Sytuacja na warszawskim parkiecie zmienia się niemal jak w kalejdoskopie. Pomimo kształtowania się na wykresie formacji odwróconej Głowy z Ramionami, cena reaguje na prawe ramię innej, mniejszej formacji RGR, a to wszystko podlane jest fundamentalnymi obawami o przyszłość strefy euro.
Miniony piątek na warszawskiej giełdzie nie należał do najprzyjemniejszych dni dla byków – WIG20 znalazł się w czołówce najbardziej tracących indeksów. Niedźwiedzia reakcja rynku tłumaczona jest populistyczną decyzją w sprawie włoskiego budżetu, który mocno nadwyręża włoskie finanse publiczne i rzuca cień na przyszłość tamtejszej gospodarki, a przez to – również i strefy euro.
Co dwie głowy to nie jedna
Jeszcze do niedawna (a właściwie piątkowej sesji) pozostawałem dość optymistycznie nastawiony w stosunku do indeksu dwudziestu największych polskich spółek. Na wykresie tygodniowym rysuje się powoli odwrócona Głowa z Ramionami potwierdzająca tezę, że polski parkiet… jest po prostu tani.
Jednak przyglądając się bliżej sytuacji technicznej na wykresie dostrzegamy, że WIG20 wyrysował również drugą formację Głowy z Ramionami, a piątkowa sesja była końcem jej prawego ramienia. Co więcej, cena testowała dolne ograniczenie wybitego niedawno kanału wzrostowego (sytuacja znacznie lepiej przedstawia się na wykresie grudniowych kontraktów terminowych).
Przystanek na WIG20?
Jak na razie, wiele wskazuje na tymczasową pauzę dla wzrostów wyceny warszawskiego indeksu. Cena najprawdopodobniej dosięgnie wsparcia na okrągłym poziomie 2200 punktów co powinno być preludium do konsolidacji w aktualnych rejonach. W poniedziałek zakupiłem certyfikaty Short ING Turbo na WIG20 jednak zmuszony byłem uciekać ze stratą ze względu na kupno certyfikatu z barierą 2320.00. Jednak gdy cena testowała właśnie te rejony zakupiłem instrument z nieco bardziej oddalonym poziomem knock-out. Obecnie, niezrealizowane zyski przekraczają już wcześniejsze straty.