W ujęciu historycznym, cykle luzowania realizowanego przez amerykańską Rezerwę Federalną zbiegały się w czasie z aprecjacją dolara amerykańskiego, ponieważ globalne delewarowanie skłania światowe rynki finansowe do szukania finansowania w USD. Tym razem maksymalny potencjał umocnienia USD mógł zostać osiągnięty już na początkowym etapie zmiany stanowiska Fed na bardziej łagodne, a USD wydaje się skazany na deprecjację, jeżeli Fed w dalszym ciągu realizować będzie szeroko zakrojone luzowanie ilościowe, a reszta świata uświadomi sobie potencjał związany z możliwościami polityki fiskalnej.
W pierwszych miesiącach 2019 r. najważniejszym zjawiskiem na rynkach walutowych była odporność dolara amerykańskiego pomimo wywołującej skrajne reakcje zmiany oczekiwań dotyczących Fed z agresywnych pod koniec grudnia na łagodne, przy czym każde kolejne wystąpienie Fed w 2019 r. oznaczało dalsze złagodzenie oczekiwań. Pokazuje to, jak daleko zaszła Fed w późniejszej fazie cyklu usztywniania polityki w 2018 r. W kontekście prognoz na trzeci kwartał i późniejsze okresy, na posiedzeniu Federalnej Komisji Otwartego Rynku 19 czerwca rynek uznał, że Fed sygnalizuje konieczność dalszego uwzględniania w wycenach kolejnych rund agresywnego luzowania.
Biorąc pod uwagę ryzyko spowolnienia wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych, które już zostało uwzględnione, od słabego impulsu kredytowego do zakończenia oddziaływania reform podatkowych Trumpa, należy spodziewać się wyraźniejszych oznak osłabienia gospodarki amerykańskiej. W miarę zbliżania się do końca drugiego kwartału jedynym znakiem, że Fed nadal uczestniczy w wyścigu, jest nadal stosunkowo płaska krzywa dochodowości, gdzie nachylenie o dwie dziesiąte musi jeszcze znacznie wzrosnąć, nawet po tym, jak rynek uwzględnił w wycenach kolejne 100 punktów bazowych luzowania w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Rynek jest pod tym względem zbyt ostrożny. Jeżeli w trzecim kwartale zobaczymy istotne oznaki osłabienia, Fed natychmiast obniży stopy procentowe do zera, a może wręcz ponownie podjąć luzowanie ilościowe jeszcze przed końcem roku.
W drugiej połowie 2019 r. nastąpi osłabienie dolara amerykańskiego, ponieważ Fed zdecydowana jest na wdrożenie szeroko zakrojonego luzowania. A jeżeli tego nie zrobi, zostanie szybko zdyscyplinowana przez rynek tak, że będzie do tego zmuszona (w końcu tego właśnie dotyczył grudniowy krach na rynku, a następnie bicie się w piersi przez Fed). Jednak jak pisze Steen Jakobsen we wstępie do prognozy na III kwartał, cięcia stóp Fed i ponowne uruchomienie luzowania ilościowego wpływają na kształtowanie polityki. Kolejnym, potężniejszym lekiem politycznym są działania fiskalne, Nowoczesna Teoria Monetarna (MMT) stanowiąca ramy wydatkowania „pieniędzy z helikoptera”, nie zaś bezsensowny zakup bezpiecznych aktywów skarbowych, który wypycha oszczędzających z krzywej ryzyka. To, czy Stany Zjednoczone będą w stanie szybko przejść na MMT, zależeć będzie od tego, czy prezydent Donald Trump będzie w stanie zawrzeć rozejm z demokratami w Izbie Reprezentantów, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i w zakresie wstrzymania działań na rzecz impeachmentu. Twardy impas może opóźnić deprecjację dolara amerykańskiego.
Gorsza prognoza dla stóp procentowych Fed i gotowość Rezerwy Federalnej do przywrócenia wcześniejszej polityki sprawi, że reszta świata będzie wyglądać nieco lepiej, choć istnieje pewne ryzyko, że wszelkie przypadki brutalnego delewarowania na rynku mogą doprowadzić do umocnienia USD (a może nawet bardziej EUR i JPY) w stosunku do najbardziej wrażliwych walut, na przykład liry tureckiej. Pod innymi względami świat nie wygląda zbyt dobrze, jednak brak potencjału dla pogłębienia polityki pieniężnej zachęci do szybszego przejścia do działań w zakresie polityki fiskalnej. Z pewnością kraje takie jak Australia, gdzie rynek już prognozuje, że bank centralny jeszcze w tym roku obniży stopę referencyjną poniżej 1,00%, mogą wyciągnąć wnioski, które stały się oczywiste w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Polityka zerowych stóp procentowych, polityka ujemnych stóp procentowych i luzowanie ilościowe to bagno, z którego decydenci nigdy nie wyjdą, jeżeli będą to ich jedyne opcje polityczne.
Podczas gdy przejście na MMT i podejście fiskalne w Stanach Zjednoczonych jest potencjalnie bardzo niekorzystne dla USD, ponieważ deficyt tego kraju jest już największy na świecie, może to być korzystne dla walut innych państw, z których uciekał kapitał w związku ze zbyt niskimi stopami procentowymi i w których reżim oszczędnościowy przyczynił się do utrzymania bardzo niskiego wzrostu pieniężnego. Ostatecznie, ich punkt wyjścia jest całkiem inny - Stany Zjednoczone już teraz mają roczny deficyt budżetowy w wysokości biliona dolarów, który może wyłącznie wzrosnąć, podczas gdy inne kraje w ostatnich latach odnotowały nadwyżki.
