Kurs złota zanotował w minionym tygodniu procentowy spadek, zamykając ostatnią sesję w piątek w pobliżu 1255 dolarów za uncję. Metal stracił zwłaszcza po podwyżce stóp procentowych w USA, pomimo że Rezerwa Federalna nie odniosła się do terminu kolejnej decyzji. Potencjał dalszej przeceny wydaje się póki co ograniczony.
Zgodnie z oczekiwaniami, amerykański Fed podniósł koszt pieniądza o 25 pb., kształtując stopę funduszy federalnych w przedziale 1,00-1,25 proc. Niespodzianki nie sprawiła też zapowiedź redukcji sumy bilansowej - członkowie Fed opowiadali się za tym krokiem już na początku roku.
Chwilę po publikacji komunikatu notowania złota zaczęły marsz w dół. Decyzja Fed uderzyła w złoto w bardzo niefortunnym momencie. Popytowa strona rynku walczyła wtedy o psychologiczny poziom 1300 dolarów za uncję. Umiarkowanie „jastrzębi” komunikat banku odebrał siły kupującym, w wyniku czego korekta w ciągu kolejnych godzin sięgnęła blisko 40 dolarów.
Ponad 3 procent w tym czasie straciło srebro i znalazło się poniżej 17 dolarów za uncję. Niewiele ponad procent straciła platyna, zaś rewelacyjny w tym roku pallad ponad półtora procent.
Wydaje się, że negatywny wpływ Fed na notowania metali szlachetnych jest już ograniczony. Wszystkie decyzje oraz tezy odnośnie dalszego rozwoju gospodarki były wcześniej oczekiwane. Co więcej, nadal pod znakiem zapytania pozostaje termin kolejnej podwyżki. Fed nie
sprecyzował, czy plan trzech ruchów w 2017 roku jest obowiązujący. Oczekuje tylko, że „warunki w gospodarce będą rozwijały się w kierunku, który uzasadnia stopniowe podwyżki stóp procentowych”. Innymi słowy, grudzień nadal nie jest pewny. Notowania kontraktów terminowych wskazują obecnie 36-proc. prawdopodobieństwo.
Ograniczeniem dla notowań złota pozostają jednak wciąż wysokie ceny akcji na Wall Street. Indeksy zareagowały na Fed niewielkimi wzrostami i wciąż znajdują się w pobliżu historycznych maksimów. Dopóki wskaźniki pozostaną wysoko, metale szlachetne będą miały problem z
przyciągnięciem uwagi inwestorów na swoją stronę.
Z punktu widzenia analizy technicznej, kluczowy prawdopodobnie okaże się poziom 1250 dolarów, który w tym momencie reprezentuje również 200-dniową średnią ruchomą. Jeśli popytowa strona rynku chce w najbliższych tygodniach myśleć o ponownym ataku na 1300 dolarów, kurs
nie może jej przebić. W przeciwnym wypadku, następy poziom wsparcia znajduje się dopiero w pobliżu 1220 dolarów za uncję.