Kluczowe informacje z rynków:
USA: Opublikowane w środę o godz. 20:00 zapiski z ostatniego posiedzenia FED pokazały wprawdzie, że kilku członków chciało podwyżki stóp nawet w lipcu, ale większość byłaby zaczekać z taką decyzją do czasu publikacji większej liczby danych z gospodarki, które mogłyby wesprzeć taki ruch. Pojawiały się głosy sugerujące, że perspektywy dla inflacji nie skłaniają do nadmiernego pośpiechu z zacieśnianiem polityki, a także wskazujące na ryzyka zewnętrzne (Brexit). Niemniej odnotowano też wypowiedzi sugerujące, że zbyt niskie stopy procentowe mogą rodzić nowe ryzyka. Z kolei przemawiający wcześniej o godz. 19:00 członek FED z St.Louis, James Bullard powtórzył swoje wcześniejsze tezy, że wystarczająca będzie co najwyżej jedna podwyżka stóp, po której warto będzie rozważyć dłuższą przerwę. Przy czym zaznaczył, że nie ma większego znaczenia, kiedy do niej dojdzie, chociaż taki ruch powinien być uzasadniony dobrymi danymi z gospodarki.
Japonia: Ponownie silny jen wymusił spotkanie na szczycie pomiędzy przedstawicielami regulatora FX, ministerstwa finansów, oraz Banku Japonii. Po jego zakończeniu agencje opublikowały wypowiedź Masatsugu Asakawa, która była bardzo zbliżona do tego, co usłyszeliśmy dzień wcześniej – jest mowa o ciągłym monitorowaniu sytuacji na rynkach i gotowości do działania w celu przeciwdziałania spekulacyjnym ruchom. Pretekstem dla rządzących mogą być też słabsze dane makro. Nadwyżka w handlu zagranicznym spadła w lipcu do 513,5 mld JPY z 692,8 mld JPY w czerwcu, chociaż oczekiwano głębszego ruchu do 283,7 mld JPY. Ale już dynamika eksportu wyniosła -14,0 proc. r/r, a importu -24,7 proc. r/r. Pośrednio jest to też wynik słabnącego popytu zewnętrznego i wewnętrznego. Eksport do USA spadł o 12 proc. r/r, a do Chin o 13 proc. r/r. Dzisiaj warto też wspomnieć o słowach najbliższego doradcy ekonomicznego premiera Shinzo Abe (Etsuro Honda) w kontekście wywiadu dla Wall Street Journal. Jego zdaniem prawdopodobieństwo działań ze strony Banku Japonii na wrześniowym posiedzeniu przekracza 50 proc., chociaż raczej będzie to zwiększenie bazy programu QQE do 100 bln JPY, niż dalsze cięcie stóp procentowych. Honda ostro wypowiada się też na temat siły jena, twierdząc, że ten fakt może legitymizować fizyczne interwencje na rynku walutowym, niezależnie od krytycznego podejścia do tej kwestii wśród państw grupy G-7, zwłaszcza USA.
Australia: Opublikowane w nocy dane z rynku pracy za lipiec wskazały na spadek stopy bezrobocia do 5,7 proc. (oczekiwano utrzymania przy 5,8 proc.), a także wzrost zatrudnienia o 26,2 tys. wobec 10,8 tys. po rewizji w czerwcu. Tak dobry wynik jest jednak efektem wzrostu tzw. niepełnego zatrudnienia, liczba tzw. pełnych etatów spadła o 45,4 tys. wobec ich wzrostu o 44 tys. w poprzednim miesiącu.
Nowa Zelandia: Indeks zaufania konsumentów ANZ spadł w sierpniu do 117,7 pkt. z 118,2 pkt.
Wielka Brytania: Dynamika sprzedaży detalicznej przyspieszyła w lipcu do 5,9 proc. r/r z 4,3 proc. r/r w czerwcu (oczekiwano jej spowolnienia do 4,2 proc. r/r). W ujęciu miesięcznym wzrost wyniósł 1,4 proc. m/m po spadku o 0,2 proc. m/m w poprzednim okresie. Lepsze odczyty miały miejsce też w przypadku danych bazowych, tj. po wyłączeniu paliw – odpowiednio +1,5 proc. m/m i +5,4 proc. r/r.
Eurostrefa: Ostateczne dane nt. inflacji CPI w strefie euro za lipiec były zgodne z oczekiwaniami wskazując na wzrost o 0,2 proc. r/r w lipcu, chociaż wzrost inflacji bazowej CPI był nieco niższy (0,8 proc. r/r).
