Kurs kontraktów na ropę naftową WTI rośnie trzeci dzień z rzędu i jest na najwyższym poziomie od połowy listopada. Główne przyczyny wzrostów to spowolnienie produkcji ze złóż łupkowych w USA, zamrożenie eksportu z Wenezueli oraz spadek amerykańskich zapasów surowca.
Wczoraj amerykańska Administracja Informacji Energetycznej (EIA) obniżyła swoje prognozy dotyczące produkcji ropy w USA na 2019 i 2020 rok oraz podniosła prognozy na rok 2019 dla amerykańskich i światowych referencyjnych cen ropy. W 2019 roku EIA przewiduje amerykańską produkcję na poziomie 12,30 milionów baryłek dziennie. Natomiast na rok 2020 obniżyła swoje prognozy z 13,20 do 13,03 milionów baryłek dziennie. Pomimo, że rewizja prognoz jest niewielka, dla byczo nastawionych inwestorów ma znaczenie, że jest to rewizja w dół a nie w górę. Raport ten w połączeniu z sankcjami USA dla przemysłu naftowego w Iranie i Wenezueli, będących członkami kartelu OPEC, przyczynił się do stworzenia optymistycznego otoczenia dla wzrostu cen ropy naftowej.
Przed chwilą natomiast poznaliśmy oficjalne dane na temat stanu amerykańskich zapasów surowca które negatywnie zaskoczyły rynek. Zamiast prognozowanego przez analityków wzrostu o 2,7 milionów baryłek w zeszłym tygodniu odnotowano spadek zapasów aż o 3,9 milionów baryłek. Dodatkowo wzrósł też amerykański import ropy o 2 tys. baryłek dziennie.
Dodatkowe impulsy do wzrostów cen ropa naftowa otrzymała też ostatnio ze strony czołowego eksportera ropy na świecie, czyli Arabii Saudyjskiej. W niedzielę saudyjski minister energetyki Khalid al-Falih powiedział, że porozumienie w sprawie ograniczenia produkcji państw należących do kartelu OPEC zostanie najprawdopodobniej przedłużone co najmniej do czerwca. A w poniedziałek ministerstwo poinformowało, że Arabia Saudyjska dodatkowo ograniczy eksport ,,czarnego złota” w kwietniu.
Z własnymi problemami boryka się inny członek kartelu, czyli Wenezuela. 29 marca wchodzą w życie nałożone przez USA sankcje na import wenezuelskiej ropy i władze na szybko szukają alternatywnych dla amerykańskich rafinerii kupców. Dodatkowo kraj ten przeżył ostatnio najdłuższą w historii, bo trwającą aż 6 dni przerwę w dostawach prądu, co doprowadziło do wyłączenia terminali naftowych i wstrzymania eksportu ropy.
Kontrakty na amerykańską ropę naftową WTI rosną na giełdzie New York Mercantile Exchange już ponad 2%, a ich cena ociera się o poziom 58 dolarów za baryłkę, co jest najwyższą wartością od 12 listopada. Z technicznego punktu widzenia kurs ropy kurs walczy właśnie z górnym ograniczeniem wąskiego kanału bocznego, w którym znajduje się od połowy lutego. Kanał ten od dołu ograniczony jest 38,2% zniesieniem Fibonacci ruchu spadkowego z IV kwartału ubiegłego roku czyli 55.50, natomiast od góry wspomnianym już poziomem 58.00. W przypadku udanego wybicia górą z tego kanału kurs powinien kierować się w stronę kolejnych ważnych poziomów Fibonacci czyli 59.50 a nawet 63.60. Jeśli jednak wybicie okaże się fałszywe to wróci on najprawdopodobniej do wspomnianej powyżej, wąskiej konsolidacji.
Kontrakty na ropę Brent rosną na giełdzie ICE Futures Europe 0,9% i handlują już powyżej poziomu 67 dolarów za baryłkę, co jest najwyższą ceną od końca lutego. Z technicznego punktu widzenia kurs ropy zbliża się do lutowych maksimów na poziomie 67.70. Po ich ewentualnym przebiciu oporem będzie poziom 50% zniesienia Fibonacci ruchu spadkowego z IV kwartału ubiegłego roku czyli 68.40. W przypadku nieudanego wybicia kurs pozostanie w bocznej konsolidacji ograniczonej poziomami 64.00 i 67.70.