Jednym z tematów numer jeden w kontekście europejskiej gospodarki jest wprowadzenie embarga na rosyjską ropę naftową. Zgodnie z ustaleniami w ciągu następnych miesięcy mają zostać wstrzymane dostawy drogą morska, a następnie również te przesyłane ropociągami. Wyjątkiem będą kraje Europy środkowo-wschodniej, które nie mają alternatywy dla rosyjskich dostaw, w związku z tym będą mogły w dalszym ciągu importować rosyjski surowiec w nieokreślonym jeszcze zakresie czasowym. W tym gronie znalazły się również Węgry, które były głównym przeciwnikiem wprowadzenia embarga. W zaistniałej sytuacji Węgry mogą uzyskać przewagę na rynku paliw z uwagi na dużo niższe ceny ropy rosyjskiej względem dostaw z kierunków alternatywnych. Jak w tej sytuacji wypada porównanie perspektyw dla gospodarki polskiej oraz węgierskiej w najbliższych miesiącach?
MOL w uprzywilejowanej pozycji w regionie?
W wyniku przyznania wyjątku dla Węgier w zakresie możliwości dalszego importu rosyjskiej ropy rurociągiem Przyjaźń, tamtejszy lider rynku paliwowego MOL, będzie w uprzywilejowanej pozycji względem głównych konkurentów w regionie, w tym tworzącego się w Polsce koncernu muli energetycznego. Wynika to z faktu, iż ropa typu Ural dostarczana przez Federację Rosyjską, jest tańsza średnio 35 dolarów na baryłce od europejskiej odmiany Brent.
Należy pamiętać, iż w wyniku fuzji Lotos (WA:LTSP) zamierza sprzedać 400 stacji węgierskiemu potentatowi. To budzi obawy o możliwość uzyskania przewagi konkurencyjnej na polskim rynku względem krajowych firm. Rząd wraz z Prezesem PKN Orlen (WA:PKN) Danielem Obajtkiem zapewniają, że przy tak niewielkim zaangażowaniu na polskim rynku nie ma ryzyka zaburzenia konkurencyjności. Pomimo tych gwarancji ciężko realnie ocenić jak dużą przewagą może mieć MOL, jednak już teraz paliwo na stacjach węgierskich jest ok. 2 zł tańsze na litrze, co jest efektem m.in. nałożonych przed Budapeszt cen maksymalnych.
Inflacja na Węgrzech niższa niż w Polsce
Już jutro kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, która według prognoz może podnieść stopy procentowe do poziomu 6%. Będzie to niemal identyczny poziom, jaki możemy obserwować obecnie na Węgrzech.
Rysunek 1. Stopy procentowe w Polsce i na Węgrzech
Pomimo tego inflacja w Polsce jest ponad 4 pp. niższa, co wynika m.in. z faktu, iż węgierski bank centralny rozpoczął podwyżki stóp procentowych kilka miesięcy wcześniej, sprawiając, że efekty tego działania są już widoczne. Jeżeli dodamy do tego możliwość tańszego pozyskiwania surowców energetycznych z kierunku wschodniego oraz zapowiadane cięcia fiskalne po wyborach, możemy oczekiwać, że Węgry szybciej zdołają wyhamować inflację i sprowadzić ją do celu niż będzie to miało miejsce w Polsce.
Rysunek 2. Inflacja w Polsce i na Węgrzech
Ciekawostką jest fakt, iż w odróżnieniu od większości państw europejskich inflacja bazowa na Węgrzech jest wyższa od ogólnej i wynosi obecnie 10,3%. To sprawia, że podobnie jak w Polsce stopy procentowe powinny przekroczyć poziom 7% do końca roku.
WIG20 i BUX idą łeb w łeb
Obydwa analizowane główne indeksy giełdowe w ostatnich 6 miesiącach solidarnie znajdują się w trendzie spadkowym. Skala przeceny jest podobna, - 20,65% BUX oraz -17,20% WIG20 i bardzo prawdopodobne, że niedźwiedzie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Aktualnie możemy obserwować notowania w fazie korekcyjnej, co przy utrzymujących się czynnikach pro spadkowych, czyli głównie coraz wyższych stopach procenowych, może być punktem wyjścia dla kolejnej fali spadkowej.
Rysunek. Analiza techniczna WIG20 oraz BUX
Docelowe poziomy dla niedźwiedzi to okolice 34 000 pkt. BUX oraz 1600 pkt. WIG20. Z uwagi na fakt, iż obydwa indeksy są w tym samym koszyku państw rozwijających, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż odbicie i zmiana trendu na wzrostowy mogą mieć miejsce w tym samym czasie. Kluczową role będzie jednak odgrywać inflacja. Ten kraj, który pierwszy opanuje wzrost cen i tym samym zakończy cykl podwyżek stóp procentowych, będzie miał większe szanse na zakończenie rynku niedźwiedzia, co jako pierwsi mogą osiągnąć Węgrzy.