Polska waluta pozostaje blisko maksimów z ostatnich dni, głównie za sprawą przesunięć na EURUSD. Obserwowane w poniedziałek cofnięcie po sporych wzrostach z zeszłego tygodnia, ostatecznie nie przyniosło zamknięcia się tej pary poniżej poziomu 1,13, co może wskazywać na siłę trendu wzrostowego. Słabość dolara ma swoje uzasadnienie w utrzymujących się oczekiwaniach, co do skali cięć stóp procentowych przez amerykański FED, oraz terminu pierwszej obniżki – po słabych danych Departamentu Pracy w piątek skoczyły one do ponad 80 proc. dla posiedzenia w lipcu, co jednocześnie podbija znaczenie spotkania zaplanowanego na 19 czerwca – powinno ono „zapowiadać” lipcową obniżkę. Tymczasem w temacie wystąpień członków FED, to dzisiaj rozpoczyna się okres ciszy w mediach, co przesunie wagę na publikowane w najbliższych dniach dane makro.
Dzisiejszy kalendarz jest ubogi – uwagę zwróci inflacja PPI z USA o godz. 14:30, a wcześniej indeks nastrojów Sentix dla Eurolandu o godz. 10:30, oraz dane nt. inflacji CPI w Czechach (ważne dane dla sentymentu w regionie CEE). Zakładając, że w notowaniach EURUSD wiele się nie zmieni, to złoty powinien pozostać blisko swoich ostatnich maksimów. Na sesji w Azji wiele się nie działo, uwagę przykuł jedynie mocniejszy fiksing USD/CNY wyznaczony przez PBOC, co oddaliło obawy związane z osłabieniem się chińskiego juana.