Recesja staje się scenariuszem bazowym, a FED zdaje się łagodzić swoją politykę dotyczącą podwyżek stóp procentowych. Sytuacja rynkowa skłania ku temu, by uważnie przyglądać się królewskiemu kruszcowi.
W ubiegłym tygodniu złoto zyskiwało w dolarze amerykańskim i nieco traciło w polskiej walucie. Kluczowym czynnikiem wpływającymi obecnie na cenę żółtego metalu jest to, co zrobi amerykańska Rezerwa Federalna w obliczu inflacji i recesji. Przez długi czas FED podnosił stopy procentowe z dynamiką, jakiej nie obserwowaliśmy od lat 80. ubiegłego wieku.
W ciągu ostatniego roku US Dollar Index zyskał 10 proc., zaś sam dolar amerykański – bardziej pewny niż akcje i ekstremalnie płynny – w świetle wszechobecnej niepewności stał się bezpieczną przystanią. Ale moment przełomu coraz wyraźniej majaczy na horyzoncie. Z protokołu ostatniego posiedzenia FED wynika, że jest poparcie dla zwolnienia tempa podwyżek stóp procentowych.
Inflacja w końcu zaczęła zwalniać, jednak gospodarka niewątpliwie też. Widać to z danych makroekonomicznych, ale widać to także na Wall Street. Indeks PMI composite (przemysł i usługi) spadł w listopadzie z 48,2 do 46,2 pkt. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w listopadzie wzrasta.
Mamy więc potencjalną recesję, łagodzenie tempa podwyżek stóp procentowych, a więc teoretycznie słabnącego dolara oraz sytuację w Europie i w Polsce – my z inflacją wciąż mamy duży problem, ale niektóre dane makro również napawają niepokojem. Otoczenie rynkowe przejawia zatem wszelkie znamiona sytuacji, w której warto czujnie przyglądać się żółtemu kruszcowi.
Cena złota w polskiej walucie znów pobije rekord?
W polskiej Radzie Polityki Pieniężnej większość mają ci, którzy są przekonani o słuszności decyzji, które zapadły w listopadzie i październiku (utrzymanie stóp procentowych na obecnym poziomie). Wiceprezes NBP Marta Kightley stwierdziła, że o ile nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, pod koniec przyszłego roku inflacja spadnie poniżej 10 proc. Zdaniem członka RPP Cezarego Kochalskiego, w 2023 roku możemy spodziewać się silnych procesów dezinflacyjnych, a obecny poziom stóp jest w tym scenariuszu właściwy.
Inne stanowisko reprezentują ekonomiści przepytani przez „Rzeczpospolitą” i „Parkiet”. Większość z 43 przebadanych ekspertów ekonomicznych uważa, że RPP popełnia błąd wstrzymując cykl podwyżek (33 z 43). 34 zgodziło się z tezą, że w grudniu RPP powinna wznowić cykl zacieśniania polityki pieniężnej.
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zaleca bankom światowym kurs restrykcyjny i kontrolę inflacji, nawet kosztem spowolnienia. Główny ekonomista OECD Alvaro Santos Pereira powiedział w wywiadzie dla Blooomberg News, że kontrola inflacji musi być najwyższym priorytetem, gdyż w przeciwnym razie dojść może do spirali płacowo-cenowej, jaką obserwowaliśmy w latach 70. lub większej.
Jeśli zatem RPP jest w błędzie, a inflacja w dalszym ciągu będzie rosła, będzie to oznaczało również osłabianie się złotego względem dolara, a co za tym idzie, kolejny czynnik wzrostowy dla cen złota – tym razem w naszej rodzimej walucie.
W marcu 2022 roku, tuż po wybuchu wojny w Ukrainie, cena złota wyrażona w polskim złotym osiągnęła rekord wszechczasów. Jeżeli spełnią się wszystkie gorsze scenariusze, które są obecnie na stole, kolejny rekord wszechczasów zobaczymy już w przyszłym roku.