Po dotarciu do pierwszych wsparć wymienianych we wczorajszym raporcie porannym (poziom 1.1188, gdzie dwie ostatnie fale pozostają względem siebie w stosunku jak 1 do 0.61) rynek eurodolara nieco odbił, jednak ten ruch w górę jest póki co za mały aby zmienić cokolwiek.
Dodatkowo wydarzeniem dzisiejszej sesji jest wieczorne posiedzenie FED i wydaje się, że do tego czasu rynki będą „dryfować” mniej więcej na obecnych poziomach cenowych w oczekiwaniu przynajmniej na wskazówki odnośnie dalszej polityki tego gremium. Ważna strefa oporów, której pokonanie zmieniłoby coś na omawianej parze znajduje się między 1.1230 a 1.1250 i jej dolne partie były testowane dzisiaj rano. Jej ewentualne pokonanie otworzyłby drogę do dalszych wzrostów, choć patrząc na obraz indeksu dolarowego oraz biorąc pod uwagę ilość dni pozostających jeszcze do referendum w Wielkiej Brytanii, taki scenariusz wydaje się mniej prawdopodobny. Z drugiej strony sygnałem pro spadkowym byłoby pokonanie wczorajszego minimum, co z technicznego punktu widzenia powinno otworzyć drogę w kierunku 1.1117, gdzie widzę następne wsparcia.
Pogłębienie lokalnych minimów, ale póki co bez szczególnej reakcji rynku, to najkrótszy opis zachowania kursu GBP/USD z ostatnich kilkunastu godzin.
Jak widać na powyższym wykresie, obecnie rynek ten nieco odbija, a teoretycznie odbicie to może się pogłębić do okolic 1.4290, gdzie rozpoczynają się ważne opory. Moim zdaniem jednak po takim odbiciu proces osłabiania funta względem dolara powinien być co najmniej w jeszcze jednej fali kontynuowany, a cele znajdujące się w okolicach 1.4028 lub 1.3860 mogą zostać jeszcze przed referendum osiągnięte. Co będzie dalej, zależy już tylko od wyników ww. głosowania.
W okolicach 38 % zniesienia całej, budującej się od 24 maja sekwencji spadkowej zatrzymał się póki co rynek USD/CAD i czekamy na jakieś impulsy, które wskażą kolejny ruch tej pary.
Nie widzę póki co sygnałów osłabiania dolara amerykańskiego, wobec czego nie przewiduję jakiegoś znaczącego cofnięcia na tej parze. Moim zdaniem za takim cofnięciem może przemawiać zbliżająca się korekta wzrostowa na rynku ropy (tak to wygląda na wykresach krótkoterminowych tego surowca) jednak nie sądzę abyśmy zdołali przełamać okolice 50.50, a tym samym potencjał wzrostowy „czarnego złota” a tym samym CAD jest dość mocno ograniczony. Dopóki więc na rynku USD/CAD najbliższe wsparcie na 1.2750 będzie utrzymane, w perspektywie kolejnych dni spoglądałbym raczej na okolice 1.2950-1.2980, gdzie widzę następne opory.