Niedługo trwała panika związana z wybuchem nowej epidemii grypy i już następnego dnia na rynki wraca spokój. Mimo że odnotowano pierwszy przypadek zarażenia koronowirusem w USA, dla inwestorów ważniejsza jest szybka reakcja chińskich władz i starania powstrzymania epidemii. Apetyt na ryzyko odbudowuje się.
Futures na DAX wyznacza nowe historyczne szczyty, a za jego śladem idzie reszta rynku akcji w Europie. Na FX mamy osłabienie jena i franka i korektę wczorajszej ucieczki w stronę bezpieczeństwa. Ogólnie jednak zmiany nie są duże, gdyż też i panika wczoraj była niewielka. Wczoraj podkreślaliśmy, że z ekonomicznego punktu widzenia ryzyka wynikające z epidemii grypy należy uznać za niskie, a dla perspektyw globalnego ożywienia wciąż silniejszy wpływ mają odreagowanie strachu o eskalację wojny handlowej USA-Chiny oraz masowa ekspansja monetarna banków centralnych. Głównym zagrożeniem było wykorzystanie koronowirusa jako pretekstu do korekty, co byłoby szczególnie niebezpieczne dla rozgrzanych rynków. Wygląda jednak na to, że element szokowy był zbyt słaby, by podkopać zaufanie inwestorów do stabilności rajdu ryzyka.
Odsuwając na bok ryzyka biologiczne, rynki wracają do śledzenia wydarzeń makro. Dziś najciekawiej zapowiada się ogłoszenie decyzji Banku Kanady. Powszechnie oczekuje się utrzymania głównie stopy procentowej na 1,75 proc., ale nie ma już takiego konsensusu dla wydźwięku komunikatu i konferencji prasowej prezesa Poloza. Sądzimy, że bank podtrzyma neutralne nastawienie, ale z komunikatu będzie bił ostrożny optymizm. Choć w ostatnim czasie dane gospodarcze z Kanady miały swoje mocne i słabe strony, najważniejsze miary inflacji bazowej utrzymują się celu 2 proc. Pewne niebezpieczeństwo wiązało się z silnym odwróceniem trendów na rynku pracy, ale po fatalnych danych za październik i listopad kolejny miesiąc przyniósł wyraźne odbicie w zatrudnieniu i spadek stopy bezrobocia. Z drugiej strony ostatnie raporty o sprzedaży detalicznej i inicjatywach inwestycyjnych przedsiębiorstw wypadły poniżej oczekiwań. W tej mieszaninie dobrych i złych informacji decydująca może być opinia prezesa Poloza, a ten kilkanaście dni temu brzmiał mniej gołębio niż rynek zakładał. Prezes BoC bagatelizował zagrożenia z tytułu konfliktów handlowych, co w obliczu porozumienia USA-Chiny i finalizacji prac na USMCA okazało się słuszne. Pod tym kątem ryzyka dla perspektyw przeważają po pozytywnej stronie, co od strony BoC ogranicza rozważania do szokowania podwyżki stopy procentowej lub robienia niczego. A jednak rynek uparcie dyskontuje 50 proc. szans na cięcie w 2020 r. Stąd jest przestrzeń do tego, aby przekaz Banku Kanady był odebrany pozytywnie i umocnił CAD.