Przykładem może być Szwecja, która ma pozornie stałą nadwyżkę na rachunku bieżącym, a jej waluta nieustannie idzie w dół od czasu maksimów z 2013 r., kiedy to stopy procentowe zostały obniżone do mocno ujemnych poziomów, aby zapobiec deflacji. Stosowane w ostatnich latach połączenie luźnej polityki pieniężnej i sztywnej polityki fiskalnej to istna trucizna dla waluty. Otwierając się na bodźce fiskalne, być może w połączeniu z cięciami podatkowymi po stronie podaży, Szwecja zarówno zdoła zatrzymać kapitał w kraju, jak i nakłonić pozostałych inwestorów do szybkiego powrotu i dalszego inwestowania. Ponadto kraj ten musi inwestować w mieszkania i inną infrastrukturę, aby być w stanie przyjąć imigrantów i uchodźców, którzy masowo napływali w ostatnich latach.
Dla transakcji walutowych druga połowa tego roku niesie ze sobą prawdopodobieństwo, że wykształci się świat wielu prędkości, w którym jedni twórcy polityki będą mieli trudności z dostrzeżeniem rozwiązań, podczas gdy inni będą agresywnie przeć naprzód. Dywergencja polityki jest często potężnym motorem rynkowym, dlatego może również nastąpić koniec niewiarygodnie niskiej zmienności na rynkach walutowych, pod której znakiem upłynęło ostatnich kilka kwartałów. Taka dynamika kursów walutowych w niektórych przypadkach przyczyni się również do przyspieszenia kolejnej reakcji politycznej – w szczególności w Japonii. Krótko mówiąc, zapnijcie pasy, bo znowu zrobi się ciekawie.
Uwagi na temat wybranych walut
USD - Fed wydaje się być w stanie wdrożyć luzowanie ilościowe na szeroką skalę; musi ono jedynie pozostać na tyle silne, aby wyprzedzić ryzyko płynności zagranicznej USD, które może pojawić się podczas zdarzeń związanych z delewarowaniem ryzyka. Deglobalizujący się świat, przekształcanie USD w broń przez Stany Zjednoczone i ich władza nad globalnym systemem finansowym, a także odejście prezydenta Trumpa od wielostronnych instytucji międzynarodowych spowodują, że świat będzie dążyć do zmniejszenia ekspozycji na dolara.
EUR - Unia Europejska najbardziej potrzebuje przejścia na system MMT, jeżeli cały projekt unijny ma na celu uniknięcie napięć egzystencjalnych, zwłaszcza promowanego przez włoskiego wicepremiera Matteo Salviniego alternatywnego systemu walutowego mini-BOT. UE najwięcej zyska, zarówno pod względem ekonomicznym, jak i walutowym, z szerzej zakrojonych działań fiskalnych i nawet jeżeli następnym prezesem Europejskiego Banku Centralnego będzie Niemiec Jens Weidmann, zapowiedział on, że program bezpośrednich transakcji monetarnych (zasadniczo MMT) to istotna opcja polityczna (i uznana za legalną przez najważniejsze sądy UE).
JPY – pojawiła się presja na umocnienie wraz ze spadkiem rentowności papierów amerykańskich. Uwaga na prezesa Banku Japonii Haruhiko Kurodę i premiera Shinzo Abego, którzy mogą sięgnąć po kolejną polityczną bazookę, jeżeli para USD/JPY może zejść poniżej 100,00.
CHF - przestawienie się na podejście fiskalne w Europie mogłoby spowolnić wzrost franka szwajcarskiego, jednak z pewnością możemy się również spodziewać, że Narodowy Bank Szwajcarii będzie mocno naciskał na spadek, jeżeli frank ważony obrotami pójdzie w górę.
GBP - jesteśmy konstruktywni w kwestii funta szterlinga w perspektywie średnioterminowej. Jest tani, kraj odszedł od polityki oszczędnościowej, a zatem oczekujemy, że zwycięży zdrowy rozsądek i że premier Boris Johnson i UE dojdą do porozumienia w kwestii „uporządkowanego Brexitu”, być może z rocznym lub dłuższym opóźnieniem umożliwiającym zawarcie porozumienia w sprawie handlu po dacie wyjścia 31 października.
Mniejsze waluty rynków rozwiniętych - w tym przypadku istnieje pewne ryzyko spadku, ponieważ wszystkie pięć mniejszych krajów G10 zmaga się z bańkami na rynku mieszkaniowym, jednak punkt wyjścia jest już ogólnie niski. SEK wydaje się jedną z najtańszych walut, podczas gdy AUD może poważnie stracić na wartości przed dojściem do dna, ponieważ australijska bańka na rynku nieruchomości grozi poważnym załamaniem systemu bankowego i konsumpcji, chociaż znacznie silniejsze fundamenty rachunku obrotów bieżących łagodzą już ryzyko spadku.
Rynki wschodzące – kraje z nadwyżkami wrażliwe na działania Chin mogą ucierpieć w perspektywie krótkoterminowej, jednak Chiny mają tendencję do przewodzenia gospodarce światowej, więc mogą one w pierwszej kolejności ponownie się umocnić, ponieważ gospodarka chińska jako pierwsza sięga dna i jako pierwsza zaczyna ponownie rosnąć. Głównym wskaźnikiem jest tu won południowokoreański. Innym podatnym na zagrożenia gospodarkom wschodzącym, w których występują deficyty na rachunkach bieżących, pozostaje nadzieja, że Fed będzie w stanie zrównoważyć ryzyko związane z zadłużeniem denominowanym w walutach obcych.