Choć Rosja w dalszym ciągu zarabia na sprzedaży ropy i gazu, jej bankructwo może być coraz bliższe. Ostatni pakiet sankcji unijnych ma wpłynąć na ograniczenie importu rosyjskiej ropy, sankcje obejmą transport morski, ale także obejmą rosyjską firmę odpowiadającą za przetwarzanie płatności i obsługę euroobligacji.
Rosja może nie być w stanie spłacać odsetek od obligacji w obcych walutach, z którymi – jak do tej pory – i tak już się spóźniała. Techniczne bankructwo może nastąpić jeszcze przed końcem czerwca, co odcięłoby Federację Rosyjską od pieniędzy zagranicznych inwestorów. Pozwoliłoby to również wierzycielom dochodzić swoich praw w sądzie, a nawet zajmować zagraniczne aktywa Rosji.
Na froncie sytuacja w dalszym ciągu jest trudna. Trwa wojna na wyniszczenie, w której kluczowe znaczenie ma artyleria. Informacje przedstawiane przez stronę ukraińską są dość dramatyczne i sugerują ogromną przewagę sił rosyjskich. Jednak – jak zwracają uwagę eksperci od spraw wojskowości – Ukrainie przede wszystkim zależy na mobilizacji partnerów i przyspieszeniu dostaw broni. Przekaz wewnętrzny jest jednak nieco inny, a w rzeczywistości Ukraina skutecznie wykrwawia rosyjskie jednostki, odstępując teren w sposób kontrolowany, przesuwając się na kolejne umocnione pozycje.
Rosja szykować się ma na aneksję zajętych terenów. Jak donosi Biełsat, powołując się na informacje jednego z ostatnich, wolnych mediów w Rosji – portalu Meduza, Kreml kompletuje obecnie kadry, które miałyby objąć administrację na terenach samozwańczych republik Ługańskiej i Donieckiej oraz okupowanych obwodów chersońskiego i (częściowo) zaporoskiego. Najprawdopodobniej w lipcu lub we wrześniu ogłoszone zostanie „referendum”, w którym mieszkańcy terenów opowiedzą się za włączeniem okupowanych terenów jako kolejny obwód Federacji Rosyjskiej.
W tzw. Donieckiej Republice Ludowej miał miejsce „proces”, w którym skazano na śmierć trzech zagranicznych ochotników pojmanych w Mariupolu. Obywatele Wielkiej Brytanii Aiden Aslin i Shaun Pinner oraz ochotnik z Maroka Brahim Saadoun mają miesiąc na odwołanie się od „wyroku”. Rządy Wielkiej Brytanii i Ukrainy zapowiadają dołożenie wszelkich starań, by uwolnić wszystkich obrońców Ukrainy. Cudzoziemcy walczący w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy są ukraińskimi wojskowymi, a więc posiadają prawny status jeńca wojennego i objęci są Konwencją Genewską.
Rosja oficjalnie kradnie ziarno z Ukrainy
W środę 8 czerwca ruszyły pierwsze transporty ziarna z obwodu chersońskiego na Krym. To już oficjalna kradzież, której celem jest wywołanie głodu na świecie oraz – jak sugeruje Witold Repetowicz na łamach portalu defence24.pl – wywołanie kryzysu migracyjnego i użycie broni „D” (demograficznej) przeciwko Europie. Ma to także doprowadzić do stworzenia wizerunku, jakoby przedłużający się opór Ukrainy oraz sankcje nakładane na Rosję, przyczyniały się do tworzenia problemu głodu.
Polski Instytut Ekonomiczny poinformował na łamach „Tygodnika Gospodarczego”, że w magazynach w Ukrainie znajduje się obecnie 22-25 mln ton zbóż oraz nasion oleistych. Z uwagi na blokadę morską, 2/3 transportu od czasu rozpoczęcia gorącej fazy konfliktu, odbywa się za pomocą kolei. Z uwagi na różny rozstaw torów, zboże czeka jednak na przeładunek na granicy polsko-ukraińskiej średnio 16 dni. By zwiększyć efektywność eksportu żywności, konieczne jest uruchomienie transportu morskiego.
