Wedle wstępnych szacunków, popyt na złoto w Polsce w całym 2022 roku może wynieść około 16 ton. Jeśli prognozy ekspertów potwierdzą się, rodzimy rynek królewskiego kruszcu kolejny rok z rzędu pobije rekord pod względem wolumenu sprzedaży.
W ubiegłym tygodniu amerykański FED podniósł główną stopę procentową do przedziału 3-3,25, by zwalczać najwyższą od 40 lat inflację. Umacniający się w dalszym ciągu dolar amerykański tym razem pozostał jednak bez wpływu na cenę złota, która w minionym tygodniu znajdowała się w przedziale między 1650 a 1680 dolarów za uncję. Umocnienie dolara wpłynęło jednak negatywnie na polskiego złotego, co zaowocowało powrotem ceny królewskiego kruszcu w rodzimej walucie na poziom powyżej 8000 – 8120 złotych za uncję.
Na razie trudno jednoznacznie stwierdzić, czy brak reakcji złota po podwyżce stóp procentowych w USA oznacza przełamanie trendu spadkowego. Zwłaszcza że w minionym tygodniu miały miejsce jeszcze dwa istotne wydarzenia. Władimir Putin ogłosił „częściową mobilizację” w Rosji, podano także daty fikcyjnych referendów o przyłączeniu do Federacji Rosyjskiej okupowanych części Ukrainy. Oba te wydarzenia stanowią pewien czynnik ryzyka, zwiększający poziom niepokoju geopolitycznego, mogący przekładać się na kurs kruszcu.
Ile wyniesie popyt na złoto w Polsce w 2022 roku?
Jak wynika z opublikowanego w sierpniu raportu Goldenmark, w pierwszym półroczu 2022 popyt na złoto w Polsce utrzymał się na wysokim pułapie, kształtując rodzimy rynek tego kruszcu na poziomie około 8 ton. Z kolei wedle wstępnych prognoz ekspertów Goldenmark, druga połowa bieżącego roku pod względem popytu na żółty metal może dorównać pierwszej. A nawet okazać się jeszcze lepsza, co oznaczałoby, że polski rynek złota w 2022 roku oscylowałby wokół 16 ton.
Dla porównania: w całym 2021 roku – Polacy kupili 14,2 tony złota, w 2020 roku – 9,3 tony, a w 2019 roku – 5 ton. Te dane jasno wskazują, że polski rynek złota dynamicznie się rozwija.
Od jakiegoś czasu cena królewskiego kruszcu znajduje się pod presją dolara umacniającego się ze względu na jastrzębią politykę FED. Wielu inwestorów dostrzega w tej sytuacji okazję i wykorzystuje ten czas na zakupy. Czwarty kwartał to również tradycyjnie okres, gdy zainteresowanie królewskim kruszcem rośnie, spodziewamy się zatem, że ostatnie trzy miesiące bieżącego roku będą czasem, gdy wiele osób zdecyduje się uzupełnić swój portfel inwestycyjny o złoto.
Warto przy tym zwrócić uwagę na to, jak zachowują się inne aktywa inwestycyjne. Spada zainteresowanie nieruchomościami, nie wiadomo, kiedy skończy się bessa na giełdzie, o rynku kryptowalut nie wspominając. Dodając do tego wciąż bardzo wysoką inflację i widmo stagflacji, na którą skazanych jest wiele gospodarek, perspektywy przed złotem rysują się w jasnych barwach.