Początek nowego tygodnia na rynku najważniejszych par walutowych upływa pod znakiem lokalnego umocnienia wspólnej waluty względem amerykańskiego dolara. Kurs EURUSD po dotarciu do pierwszych istotnych wsparć zlokalizowanych w rejonie 1,1215 zaczął odbijać. W efekcie notowania znalazły się ponownie na dolnym ograniczeniu trójkąta rozszerzającego się, z którego wybicie dołem nastąpiło w poprzednim tygodniu, a które aktualnie przebiega na pułapie 1,1305. W tej chwili rynek znajduje się przed kluczowymi rozstrzygnięciami. Jeśli kurs powróci do wnętrza tej konsolidacji, wówczas całą sekwencję spadkową zainicjowaną 12. kwietnia można będzie uznać za korektę wcześniejszej zwyżki. Wówczas pojawi się szansa na wykształcenie jeszcze jednej fali w górę, z perspektywą wzrostu w okolice 1,17 (patrz wykres powyżej).
Jeśli jednak popytowi nie uda się doprowadzić do powrotu kursu do wnętrza omawianego trójkąta, wówczas czekać nas będzie niechybnie następny atak na wsparcia usytuowane w okolicach 1,1215, a ich pokonanie otworzyłoby drogę do przeceny wspólnej waluty względem dolara co najmniej w okolice zgęszczeń DiNapoliego usytuowanych w rejonie 1,1065 a 1,11.
Po zwyżce z poprzedniego tygodnia, kurs USDCHF przebił opory zlokalizowane w rejonie 0,9640, po czym zaczął budować lokalny trend boczny poniżej kolejnej linii trendu, która obecnie przebiega na poziomie 0,97. Jej przebicie otworzyłoby drogę do zwyżki notowań analizowanej pary co najmniej w okolice 0,9775, a przypadku realizacji optymistycznego wariantu – nawet do 0,9960. Geneza tych poziomów została przedstawiona na wykresie powyżej. Taki wariant uważam za bardziej prawdopodobny, ze względu na fakt, że wspomniany lokalny trend boczny był poprzedzony zwyżkującą strukturą impulsową.