26 marca 2018 roku giełda w Szanghaju (Shanghai Futures Exchange) uruchomiła kontrakty futures na ropę naftową. Będzie to więc, obok najpopularniejszych benchmarków na rynku ropy Brent i WTI, kolejny instrument pozwalający na handel na rynku ropy naftowej.
Dla porządku, istniejące do tej pory i szeroko wykorzystywane instrumenty to:
- kontrakty na ropę WTI (West Texas Intermediate) będące głównym punktem odniesienia dla rynku USA i kluczowym instrumentem zabezpieczającym dla tamtejszego przemysłu naftowego;
- kontrakty na ropę Brent (ropa z Morza Północnego) będące głównym wskaźnikiem wartości dla ropy naftowej w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce.
Jak widać, do tej pory brakowało instrumentu, na którym opierałby się rynek azjatycki, pomimo tego, że Azja jest największym i najszybciej rozwijającym się konsumentem ropy na świecie, przy czym same Chiny odpowiadają za ponad 25% popytu w Azji i prawie 10% popytu na świecie.
Uruchomienie kontraktów na rynku chińskim stwarza dla inwestorów nowe możliwości związane np. z wykorzystywaniem różnic w dynamice podaży i popytu na światowych rynkach ropy.
Jednym z pomysłów na spekulacje na rynku czarnego złota są pozycje na różnice ceny pomiędzy różnymi gatunkami ropy. Do tej pory były to tylko ropy Brent i WTI. Swoją drogą o zmianach relacji cen pomiędzy tymi instrumentami pisałam kilka razy we wpisach na blogu: „6 USD robi różnicę. Ropa.”, „Krótki „look” na kwietniowy „Short-Term Energy Outlook” (cz. 1) Ropa”. Przy okazji pojawienia się kolejnego instrumentu, którego cena, choć silnie skorelowana z pozostałymi, wykazuje krótkoterminowo nieco inną dynamikę, rozszerza możliwości spekulacji.
Dwa przykłady dla zobrazowania tego mechanizmu. Pod koniec marca można było zaobserwować rozszerzanie się spreadu pomiędzy droższą ropą Brent i tańszą Shanghai z 1,60 USD do 4,60 USD. Obstawiając więc longa na kontrakcie na Brent i short na kontrakcie na Shanghai Crude, można było w ciągu zaledwie dwóch dni zarobić 3,00 USD na każdej baryłce. Podobnie – ok. 2,80 USD – można było zarobić obstawiając longa na niżej wycenianym kontrakcie na ropie WTI i shorta na droższym kontrakcie Shanghai, wykorzystując fakt, że spread pomiędzy ropą WTI i Shanghai zmniejszył się z 3,10 USD do 0,30 USD.
Inną opcją wykorzystania kontraktów na surowce do optymalizacji biznesu jest zabezpieczanie zmian ceny w przypadku producentów i przetwórców. Dla przykładu, chińska rafineria importująca bliskowschodnią ropę (dla której benchmarkiem jest Brent) zabezpiecza się przed gwałtownym wzrostem kosztów surowca, zajmując długie pozycje na kontraktach na Brent. Dzięki temu w przypadku wzrostu ceny ropy Brent zwiększone koszty działalności operacyjnej, pokrywa zyskami z inwestycji na rynku kontraktów terminowych. Obecnie – wykorzystując kontrakty na Shanghai Crude – może dodatkowo zabezpieczyć się na ewentualność spadku popytu na paliwo na lokalnym rynku, zajmując krótką pozycję na chińskich kontraktach. W takim przypadku mniejsze zyski ze sprzedaży swoich produktów rafineria wyrówna zyskami z wyceny swojej krótkiej pozycji, gdyż niższy popyt przełożyłby się prawdopodobnie na spadek ceny.
Innym przykładem odzwierciedlenia ruchów na rynku towarów może być zakup WTI z jednoczesnym shortem na Shanghai Crude, co powinno skutecznie replikować wzrost faktycznego eksportu ropy do Chin w USA na rynkach finansowych.
Handel jednak na rynku chińskim dla inwestorów z Europy czy USA wiąże się także z niedogodnościami, o których warto wspomnieć. Do najważniejszych należałoby zaliczyć: krótsze godziny handlu, długie przerwy świąteczne, w dodatku przypadające w innych terminach niż w Europie i USA, inne zwyczaje tamtejszych traderów oraz specyficzne (wyraźnie odmiennych od europejskich i amerykańskich) regulacje prawne.
Te ostatnie mogą utrudnić wejście brokerów na tamtejszy rynek. John Browning, dyrektor operacyjny firmy brokerskiej ds. kontraktów terminowych w Bands Financial Ltd (Hong Kong), która jest zatwierdzonym zagranicznym pośrednikiem dla Szanghajskiej Międzynarodowej Giełdy Energii, w wywiadzie dla Reutersa zauważył, że „zasady dotyczące metodologii handlu będą nieznane dla zachodnich banków i brokerów. Będą musieli zmierzyć się z innym zestawem parametrów handlowych, w tym obliczeniem wstępnej marży, zmianami serii kontraktów między miesiącami, współczynnikami anulowania zamówień itp. Wszystko to jest zupełnie inne.”
Problem mogą stanowić także godziny handlu. Kontrakty na ropę Brent i WTI notowane są przez niemalże całą dobę z jedną krótką przerwą. Handel w Szanghaju podzielony jest na trzy sesje, z czego popołudniowa kończy się o 7:00 czasu GMT (czyli niedługo przed otwarciem giełdy w Londynie), a nocna – dopasowana do ostatnich godzin handlu w Europie i pierwszych w USA – będzie kończyć się ponad 6 godzin przed ponownym otwarciem rynku chińskiego. Oznacza to, że cena Shanghai Crude będzie narażona na podążanie i nadrabianie zaległości za pozostałymi dwoma benchmarkami po każdej przerwie w handlu, czyli raczej odzwierciedlanie kierunku cen Brent i WTI niż ustalanie własnej.
Pomimo tych niedogodności, chiński rynek ze względu na jego wielkość, płynność, a także coraz większe zainteresowanie inwestorów zarówno instytucjonalnych, jak i indywidualnych może stanowić bardzo ciekawą alternatywę lub/i uzupełnienie dla handlowanych od lat Brent i WTI. Wprowadzane są także dodatkowe zmiany (np. ulgi podatkowe) mające na celu zachęcenie zagranicznych inwestorów.