Problem kredytów walutowych znów wraca. Miejmy nadzieję, że uda się ten projekt przeprowadzić bez ciosu w banki, który osłabiłby złotego. W Turcji trwają spadki po puczu.
Problem kredytów walutowych znów wraca. Na razie po fiasku ostatniego projektu mowa jest tylko o głównych założeniach. W tym temacie wypowiedział się Sławomir Horbaczewski, członek prezydenckiego zespołu ds. projektu ustawy o kredytach walutowych. Oprócz znanych już dróg, czyli przewalutowania, zwrotu części spreadu oraz możliwości oddania mieszkania za anulowanie kredytu, pojawiła się kolejna opcja. Jest to kurs maksymalny. Kolejne rozwiązanie, które powoduje, że ryzyko walutowe przenoszone jest na banki. Problem w tym, że ewentualne zyski ze spadków waluty pozostają u kredytobiorców.
Piękna wizja, szczególnie, że kurs maksymalny wcale nie musi być ustalony gdzieś daleko, a może być nawet poniżej aktualnego. Jest tylko jeden problem, zresztą zawsze ten sam w ekonomii - kto za to wszystko zapłaci. O ile w obecnej sytuacji banki ubezpieczyły kurs walutowy kredytów przy użyciu relatywnie tanich opcji wymiany, o tyle ubezpieczenie w tym scenariuszu będzie istotnie droższe. Może się okazać, że ponownie mamy projekt, który niewiele daje kredytobiorcom, a ponownie pogrąży kilka banków i będzie w tym momencie nieakceptowalny. Warto zwrócić uwagę, że stabilność sektora bankowego była jednym z głównych argumentów w korzystnej dla nas decyzji agencji ratingowej sprzed tygodnia. Wszystkie projekty, które będą manipulować niestety będą miały efekt uboczny. Oprócz pomagania kredytobiorcom mogą im przeszkadzać osłabiając złotego.
Główny indeks giełdy w Turcji Bist 100 w ciągu tygodnia stracił z przeszło 82 000 punktów do 72 000 punktów. Tak nisko ostatni raz giełda była w lutym tego roku, niewiele dzieli nas też by przebiła te minima i była najniżej od 2014 roku. Warto tutaj nadmienić, że parkiet w Turcji nie jest małą regionalną giełdą - jest bowiem o około 40% większy od GPW w Warszawie. Pamiętajmy również, że udział inwestorów indywidualnych w Turcji wynosi około 60%. Dla porównania w Polsce jest to poniżej 15%. Powoduje to, że wycofywanie się zagranicznego kapitału ma mniejszy wpływ na indeks. Widać tutaj wyraźnie jak bolesne dla inwestorów są skutki puczu skoro i tak indeks spadł o 12%.
Dzisiaj trwają publikacje wstępnych wyników indeksów PMI dla przemysłu i usług. Z danych makroekonomicznych warto zwrócić również uwagę na:
14:00 - Polska - koniunktura gospodarcza,
14:30 - Kanada - sprzedaż detaliczna oraz inflacja konsumencka,
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.