Mamy nowy rekord ceny złota - i to podwójny, bo zarówno w amerykańskim dolarze, jak i polskim złotym. Królewski kruszec, po decyzji amerykańskiego Fedu o obniżce stóp procentowych, wspiął się na poziom powyżej 2 600 USD i 10 000 PLN. I trzyma się mocno!
Po tym, jak w ubiegłym tygodniu amerykańska Rezerwa Federalna obcięła stopy procentowe w USA aż o 50 punktów bazowych, cena złota poszybowała w górę i bije kolejne rekordy. W poniedziałek 23 września kruszec osiągnął nowe all-time high w dolarze amerykańskim na poziomie 2 631 USD/oz. Z kolei w polskim złotym uncja kosztuje już ponad 10 tysięcy złotych, co jest pokłosiem osłabiania się naszej rodzimej waluty.
Polska wśród liderów w kupowaniu złota
Potwierdzają się zatem prognozy od dłuższego czasu publikowane przez wielu analityków. Historycznie złoto zawsze zyskiwało bowiem na cięciach stóp procentowych. Obecnie większość najważniejszych banków centralnych świata rozpoczyna cykle obniżek, co będzie napędzało dalsze wzrosty ceny złota. Predykacje ekspertów zakładają, że na koniec 2025 roku osiągnie ona od 2 700 do nawet 2 900 USD za uncję.
Banki centralne nie tylko tną stopy procentowe, ale kontynuują również trend zwiększania rezerw złota. W tym aspekcie Polska zajmuje obecnie istotne miejsce, bowiem Narodowy Bank Polski jest jednym ze światowych liderów pod tym względem. Mamy już w rodzimym skarbcu 398 ton złota i - zgodnie z zapowiedziami - kruszcu będzie przybywać, aż do momentu, gdy stanowić będzie 20 proc. naszych rezerw walutowych.
BRICS wprowadzi alternatywę dla SWIFT?
Wśród państw, które gromadzą złoto znajdują się także Chiny, Turcja, Indie czy Kazachstan, a więc kraje wchodzące w skład BRICS. Grupa ta planuje uniezależnić się od dolara amerykańskiego i przez to zmniejszyć jego rolę w globalnej gospodarce. To część większej gry, która ma swoje odzwierciedlenie na mapie geopolitycznej świata, a której pochodną są rozmaite punkty zapalne. A to kolejny czynnik napędzający popyt na kruszec.
Tu warto przypomnieć, że BRICS rozważa wprowadzenie nowej waluty. Wydaje się to na tyle skomplikowany proces, że na razie do niego jest jeszcze bardzo daleko. Ale to, co BRICS już w tej chwili planuje zrobić, to opracowanie alternatywy dla systemu SWIFT. System ten umożliwia przelewy i handel międzynarodowy, przede wszystkim za pośrednictwem dolara amerykańskiego.
Dedolaryzacja staje się faktem
Państwa zrzeszone w BRICS szykują się do wprowadzenia nowej platformy wymiany międzynarodowej, opartej na swoich lokalnych walutach i według rozmaitych doniesień są tego bardzo blisko. System stanowiący alternatywę dla SWIFT ma zostać zaprezentowany na październikowym spotkaniu grupy BRICS w rosyjskim Kazaniu. A niewykluczone, że nie tylko zaprezentowany, ale również wprowadzony w życie.
Proces dedolaryzacji tak naprawdę już się rozpoczął, bo państwa BRICS od wielu lat kupują złoto, dywersyfikując swoje rezerwy. Zresztą nie tylko one, bo sporo krajów na całym świecie zaczęło kupować kruszec, zmniejszając tym samym stopniowo swoje rezerwy w USD. Co prawda wciąż zdecydowana większość handlu międzynarodowego odbywa się za pośrednictwem amerykańskiej waluty, ale dedolaryzacja powoli staje się faktem.
Sam proces z pewnością może zająć bardzo długo, ale Nassim Taleb, autor bestsellera "Czarny łabędź" napisał na portalu X wprost o tworzącym się nowym porządku: "ludzie nie widzą prawdziwej dedolaryzacji, która już trwa”.