Początek handlu na rynku walutowym w nowym tygodniu nie przynosi żadnych zasadniczych rozstrzygnięć. Budowanie trendu bocznego na wykresie eurodolara trwa, aczkolwiek można zauważyć, iż ów trend zaczyna przypominać trójkąt rozszerzający się. Przyjmując takiego założenie, po wypełnieniu tej formacji, można z większym prawdopodobieństwem oczekiwać wybicia górą. Sygnał do realizacji takiego scenariusza otrzymamy w momencie przebicia przez kurs analizowanej pary oporów zlokalizowanych w rejonie 1,1455 (patrz wykres powyżej). Ich sforsowanie otworzyłoby drogę do umocnienia wspólnej waluty względem amerykańskiego dolara co najmniej do ekstremów z połowy października ubiegłego roku, tj. 1,15. Niemniej jednak, docelowych zasięgów dla takiego wariantu szukałbym raczej w rejonie 1,17, gdzie wypada dalsza ekspansja DiNapoliego sekwencji wzrostowych zainicjowanych na początku poprzedniego miesiąca. Poziom obrony do gry “na długo” ustawiłbym na dolnym ograniczeniu wspomnianej wcześniej hipotetycznej formacji trójkąta, które aktualnie przebiega na poziomie 1,1310.
Bardzo powoli, aczkolwiek konsekwentnie, trwa budowanie sekwencji spadkowej na wykresie USDCHF. Kurs tej pary zmierza niechybnie w kierunku wsparć zlokalizowanych w rejonie 0,9475, gdzie znajdują się minima z połowy października ubiegłego roku. Moim zdaniem będzie to doskonałe miejsce do wyprowadzenia kontrataku przez stronę popytową. Wówczas pojawiłaby się szansa na skorygowanie całej, budującej się od końcówki stycznia bieżącego roku sekwencji spadkowej. W przypadku realizacji takiego scenariusza pierwszych potencjalnych oporów szukałbym na linii trendu poprowadzonej po ważnych tegorocznych minimach, tj. 0,9635, ale docelowych zasięgów upatrywałbym raczej w strefie barier rozciągającej się pomiędzy 0,9730 a 0,9775 (geneza tych poziomów została przedstawiona na wykresie powyżej).