W rozwiązaniu problemu próbuje pomóc Turcja. Ukraina zdecydowała się udzielić Turkom zniżkę na produkty rolne w wysokości 25 proc., w zamian za mediacje z Rosją i pomoc w uruchomieniu eksportu drogą morską. Zagrożeniem są nie tylko rosyjskie okręty, ale także miny, które Rosjanie postawili na najważniejszych szlakach handlowych.
Według danych ONZ, Somalia już teraz znajduje się na skraju głodu. Północno-wschodnia Afryka zaliczyła właśnie czwartą z rzędu porę deszczową, w której opady były o 40-70 proc. niższe niż zwykle. Oznacza to, że lokalne zbiory rolne są bardzo niskie. Ceny żywności drastycznie rosną, a setki tysięcy Somalijczyków znajduje się obecnie w obliczu głodu i śmierci.
NBP po raz dziewiąty podnosi stopy procentowe
W środę Rada Polityki Pieniężnej zadecydowała o kolejnej podwyżce stóp procentowych. Główna stopa została podniesiona o 75 punktów bazowych, do poziomu 6 proc. Tym samym stopy znajdują się na najwyższym od 17 lat poziomie. Jest to odpowiedź na wzrost cen, najwyższy od 24 lat – w maju inflacja wyniosła 13,9 proc.
Polaków dręczy zatem z jednej strony bardzo wysoka inflacja, z drugiej zaś rosnące stopy procentowe i raty kredytów. Z sektora bankowego zaczynają napływać niepokojące doniesienia. Wakacje kredytowe, z których zapewne skorzysta bardzo wielu kredytobiorców, a także bardzo wysokie stopy procentowe powodują, że akcja kredytowa spada. Kredyty sprzedają się coraz gorzej, ale także coraz więcej wniosków spotyka się z odmową, gdyż banki, sprawdzając zdolność kredytową, testują warunki dla stóp procentowych na poziomie 10-11 proc. Spadek rentowności sektora bankowego to duże ryzyko dla gospodarki, która również w dużym stopniu finansowana jest dzięki pożyczkom.
Metale szlachetne
Złoto w dolarze amerykańskim od połowy maja znajduje się w konsolidacji. W rodzimej walucie maj w całości był spadkowy, zaś czerwiec przyniósł pewne ożywienie. Zdaniem niektórych analityków inwestorzy oczekują, że znajdujemy się już bardzo blisko szczytu globalnej inflacji, co ma być konsekwencją zacieśniania polityki pieniężnej przez banki centralne. Z drugiej strony istnieje wiele przesłanek fundamentalnych wskazujących na coś zupełnie innego, jak chociażby problemy żywnościowe czy właśnie same działania banków centralnych, mogące przełożyć się na spowolnienie gospodarek.
O popycie na bezpieczeństwo, które zapewnia dziś złoto, świadczyć może chociażby fakt, że Czesi planują zwiększyć swoje rezerwy złota. Aleš Michl, który od lipca obejmuje funkcję prezesa Narodowego Banku Czeskiego, zapowiedział już, że zamierza zwiększyć rezerwy złota w celu dywersyfikacji. Obecnie Czesi posiadają 11 ton złota. Plany zakładają zwiększenie tej ilości do poziomu 100 ton. W pierwszym kwartale 2022 roku swoje rezerwy zwiększyły banki centralne m.in. Egiptu, Turcji, Argentyny, Indii czy Irlandii.
Ciekawa sytuacja rysuje się również na srebrze, które praktycznie od roku znajduje się w trendzie spadkowym. Właściwie, w porównaniu z wieloma innymi metalami przemysłowymi, jest teraz bardzo tanie. Analitycy Silver Institute zwracają uwagę, że srebro w dalszym ciągu czeka na swój czas w związku z dynamicznym rozwojem fotowoltaiki i elektromobilności. Złośliwi powiedzą, że Silver Institute mówi o tym od trzech lat, jednak w międzyczasie mieliśmy pandemię COVID-19 i liczne lockdowny. Niektóre śmielsze prognozy sugerują, że cena białego kruszcu do końca roku może się podwoić.