Wiele wskazuje, że po sześciu dniach wzrostów ropa WTI nareszcie odnotuje spadkową sesję. Testująca dziś okolice $71,80 ropa stała się głównym tematem dzisiejszego komentarza rynkowego Bank of America. Zdaniem ekspertów cena stu dolarów za baryłkę czarnego złota jest jak najbardziej możliwa.
Zanim jednak w panice udamy się na stacje benzynowe w celu zrobienia większych zapasów należy zauważyć, że prognozy BofA datowane są dopiero na drugi kwartał przyszłego roku.
Ryzyko podaży związane z Wenezuelą, a także umowa OPEC mają być głównymi czynnikami sprzyjającymi wzrostom cen surowca. Choć medialnie rozdmuchana, kwestia Iranu i amerykańskich sankcji na ten kraj pozostaje ‘z boku’, mając ograniczony wpływ na cenę ropy – zauważają analitycy Bank of America.
Spoglądając na nadchodzące osiemnaście miesięcy oczekujemy, że relacja globalnego popytu i podaży ropy będzie coraz bardziej zachwiana – przekonuje Francisco Blanch, szef zespołu analitycznego rynku surowców BofA Merrill Lynch.
Zdanie swoich kolegów po fachu podzielają również pozostali Duzi Gracze z Wall Street. Goldman Sachs prognozuje, że w kolejnych miesiącach za baryłkę ropy płacić będziemy nawet 82,5 dolara. Analitycy GS w dłuższej perspektywie oczekują jednak spadku dynamiki wzrostu, lub nawet korekty, która ma zdarzyć się w drugim kwartale 2019 roku.