Grudzień przyniósł wzrosty ceny złota. Rynkowy optymizm nieco ostygł, a w Wielkiej Brytanii rozpoczęły się szczepienia przeciwko koronawirusowi. Zdaniem analityków jednego z dużych banków, rok 2021 będzie należał do srebra.
W ciągu tygodnia cena złota wzrosłą o 100 dolarów, z poziomu 1 770 dolarów 30 listopada, do 1 870 dolarów 8 grudnia. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy to jest już koniec korekty. I wiele wskazuje na to, że rzeczywiście mamy do czynienia z końcem korekty. Impet fali optymizmu, która opanowała rynki finansowe po ogłoszeniu szczepionek nieco opadł.
Inwestorzy wrócili do szarej rzeczywistości, w której opanowanie pandemii to w dalszym ciągu długa perspektywa, a w tle wciąż straszy widmo ujemnych realnych stóp procentowych i nadpodaży pieniądza.
Srebro hitem 2021?
Jak co roku, Saxo Bank opublikował swoje „10 szokujących prognoz”. Poza tym, że są one świetnym zabiegiem PR-owym, zawierają często wnikliwe i odważne wnioski, niejednokrotnie bardzo słuszne.
Jedną z szokujących prognoz analityków jest to, że cena srebra może osiągnąć rekordowe notowania (szacunkowo 50 USD). Może się tak stać z uwagi na fakt, że metal ten znajduje zastosowanie w fotowoltaice, zaś inwestowanie w energię słoneczną to element ważny dla nowego prezydenta USA Joe Bidena, europejskiego Zielonego Nowego Ładu, a także dla Chińczyków, którzy deklarują chęć osiągnięcia neutralności węglowej do 2060 roku.
Cena srebra pójdzie ostro w górę nawet względem złota, ale oba metale mają notować wzrosty z uwagi na ujemne realne stopy procentowe i ogromną nadpodaż pieniądza, będącą efektem działań banków centralnych w odpowiedzi na kryzys wokół pandemii.
Samo srebro wydobywane jest głównie „przy okazji”, z miedzią, ołowiem czy cynkiem. Zaspokojenie rosnącego popytu może być zatem trudne, ponieważ zwiększenie podaży samego tylko srebra nie jest łatwa.
NBP drukuje
Od początku roku do końca III kwartału, wartość całej gotówki będącej w obiegu zwiększyła się o 66 miliardów złotych. To efekt działań podjętych przez NBP w celu walki z kryzysem.
Stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc. W krótkim terminie pozwala to na podratowanie gospodarki, jednak długoterminowo grozi nam inflacja, znacznie wyższa niż ta, jaką obserwowaliśmy w ostatnich latach, a także wzrost zadłużenia, zarówno publicznego, korporacyjnego, jak i konsumenckiego.
Dodruk nie bez powodu nazywany jest narkotykiem dla gospodarki – trudno od niego odejść. I Polska właśnie wkroczyła na tę drogę. To kolejny powód do tego, by zainteresować się ochronnymi właściwościami metali szlachetnych.