Naszym zdaniem: Postawiona wcześniej teza, że w łonie FED może nie być łatwo o wypracowanie konsensusu odnośnie podwyżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach, dostaje własne życie. Opublikowane wczoraj zapiski z lipcowego posiedzenia FED pokazały wiele (od woli zacieśnienia polityki już teraz, po opinie sugerujące większą tolerancję w zakresie odpowiedzi na potencjalne odbicie inflacji), ale nie to, co było teraz potrzebne – zapowiedź podwyżki na jesieni. W efekcie znów wiele będzie zależeć od napływających danych (skąd to znamy), a także rozwoju sytuacji na światowych rynkach (chociaż tu ani Brexit, ani Chiny na razie zbytnio nie straszą). To, co na razie cały czas pozostaje nierozwiązaną zagadką, która może wyjaśnić się dopiero w dłuższym terminie, to obawy związane z potencjalnie niższym wzrostem amerykańskiej gospodarki w dłuższym terminie, o czym nie zawsze wprost, ale odnoszą się ostatnie wypowiedzi Powella, Williamsa i Bullarda (przy czym dwóch z nich ma prawo głosu w FOMC w tym roku). I to może być jednym z argumentów za kontynuacją osłabienia się dolara. Kolejny istotny punkt na mapie drogowej to wystąpienie Janet Yellen podczas sympozjum w Jackson Hole 26 sierpnia, które raczej nie będzie żadnym nowym otwarciem (szefowa FED nie będzie chciała liderować obozowi „jastrzębi”). Dzisiaj w kalendarzu mamy indeks Philly FED (odczyt z Nowego Jorku, jaki poznaliśmy w poniedziałek wypadł słabo), a także wypowiedzi znanych już z tego tygodnia członków FED – Dudley’a i Williams’a.
Na wykresie koszyka BOSSA USD widać próbę złamania linii wzrostowej trendu poprowadzonej po dołkach z maja i czerwca b.r. To sygnał potwierdzający siłę impulsu spadkowego kształtowanego już od ostatniej dekady lipca b.r. Tym samym rośnie prawdopodobieństwo testowania rejonu minimum z czerwca (78,35 pkt.), a nawet z maja przy 77,65 pkt. i nie wykluczone, że jeszcze przed 26 sierpnia.
Dzisiaj amerykańska waluta najbardziej traci w relacji z brytyjskim funtem, który dostał wiatru w żagle po zaskakująco dobrych danych nt. lipcowej sprzedaży detalicznej (widać tu pozytywny wpływ osłabienia się GBP po publikacji wyników referendum 24 czerwca). W połączeniu z ostatnimi danymi nt. inflacji CPI, która najpewniej przyspieszy w najbliższych miesiącach, a także przyzwoitymi sygnałami z rynku pracy, można zakładać, że Bank Anglii nie będzie zbytnio zobligowany do zwiększenia luzowania polityki w najbliższych miesiącach. To w połączeniu z przeświadczeniem o słabości funta, za którym idzie rekordowo duża liczba krótkich pozycji w tej walucie wg. danych CFTC z zeszłego tygodnia, może dać mocny impuls do korekty wzrostowej.
Ciekawe wnioski daje tygodniowy układ koszyka handlowego funta, gdzie mamy dynamiczny powrót ponad naruszony w ubiegłym tygodniu poziom wsparcia z marca 2013 r. przy 77,7 pkt. Patrząc szerzej na poniższy wykres nie można wykluczyć, że właśnie wchodzimy w szeroki obszar konsolidacji ograniczany od dołu przez poziom 76,4 pkt. (dołek z marca 2010 r.), a od góry 83,1 pkt. (szczyt z sierpnia 2010 r.)
Taki scenariusz może dawać ciekawe wnioski dla GBP/USD. Zakładając, że kształtuje się właśnie formacja podwójnego dna, można oczekiwać testowania okolic szczytu z lipca przy 1,3476. Pytanie jednak, czy w kontekście możliwej słabości USD na rynkach globalnych ostatecznie w ciągu kilkunastu tygodni nie zajdziemy wyżej – wtedy celem mogą okazać się okolice minimum z lutego b.r. przy 1,3834.
Słaby dolar będzie dużym problemem dla Japonii w kontekście kursu USD/JPY. Na razie psychologiczna bariera na poziomie 100 jenów za dolara zdaje się bronić, ale dyskusja nt. realnych działań władz na rynku jena dopiero się rozpoczyna. Za chwilę rynki przestaną reagować na werbalne wypowiedzi przedstawicieli, a ewentualne złamanie poziomu dołka z czerwca b.r przy 99,02 może otworzyć drogę do zejścia w okolice 93,78-96,56, które mieliśmy w 2013 r.