Wczoraj rozpoczęło się pierwsze od marca 2020 roku posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, które zakończy się dzisiaj ogłoszeniem wysokości stóp procentowych. Konsensus rynkowy zakłada, że ponownie nie zobaczymy żadnych zmian, a RPP pozostawi główną stopę referencyjną na poziomie 6,75%. Najprawdopodobniej nie zostanie również oficjalnie zakończony cykl podwyżek, a narracja o pozostawieniu furtki w przypadku nagłego skoku cen powinna zostać podtrzymana. Decyzja nietypowo będzie podjęta przed ogłoszeniem szybkiego szacunku GUS na temat dynamiki wzrostu cen w grudniu. Zgodnie z prognozami powinniśmy zobaczyć wynik na poziomie 17,3%, względem odczytów za listopad na poziomie 17,5%. Należy podkreślać, że dzisiejsza decyzja RPP będzie nieco w cieniu informacji dotyczących Orlenu (WA:PKN), który zawyżał marże przez ostatnie miesiące, by teraz je ściąć, aby na początku roku stacje benzynowe nie musiały skokowo podwyższać cen paliw w związku z powrotem wyższego VATu.
Rysunek 1. Stopy procentowe w Polce
RPP liczy na globalną dezinflację
Teoretycznie Rada Polityki Pieniężnej z łatwością mogłaby uzasadnić kolejne podwyżki stóp procentowych. Inflacja pomimo wyhamowania dynamiki, znajduje się wielokrotnie powyżej celu inflacyjnego, a oczekiwania co do powrotu do celu przesunęły się w kierunku początku 2025 roku. Pytaniem retorycznym jest czy faktycznie RPP powinna zatrzymać cykl podwyżek, podczas gdy kolejne projekcje pokazują coraz bardziej odległy termin uzyskania pożądanych 2,5%, co w tej chwili przekłada się na okres 3 lat poza wyznaczonym celem.
To na co liczyć RPP, to z pewnością zewnętrzne czynniki dezinflacyjne, na czele globalnym spowolnieniem gospodarczym, które może zakończyć się recesją zarówno w USA, jak i po naszej stronie oceanu, nie wyłączając Polski. Ważny jest też spadek cen surowców z gazem i ropą naftową na czele, co teoretycznie powinno być nierozłącznym elementem recesji, jednak pamiętajmy, że coraz więcej doniesień mówi o drastycznym łagodzeniu obostrzeń pandemicznych w Chinach, co może istotnym czynnikiem podbijającym ceny ropy naftowej. W związku z tym napływające dane w tym kwartale będą niezwykle istotne, gdyż gwałtowne wybicie inflacji powyżej 20%, może ponownie postawić RPP pod ścianą.
Brak podwyżki może nieznacznie obniżyć raty kredytów
Z uwagi na fakt, że znakomita większość kredytów w Polsce jest oparta o zmienną stopę procentową, kluczowym elementem kształtującym ratę kredytu jest WIBOR. Wskaźnik ten odzwierciedla nie tylko stan faktyczny stóp procentowych, ale uwzględnia również oczekiwania rynku co do przyszłego ich poziomu. Z uwagi na to, że rynek oczekiwał kontynuacji zacieśniania cyklu podwyżek stóp procentowych, ich wyhamowanie oddziałuje również na wycenę WIBOR.
Według wyceny wskaźnika z początku miesiąca mogliśmy obserwować spadek z poziomu 7,6% do 7,01%. Według prognoz analityków z HRE investment w pierwszej połowie 2023 roku WIBOR powinien utrzymywać się stabilnie w graniach 7%, by zanotowań kontynuację spadku w drugiej części roku, przy założeniu, że stopy procentowe będą spadać.
Rysunek 2. Tabele WIBOR oraz WIBID, źródło: GPW Benchmark
Dlatego też, utrzymanie gołębiego stanowiska RPP i ewentualne deklaracje terminu rozpoczęcia luzowania polityki monetarnej, mogą na razie w ograniczony sposób, jednak obniżać raty kredytów.
USDPLN stabilnie w granicach 4,40 zł.
Wraz z początkiem roku para walutowa USDPLN zachowuje się stabilnie. Próba wybicia popytowego, została natychmiastowo powstrzymana wraz z obroną obszaru oporu zlokalizowanego w rejonie cenowym 4,46 zł za jednego dolara. To pokazuje, że byki jak razie nie mają wystarczającej siły do ewentualnego osłabienia naszej waluty.
Rysunek 3. Analiza techniczna USDPLN
W przypadku ewentualnego wybicie dołem z trendu bocznego, kolejnym celem dla sprzedających powinna być wyraźnie zarysowana strefa podażowa wypadająca w okolicy 4,30 zł za dolara. Jeżeli zobaczymy dzisiaj decyzję zgodną z oczekiwaniami, nie powinna ona mieć większego wpływu na kurs polskiego złotego.
Tradycyjnie w najbliższym czasie w centrum uwagi pozostaną dane dotyczące inflacji oraz PKB, które będą stanowić podstawę dla RPP przy podejmowaniu decyzji od strony wskaźników makroekonomicznych.