Wyraźnie osłabiający się dolar amerykański ma w ostatnich dniach znaczący wpływ na przebieg notowań głównych par. Zważywszy na wcześniejsze zachowanie tej waluty i średnioterminowy obraz indeksów reprezentujących siłę USD można powiedzieć, że tak duże cofnięcie jest zaskoczeniem. Jeśli spojrzymy na poniższy wykres indeksu dolara (cenowy), to możemy zauważyć, że zbliżamy się do ważnych wsparć, a tym samym wkrótce można oczekiwać presji na umocnienie amerykańskiej waluty.
Na głównej parze dolarowej czyli EUR/USD oglądamy kontynuację odbicia, jednak ruch ten odbywa się w obrębie męczącego trendu bocznego.
Póki co czekamy na pokonanie jednego ze wskazanych punktów brzegowych i to właściwie tyle co na obecnym etapie można powiedzieć o tym rynku.
W przypadku pary GBP/USD oglądamy kolejną falę wzrostową, która może być drugą „nogą” większej korekty.
Przy takich założeniach (obecny ruch to korekta) maksymalnym zasięgiem dla wzrostów powinna być strefa 1.2753-1.2765, której genezę pokazałem wyżej. Ewentualne pokonanie tych oporów zmieniłoby techniczny obraz tego rynku, ale póki co nie jest to scenariusz przeze mnie preferowany. Co byłoby sygnałem pro spadkowym? Dla mnie zejście poniżej okolic 1.270, gdzie widzę najbliższe wsparcia.