie się do bardziej „subtelnego” posunięcia, jakim będzie podniesienie podatków, by w ogóle móc wypłacać emerytury. A warto przypomnieć, że wszyscy są zgodni co do tego, że sytuacja demograficzna będzie się pogarszać. Tym samym trudno liczyć na to, że emerytury będą wyższe, a żadne z wymienionych działań nie zostaną podjęte.

Tak jak herbata nie robi się bardziej słodka od samego mieszania, tak emerytury nie będą wyższe od przekładania tych samych pieniędzy z konta na konto. Czy bardziej efektywne będą konta w ZUS, czy w OFE, trudno przewidzieć. Tak jak trudno uzasadnić czy lepsze jest państwo, czy rynek. Japończycy i Amerykanie wolą rynek, ale my wiemy swoje.

Roman Przasnyski

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.