Janet Yellen przemawiając wczoraj przed północą polskiego czasu na Uniwersytecie w Amherst stwierdziła, że ostatnie wydarzenia na rynkach finansowych, oraz w gospodarce nie powinny wpłynąć na ścieżkę podwyżek stóp procentowych. Zdaniem Yellen spadek inflacji jest przejściowy i już w przyszłym roku może ona zacząć wyraźniej odbijać. Szefowa FED zaznaczyła, że utrzymywanie ekstremalnie niskich stóp procentowych może rodzić wiele ryzyk dla gospodarki. Dodała, że po ewentualnym zacieśnieniu w tym roku, kolejne ruchy powinny odbywać się stopniowo.
Naszym zdaniem: W ostatnich dniach członkowie FED próbują ustawić rynek pod grudniową podwyżkę stóp. Wczorajsze wystąpienie Janet Yellen w Amherst idzie jeszcze mocniej w tym kierunku. Szefowa FED dała do zrozumienia, że mylą się ci, którzy uważają, że FED może wstrzymywać się od ruchu jeszcze przez wiele posiedzeń. Rezerwa Federalna nie zawaha się podnieść stóp, o ile sytuacja w gospodarce się nie pogorszy, ceny ropy nie będą znacząco spadać, a dolar wyraźnie nie zyska – takie konkretne przesłanie można było usłyszeć wczoraj. Czy jednak, aby na pewno będzie to grudzień? Tak jak pisaliśmy w ostatnich raportach – wiele będzie zależeć od kolejnych danych makro, a te mogą ponownie okazać się „przeciętne”. Warto będzie też obserwować w którą stronę ostatecznie pójdzie polityka innych, głównych banków centralnych.
Dzisiaj o godz. 14:30 mamy ostateczne dane nt. PKB za II kwartał. Z kolei o godz. 15:15 głos zabierze James Bullard z FED, a o 19:25 Esther George – oboje będą mieć prawo głosu w FOMC w przyszłym roku, więc ich słowa mogą mieć znaczenie w kontekście szacowania prawdopodobieństwa podwyżki w końcu stycznia. Kluczowe dane makro jednak dopiero przed nami. Przyszły tydzień przyniesie ważne odczyty ISM, oraz Dane Departamentu Pracy.
Notowania koszyka dolara odnotowały wczoraj spore wahania. Ostatecznie kontratak byków doprowadził dzisiaj rano do wybicia się na nowe maksima w rozpoczętym w końcu sierpnia odreagowaniu. Naruszenie szczytu przy 82,02 może być jednak czasowe. Warto zwrócić uwagę na znaczenie silnego oporu 82,15-20 pkt., którego złamanie może być bardzo trudne. Jeżeli dzisiaj nie uda się zamknąć ponad poziomem 82,02 pkt., to kolejne dni mogą przynieść korektę w stronę 81,40 pkt. i kolejną próbę złamania wsparcia w tym obszarze. Reasumując, dolar nie musi być wcale silny.
Układ techniczny na parze EUR/USD jest trudny do interpretacji. Z jednej strony mamy spore cofnięcie z okolic oporu 1,1260, który wczoraj rano był wyznaczany jako zasięg dla ruchu powrotnego, ale w międzyczasie był on naruszony (1,1295). Jednocześnie dzisiaj rano nie udało się zejść poniżej wsparć 1,1104-1,1112. Tym samym o ile nie dojdzie do ponownej próby ich naruszenia (byłaby wtedy skuteczna), to możemy zobaczyć ponowny ruch powyżej 1,12 w przyszłym tygodniu.
Sporządził:
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