Kontrowersyjny projekt kryptowalutowy, który w sierpniu tego roku zapowiadał uruchomienie długo wyczekiwanego przez zaangażowanych w DasCoin ekosystemu trafia na biurko prokuratora. Fundacja Trading Jam poinformowała o wszczętym postępowaniu wobec firmy NetLeaders.
W dniu dzisiejszym do Fundacji Trading Jam dotarło pismo od Prokuratury Okręgowej w Warszawie informujące o wszczęciu śledztwa na podstawie naszego zawiadomienia. Zawiadomienie dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa z art. 286 §1 kk, czyli doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzania mieniem, przez osoby „naganiające” na zakup licencji, która według zapewnień promotorów programu, miała uprawniać do wydobywania kryptowaluty.
Podejrzenia naszej fundacji wzbudziły niebotyczne zyski obiecywane przez promotorów DasCoina, co w naszej ocenie wypełniało czynności opisane we wspomnianym wyżej artykule Kodeksu Karnego: Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. – czytamy na stronie głównej fundacji TradingJam.
Fundacja TradingJam doprowadza do wszczęcia śledztwa wobec odpowiedzialnej za DasCoina firmy NetLeaders
DasCoin z problemami
Reputacja głównego produktu NetLeaders, czyli kryptowaluta DasCoin jest mieszana. DasCoin nie jest walutą cyfrową w ścisłym rozumieniu tego słowa. Nie jest oparty na takiej technologii i posiada tylko jednego emitenta. Mimo tego „monety” projektu są sprzedawane jako „ulepszone” Bitcoiny, co sugeruje, że twórcy projektu chcą najprawdopodobniej wykorzystać światową modę na inwestycje w waluty cyfrowe, by odnieść sukces na swoim rynku. DasCoiny kupuje się także w ramach pakietów o określonych cenach. Nie ma możliwości, tak jak to się dzieje w przypadku Bitcoina, zainwestowania dowolnej kwoty np. 100zł.” – informował PSB w listopadzie zeszłego roku. Od tamtego czasu jednak Dascoin wszedł na giełdy zewnętrzne, takie jak IDAX na których można kupić dowolną liczbę DASC, którego wycena rynkowa w momencie tworzenia tego artykułu wahała się wokół trzech centów.
Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w związku z tym, że sporo osób pojawiało sie na naszych spotkaniach mówiąc, że “zainwestowali” pieniądze w DasCoina i nie mogą ich odzyskać, a kontakt z “liderami” projektu się urywa po jakimś czasie. Zaniepokoiło nas również to, że głównym zajęciem firmy jest sprzedawanie licencji, a nie biznes. Wartość DasCoina powinna wynikać z biznesu, którego się jednak nie dopatrzyliśmy. UOKiK również podzielił nasze obawy wpisując projekt DasCoin na swoją listę – komentuje całą sprawę Jakub Mościcki, wiceprezes zarządu fundacji Trading Jam. Zapytany o plany dalszych działań na rzecz ochrony inwestorów rynku kryptowalut Mościcki odpowiada: Planujemy na bieżąco monitorować rozwój wydarzeń. Zachęcamy wszystkich, którzy czują się poszkodowani w projekcie DasCoin do kontaktu z Warszawską prokuraturą powołując się na sygnaturę zawartą w piśmie