Końcówka poprzedniego tygodnia przyniosła wzrosty cen ropy naftowej, jednak początek poniedziałkowej sesji jest już okresem wyhamowania wzrostów i niewielkiej zmienności. Notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI poruszają się w okolicach poziomu 57 USD za baryłkę.
Wsparciem dla strony podażowej na rynku tego surowca były m.in. dane zawarte w piątkowym raporcie Baker Hughes, pokazujące, że w minionym tygodniu liczba funkcjonujących wiertni ropy naftowej w USA wzrosła o 2 do poziomu 751. To najwyższy poziom od września br. Wzrost liczby punktów wydobycia ropy w Stanach Zjednoczonych wskazuje na to, że produkcja tego surowca będzie tam nadal rosła. Obecnie wynosi ona ok. 9,71 mln baryłek ropy naftowej dziennie, co oznacza wzrost o 15% w stosunku do połowy 2016 r. i najwyższy poziom od lat 70. XX wieku.
Dzisiejszym spadkom cen ropy naftowej sprzyjają także wypowiedzi polityków z krajów OPEC. W niedzielę minister ds. ropy naftowej w Kuwejcie powiedział, że jeszcze w pierwszej połowie przyszłego roku państwa kartelu będą rozmawiać o strategii wyjścia z porozumienia naftowego. Dziś podobne stanowisko zaprezentował minister energii Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który powiedział, że kraje OPEC zamierzają przedstawić tę strategię już na swoim czerwcowym posiedzeniu.