- Banki centralne podnoszą stopy procentowe lub zapowiadają ich podwyżki, co wywołuje presję na notowaniach złota
- Dolar umacnia się, rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich przekracza 3,2%
Złoto pod presją dolara
Cena złota kontynuuje spadkową passę osuwając się w środę rano o 0,40% do 1825,8 dol. za uncję. Złoto jest uważane za zabezpieczenie przed inflacją, ponieważ często drożeje, gdy spada siła nabywcza. Od początku tego roku cena złota nieco spadła, przez co ciężko mówić o tym, że w tym roku kruszec chroni oszczędności inwestorów przed inflacją.
– Ceny złota są zakotwiczone, ponieważ inwestorzy czekają na to, jak agresywne będą banki centralne w swoich cyklach zacieśniania i czy rynek obligacji skłoni je do większych niż oczekiwano podwyżek. Złoto ma dziś problemy, ponieważ Wall Street skupuje słabe akcje i kryptowaluty. Popyt na bezpieczne aktywa nie jest zbyt silny na Wall Street, co może sprawić, że złoto pozostanie podatne na zmienność w dolnych granicach nowego przedziału 1800-1880 dol. – skomentował Ed Moya z OANDA.
W zeszłym tygodniu Rezerwa Federalna podniosła stopę procentową o 75 pb, decydując się na najwyższą podwyżkę od 1994 roku. Fed prawdopodobnie dokona kolejnej podwyżki stóp o 75 pb w lipcu, następnie o 50 pb we wrześniu, a do ruchów o 25 pb powróci najwcześniej w listopadzie, jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez agencję Reuters wśród ekonomistów dużych instytucji.
Presję na cenie złota generuje umocnienie amerykańskiej waluty. Indeks dolara w środę wspina się o 0,24% do104,68 pkt. pozostając nieco poniżej 20-letnich szczytów wyznaczonych przed tygodniem w okolicach 105,8 pkt.
– Złoto jest obecnie notowane odwrotnie do dolara amerykańskiego, w trendzie bocznym, i będziemy potrzebowali dużego ruchu ze strony dolara, aby to zmienić. – powiedział Jeffrey Halley, starszy analityk OANDA.
Złoto może podrożeć do 2200 dol. do końca lata, uważa analityk
John Hathaway, dyrektor zarządzający Sprott Insights, widzi dwie możliwości, obie pozytywne. Albo jastrzębia polityka zabije gospodarkę, by powstrzymać inflację, albo Fed zmieni kierunek, otwierając pole do dalszego wzrostu inflacji. Zdaniem Hathawaya, złoto jest dobrze przygotowane na każdy z tych wariantów.
– Cena złota wzrastała w tak dużym stopniu, albo nawet więcej niż S&P 500 w ciągu ostatnich lat: w zależności od tego, do jakiego poziomu się odnosimy. A dlaczego 20 lat? Nazywam to początkiem radykalnej polityki monetarnej: ultraniskie stopy procentowe za czasów Greenspana, luzowanie ilościowe za Bernanke, kontynuowane przez Yellen i obecnie Powella. Złoto radziło sobie całkiem nieźle, mimo że ma złą sławę. – podkreślił Hathaway ze Sprott Insights.
– Uważam, że 2200 dol. za uncję to rozsądna cena dla złota do końca tego lata. – dodał.