Systematycznie poprawia się sentyment na rynku EUR/USD, co zapewne związane jest z grą inwestorów pod rozpoczynające się dzisiaj posiedzenie FED, który jak się oczekuje może podjąć decyzję o kolejnym etapie luzowania polityki pieniężnej. Taka decyzja (choć trudno ocenić jak mocno jest już ona w cenach) spowodowałaby zapewne znaczące osłabienie dolara, a taki ruch ww. waluty miałby zapewne spory wpływ na zachowanie między innymi kursu EUR/USD. Tyle w kwestii teorii i oczekiwań rynkowych.
Jeśli chodzi o technikę, to wzrosty eurodolara, przynajmniej na obecnym etapie, nie rozwiązują dylematów odnośnie szerszego obrazu tej pary, o którym pisałem w ostatnim raporcie tygodniowym.
Jak widać na powyższym wykresie rynek testuje obecnie ważną strefę oporów rozciągających się między 1,2930 a 1,300 i w zasadzie może nawet wzrosnąć do okolic 1,3040, a i tak rozterki związane z impulsowym charakterem ostatnich spadków nie znikną. Dopiero ponowny test okolic 1,31 wymazałby złowrogie sygnały płynące z ostatniego, lokalnego impulsu w dół, a do tego poziomu jest jeszcze bardzo daleko. W świetle powyższych stwierdzeń można wskazać dwie postawy, które w najbliższej przyszłości będą modelem postępowania inwestorów. Ci, dla których zagrożenie sygnałami ze strony impulsu w dół jest realne, mogą ograniczać swoją aktywność po długiej stronie rynku w miarę zbliżania się do okolic 1,300. Z drugiej strony, jeśli dla kogoś teoria fal jest abstrakcją i jej zdolność prognozowania jest trudna do udowodnienia, może utrzymywać długie pozycje na EUR/USD z poziomem obrony usytuowanym na 1,2875 licząc, że podfala „E” dużej korekty już się zakończyła. Być może jakimś wyjściem jest podzielenie pozycji na EUR/USD na dwie części i zastosowanie do każdej z nich opisanych wyżej strategii.
Jeśli chodzi o rynek GBP/USD, to wczorajsze wzrosty zdołały podnieść kurs tej pary ponad górne ograniczenie kanału spadkowego, a tym samym sygnały zakończenia budującej się od 21 września konsolidacji zostały ponownie wygenerowane.
Obecnie, do pełni szczęścia brakuje pokonania okolic 1,6117, gdzie biegnie dobrze zidentyfikowana, lokalna linia trendu spadkowego. Jeśli ww. poziom zostałby przełamany, to kolejnym celem dla tego rynku powinna być strefa 1,6180-1,620, której genezę pokazałem wyżej. Poziom obrony dla scenariusza wzrostowego znajduje się moim zdaniem nieco poniżej 1,6030.
Niewiele w ostatnich kilkunastu godzinach działo się na rynku USD/JPY i jak widać na poniższym wykresie kurs tej pary pozostaje mniej więcej po środku budującej się od 22 listopada konsolidacji.
Tym samym w dalszym ciągu czekamy na kierunek wybicia, a ważnymi datami dla tej pary mogą być 16 grudnia kiedy to odbędą się wybory w Japonii oraz 19-20 grudnia, kiedy to odbędzie się posiedzenie BoJ. Jak pokazują sondaże w świetle wcześniejszych deklaracji poszczególnych partii politycznych, gra pod osłabienie jena jest obecnie tym co preferują inwestorzy. Moim jednak zdaniem ewentualny wzrost kursu USD/JPY w okolice 84 mógłby na pewien czas wyczerpać potencjał oglądanej co najmniej od 28 września sekwencji wzrostowej.
Tomasz Marek
EFIX Dom Maklerski S.A.