Mimo doniesień o bardzo wysokich zakupów na rynku złota w pierwszym kwartale, kurs szlachetnego kruszcu zakończył miniony tydzień na niewielkim minusie. Hamulcowym okazał się mocny dolar, który odrobił część strat z słabej końcówki kwietnia i zahamował wzrosty po raporcie na temat globalnego popytu. Bardzo nerwowo było w Polsce, gdzie inwestorzy przez większość tygodnia czekali na decyzję agencji Moody’s.
Złoto przez większość tygodnia zmagało się z silnym dolarem. Po dobrym raporcie na temat sprzedaży detalicznej w USA, U.S. Dollar Index doszedł do pułapu 95 punktów i odrobił część strat z drugiej połowy kwietnia. Silna waluta niestety zneutralizowała pozytywny wydźwięk raportu Światowej Rady Złota. Globalne zakupy złota w pierwszym kwartale 2016 roku wyniosły blisko 1300 uncji, aż o 21 proc. więcej niż rok temu. Kołem zamachowym popytu okazały się bardzo wysokie zakupy ETFów, które wyniosły 364 tony, co dało drugi najlepszy kwartalny wynik w historii.
Dla inwestorów w Polsce tematem numer jeden minionego tygodnia była aktualizacja oceny kredytowej przez Moody’s. Jeszcze zanim decyzja zapadła, zdania były mocno podzielone. Konsensus co prawda zakładał, że agencja pozostawi rating na A2, jednak duża część inwestorów pamiętała, że ocena Moody’s była relatywnie wysoka, zaś kilka miesięcy wcześniej ocenę obniżył nam S&P. Emocje podgrzewała też sama agencja, która zwlekała z publikacją decyzji do późnych godzin wieczornych w piątek
Moody’s ostatecznie potwierdził ocenę A2 dla Polski, obniżając za to perspektywę ratingu na „negatywną”. Podtrzymanie ratingu A2 opiera się na odporności ekonomicznej kraju, odzwierciedlona przez dużą, zróżnicowaną gospodarkę, która wykazała się silnym wzrostem PKB niezależnie od warunków zewnętrznych – opublikowała agencja w komunikacie.
Moody’s obniżył nam perspektywę z dwóch przyczyn. Obie były słabiej lub mocniej związane z bieżącą polityką. Po pierwsze, agencja obawia się o stan finansów państwa ze względu na wzrost bieżących wydatków nowego rządu. Punktem zapalnym w najbliższej przyszłości może okazać się między innymi planowane przez koalicję rządzącą obniżenie wieku emerytalnego.
Po drugie, instytucja zwróciła uwagę na pogorszenie klimatu inwestycyjnego, co było bezpośrednim efektem „przejścia na mniej przewidywalne decyzje rządzących”. Moody’s nie ma na przykład pewności odnośnie planów rządu wobec kredytów walutowych w walutach obcych oraz jak zostanie rozwiązany impas pomiędzy rządem a Trybunałem Konstytucyjnym.
Ostatecznie analitycy agencji uznali, że założenia rządu „komplikują realizację zobowiązania” do trzymania deficytu publicznego w ryzach, to znaczy utrzymania go na poziomie unijnego limitu 3 procent PKB. Co więcej, deficyt ma przekroczyć tę granicę jeszcze w tym roku.
Czy perspektywa ratingu w przyszłości się zrealizuje, a Moody’s ostatecznie utnie rating Polski? Odpowiedzi należy szukać w podsumowaniu: Pogorszenie sytuacji finansów państwa i/ lub znacząca zmiana na gorszy klimat inwestycyjny po wdrożeniu proponowanych przez rząd rozwiązań mogą stworzyć presję na obniżenie ratingu i może prowadzić do jego obniżki. Jednocześnie przedłużający się (lub eskalujący) konflikt pomiędzy rządem a Trybunałem Konstytucyjnym, prowadzący do znaczącego odpływu kapitału, także mógłby oznaczać presję na obniżenie ratingu – czytamy w komunikacie.
Reakcja na złotym po publikacji oceny była gwałtowna, aczkolwiek krótkotrwała. W stosunku do dolara, krajowa waluta w kilka chwil zyskała 2 grosze, ale ten ruch tak naprawdę tylko zniwelował spadki z pierwszej części piątku. Do mocniejszego umocnienia doszło z kolei w przypadku euro, para EURPLN w piątek wieczorem ruszyła mocno w dół i znajduje się obecnie na poziomie 3,83 zł. Mimo że złoty rośnie, ostatecznie bardzo wyważona decyzja Moody’s będzie tylko krótkotrwałym bodźcem do zakupów polskich aktywów.